Kasiu - słodkie wino to nie dla mnie, ja wolę wytrawne, lub lekko półwytrawne.
Jadziu - niestety czasem tak bywa, że padają - korzenie gniją i koniec - dlatego góra więdnie. Dlatego o sukcesie ukorzeniania można mówić, jak się zacznie porządnie ukorzeniać po wysadzeniu.
Ja ci dawałam coś ukorzenionego?

Jaką odmianę? Aaaaaaaa, może Muskat Bleu to był? On często późno rusza.
Dziś z moją sąsiadką wybrałyśmy się do ogrodniczego - ja pojechałam po chemię (kupiłam Atut z glifosatem, Calypso na robale i siarczan amonu dla kwasolubów), ale do wózka wskoczył mi lilak Meyera (małe gówienko, ale ile ma kwiatostanów

- za 8 zł), oraz poziomka (moje siane zostały uśmiercone przez ziemiórki prawdopodobnie

i muszę je posiać drugi raz - już do gruntu). Lilak na razie czeka w doniczce, bo rośnie całkiem spory (szeroki), więc muszę mu dać dużo miejsca.