Tara - oaza marzeń cz.3

[AniaDS]

ja nasiona kupowałam w listopadzie, cieszę się, że mam ten etap za sobą
no..
pewnie dopóki zaś gdzieś nie wlezę

[ada.kj]

Taruniu. Jak u Ciebie ze śniegową pierzynką. We Wrocławiu sypie drugą dobę to wreszcie roślinki są porządnie zabezpieczone.

[gorzata76]

Ja dzis byłam w mieście ale jeszcze nic ciekawego nie ma,w ogóle pustki są ....więc kupiłam spodnie po promocji....a co tak na pusto wracać

I to jest prawidłowy tok rozumowania

[grazka_j]

Wpadłam się przywitac. Pozdrowionka.

[ZosiaM]

Taruniu czy ty gdzieś utknęłaś na zakupach, wpadłam się przywitać a TARUNI nie ma

[100krotka]

Ja dzis byłam w mieście ale jeszcze nic ciekawego nie ma,w ogóle pustki są ....więc kupiłam spodnie po promocji....a co tak na pusto wracać

To jest słuszna koncekcja
Ja raz sięwybrałam po spodnie i wróciłam z dwoma powojnikami. No, ale to była pora roku znacznie bardziej sprzyjająca zakupom roślinnym, niż ciuchowym

Aniu, to ja sieprzypomnę na wiosnę. A jeśli Ciebie coś interesuje z moich bylinek, to też daj znać.

[roslynn]

Dobry wieczór, gdzie wszyscy...

[tara]

Dzięki, ze mnie odwiedzacie a ja latam powoli po ogródkach taka ze mnie gospodyni, ale zapraszam

[grazynarosa22]

No,odwiedzamy,odwiedzamy....a co innego do roboty teraz mamy......

[Grazia]

Aniu jak zdrówko nic o tym nie piszesz.Czy nasionka wysiewasz bezpośrednio do ziemi czy do skrzynek?Pozdrawiam Grażyna

[JAKUCH]

ANIU jak tam doszłas już do siebie . Moja mama w poniedziałek ma operację będą jej zakładac sztuczne kolano . Mam nadzieję ,ze wszystko dobrze pójdzie .Ona ma w tym roku 80 a na dodatek ma jeszcze rozrusznik . Rozmawiałam dzisiaj z nia ma w sobie tyle optymizmu więc to dobrze . Znając ją to na pewno tez się przejmuje jak to będzie .

[Monia68]

Aniu, u nas ciągle sypie i sypie...

Dla Ciebie


Udanej niedzieli!!

[tara]

pięknie dziękuje za wizytę, życzę miłej niedzieli, biegnę do Waszych ogródków

[ZosiaM]

no to ja się przywitam i pędze dalej

[an-ka]

Kochana Aniu ;:5 ,,,,że dopiero teraz dotarłam do nowego wątku.Jak się domyślasz zaaferowana byłam małą kociną,którą trzeba było odpchlić,dokarmić wyprzytulać.Myslałam,że już nie nastarczę dawć kotu jedzenia.Ciągle miał mało.Dzisiaj już je jak przystało na malucha,nie zagląda do naszych talerzy i nie rzuca się na jedzenie.
Szkoda,że do Ciebie nie przybył jakiś zwierzak,może wtedy o stracie psiurki tak często byś nie myślała-chociaż sądząc po autopsji -to jest niemożliwe.Serdecznie Cię pozdrawiam i cieszę się z Tobą,że areał powiększył się i dzieci wyraziły ochotę w pomocy prac ogrodowych.Szkoda,ze mieszkasz tak daleko bo na ten gril bym się wprosiła.Jeszcze raz wszystkiego dobrego .