Ranczo Nokły cz.3
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3394
- Od: 5 wrz 2007, o 17:20
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Lublin
ANIU- dziękuję za odwiedziny
,
Biletów do swojego ogrodu nie sprzedaję i nie planuję sprzedawać, nasz ogród jest ogrodem otwartym, każdy kto chce i czuję taką potrzebę może bez problemu wejść na teren ogrodu ( dwie furtki w ogrodzeniach nad rzeką).
Wydaje mi się że taka forma otwartości na innych jest dobra , bo jeszcze nic od ponad dziesięciu lat nam nie zginęło, uważam że poza roślinami nie ma tam nic cennego.
GENIU- dziękuję za odwiedziny, trochę wysiłku trzeba włożyć w takie utrzymanie ogrodu, ale czego się nie robi dla rodziny i Was Forumowiczów.
Wysiłek, wysiłkiem, ciężko nie pracujemy, ale czasu, to naprawdę trzeba dużo poświęcić naszemu ogrodowi, odbija to się na braku czasu do spaceru po ogrodach innych Forumowiczów.
Mimo tego, jestem niezmiernie wdzięczny że do Naszego ogrodu Wielu Forumowiczów zagląda, nie zważając na To że ja do nich rzadko zaglądam.
Niestety nie da się tak dużego ogrodu , z tak dużą ilością roślin, uprawiać bez ochrony roślin. Ochronę prowadzę przy użyciu środków chemicznych, ale staram się używać je w razie rzeczywistego zagrożenia. Na ochronę roślin środkami ekologicznymi , po prostu nie mam czasu.
Moje pomidory czują się dobrze, mam już pierwsze "poważne" zbiory.

Pomidory uprawiam w szklarni-tunelu, od wielu lat zabezpieczam je przed chorobami grzybowymi opryskując je raz w miesiącu - czerwcu, lipcu i sierpniu, minimum chemii, przy maksimum korzyści.
GRAŻKO- dziękuję za odwiedziny, będąc u Babija na działce nad Tanwią zobaczyłem tę sosnę i bardzo mi się spodobała. " Znawcy " roślin iglastych uważają tę sosnę za chwast , ponoć można ją spotkać w naszych lasach, tylko że też spacerując po lesie można też spotkać i prawdziwka, ale mnie to się rzadko zdarza.
Na allegro można ją dostać i to za niewielki pieniądze, tylko że opłaty pocztowe są dwa-trzy razy większe niż roślina. Mam nadzieję że i bez sosny razem z Carlą zawitacie do naszego ogrodu.
MARYSIU- dziękuję za odwiedziny i za ciepłe słowa o naszej pracy w ogrodzie. Przebywając na emeryturze , coś trzeba jeszcze robić, zwłaszcza że oboje z żoną lubimy grzebać w ziemi, a i sił jeszcze starcza.
JOLU - dziękuję za odwiedziny, popracować trochę trzeba było, ale teraz można już z warzywniaka zbierać plony, nie ma to jak warzywa przez siebie uprawiane. Pracując w ogrodzie staramy się zbytnio nie narobić, jest czasi i na pracę i na odpoczynek.
AGNIESZKO- dziękuję za odwiedziny, pokazany na zdjęciu wiciokrzew ma białe kwiaty w etapie otwierania się kwiatów i początku kwitnienia, w końcowej części kwitnienia zmienia kolor na bardziej kremowy. Nie wiem jak nazywa się ta odmiana, mnie się ten kolor wiciokrzewu podobam nie zwracam uwagi na nazwy.
KRZYSIU- dziękuję za odwiedziny, dzięki Tobie już wiem ja nazywa się mój pokazywany wiciokrzew, zapisałem sobie w "kajecie". Obejrzałem sobie w internecie podany przez Ciebie Lonicera periclymenum, jest również ładny, jak go spotkam, na pewno będzie w naszym ogrodzie.
Nareszcie się trafił cały dzień bez opadów, korzystając z ładnej pogody, dokończyłem koszenie( i znowu w Nokłach a........). Poprawa pogody pozwoliła na rozwinięcie pąków naszym różom. Oto zdjęcia Nokłów z różami w tle.

,
zależy kto zwiedza, jeżeli miłośnik roślin, to z pewnością na dokładne zwiedzenie trzeba kilka godzin, ale oprócz roślin jest w ogrodzie wiele innych atrakcji, i by skorzystać ze wszystkich trzeba by było ze trzy dni spędzić w ogrodzie, jak nie dłużej.ile czasu zajmuje zwiedzenie Twojego ogrodu???
Biletów do swojego ogrodu nie sprzedaję i nie planuję sprzedawać, nasz ogród jest ogrodem otwartym, każdy kto chce i czuję taką potrzebę może bez problemu wejść na teren ogrodu ( dwie furtki w ogrodzeniach nad rzeką).
Wydaje mi się że taka forma otwartości na innych jest dobra , bo jeszcze nic od ponad dziesięciu lat nam nie zginęło, uważam że poza roślinami nie ma tam nic cennego.
GENIU- dziękuję za odwiedziny, trochę wysiłku trzeba włożyć w takie utrzymanie ogrodu, ale czego się nie robi dla rodziny i Was Forumowiczów.
Wysiłek, wysiłkiem, ciężko nie pracujemy, ale czasu, to naprawdę trzeba dużo poświęcić naszemu ogrodowi, odbija to się na braku czasu do spaceru po ogrodach innych Forumowiczów.
Mimo tego, jestem niezmiernie wdzięczny że do Naszego ogrodu Wielu Forumowiczów zagląda, nie zważając na To że ja do nich rzadko zaglądam.
Niestety nie da się tak dużego ogrodu , z tak dużą ilością roślin, uprawiać bez ochrony roślin. Ochronę prowadzę przy użyciu środków chemicznych, ale staram się używać je w razie rzeczywistego zagrożenia. Na ochronę roślin środkami ekologicznymi , po prostu nie mam czasu.
Moje pomidory czują się dobrze, mam już pierwsze "poważne" zbiory.


Pomidory uprawiam w szklarni-tunelu, od wielu lat zabezpieczam je przed chorobami grzybowymi opryskując je raz w miesiącu - czerwcu, lipcu i sierpniu, minimum chemii, przy maksimum korzyści.
GRAŻKO- dziękuję za odwiedziny, będąc u Babija na działce nad Tanwią zobaczyłem tę sosnę i bardzo mi się spodobała. " Znawcy " roślin iglastych uważają tę sosnę za chwast , ponoć można ją spotkać w naszych lasach, tylko że też spacerując po lesie można też spotkać i prawdziwka, ale mnie to się rzadko zdarza.
Na allegro można ją dostać i to za niewielki pieniądze, tylko że opłaty pocztowe są dwa-trzy razy większe niż roślina. Mam nadzieję że i bez sosny razem z Carlą zawitacie do naszego ogrodu.
MARYSIU- dziękuję za odwiedziny i za ciepłe słowa o naszej pracy w ogrodzie. Przebywając na emeryturze , coś trzeba jeszcze robić, zwłaszcza że oboje z żoną lubimy grzebać w ziemi, a i sił jeszcze starcza.
JOLU - dziękuję za odwiedziny, popracować trochę trzeba było, ale teraz można już z warzywniaka zbierać plony, nie ma to jak warzywa przez siebie uprawiane. Pracując w ogrodzie staramy się zbytnio nie narobić, jest czasi i na pracę i na odpoczynek.
AGNIESZKO- dziękuję za odwiedziny, pokazany na zdjęciu wiciokrzew ma białe kwiaty w etapie otwierania się kwiatów i początku kwitnienia, w końcowej części kwitnienia zmienia kolor na bardziej kremowy. Nie wiem jak nazywa się ta odmiana, mnie się ten kolor wiciokrzewu podobam nie zwracam uwagi na nazwy.
KRZYSIU- dziękuję za odwiedziny, dzięki Tobie już wiem ja nazywa się mój pokazywany wiciokrzew, zapisałem sobie w "kajecie". Obejrzałem sobie w internecie podany przez Ciebie Lonicera periclymenum, jest również ładny, jak go spotkam, na pewno będzie w naszym ogrodzie.
Nareszcie się trafił cały dzień bez opadów, korzystając z ładnej pogody, dokończyłem koszenie( i znowu w Nokłach a........). Poprawa pogody pozwoliła na rozwinięcie pąków naszym różom. Oto zdjęcia Nokłów z różami w tle.












Piękne te Twoje Nokły
...sam to wszystko projektujesz że tak ładnie wygląda??? ... niesamowity jesteś TADEUSZU 


Serdecznie pozdrawiam Barbara
Rzucony kamień staje się opoką.../psalm/
doniczkowe... przyblokowy w garnku
Rzucony kamień staje się opoką.../psalm/
doniczkowe... przyblokowy w garnku
-
- 1000p
- Posty: 3139
- Od: 26 sie 2008, o 19:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3394
- Od: 5 wrz 2007, o 17:20
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Lublin
BARBARO- dziękuję za odwiedziny, trudno projektować, trzeba było się dostosować do istniejących warunków. Staw, w pobliżu rzeki, warzywnik, w najbardziej nasłonecznionej części działki, domek, jak najdalej od lasu, a resztę jakoś się" samo" sadziło, najważniejsze że dobrze się w ogrodzie czujemy, no i inni, też zbytnio nie krytykują.
MARYLO- dziękuję za odwiedziny, róż w naszym ogrodzie jest kilkanaście, nie wyobrażam sobie ogrodu bez róż, szkoda tylko że ich kwitnienie trwa tak krótko.
Wczoraj była ładna pogoda i bardzo ciepło, odwiedziła nas w Nokłach wnuczka z tatą. wnuczka poddawała się kąpielom wodnym i słonecznym ,a jej tata chwycił za wędkę.

Natomiast dzisiaj z nami na działkę udał się wnuczek, jemu również pogoda dopisała, miedzy kąpielami, posilał się owocami malino jeżyny.

W szklarni rozpoczęły się "prawdziwe" zbiory pomidorów, na razie wiaderko pomidorów trafiło na nasz stół, za kilka dni tych" wiaderek" będzie więcej, dojrzewają również pojedyncze owoce papryki.

MARYLO- dziękuję za odwiedziny, róż w naszym ogrodzie jest kilkanaście, nie wyobrażam sobie ogrodu bez róż, szkoda tylko że ich kwitnienie trwa tak krótko.
Wczoraj była ładna pogoda i bardzo ciepło, odwiedziła nas w Nokłach wnuczka z tatą. wnuczka poddawała się kąpielom wodnym i słonecznym ,a jej tata chwycił za wędkę.



Natomiast dzisiaj z nami na działkę udał się wnuczek, jemu również pogoda dopisała, miedzy kąpielami, posilał się owocami malino jeżyny.




W szklarni rozpoczęły się "prawdziwe" zbiory pomidorów, na razie wiaderko pomidorów trafiło na nasz stół, za kilka dni tych" wiaderek" będzie więcej, dojrzewają również pojedyncze owoce papryki.




-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4840
- Od: 17 sty 2009, o 17:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Tadziu, żółtą budleję to gdzie kupiłeś?
Czy żonka sprawdzała las, pod kątem grzybów?
Ja nie miałam jeszcze okazji, nawet za jagodami zajrzeć.
Przydałoby się Twoje róże z bliska obejrzeć
Czy żonka sprawdzała las, pod kątem grzybów?
Ja nie miałam jeszcze okazji, nawet za jagodami zajrzeć.
Przydałoby się Twoje róże z bliska obejrzeć

Pozdrawiam. Elżbieta
Ogród Elżbiety
Ogród Elżbiety
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3394
- Od: 5 wrz 2007, o 17:20
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Lublin
ELU- dziękuję za odwiedziny, budleję kupiłem w czwartek na targu, od sprzedawcy stojącego przy krzyżówce z ul. Czerwonego Krzyża( najbliżej rzeki). Zosieńka codziennie zbiera kurki w "naszym lasku", i codziennie przynosi z lasu "wiadro" ( po śledziach), a ja mam wyżerkę. Jagody też zbiera do drugiego "wiadra" ( po śledziach) ale do mnie nie trafiają, bo je wnuk przechwytuje ( lubi je z cukrem). Zapraszam do odwiedzin, róże po deszczach powoli odzyskują blask i pięknie zaczynają kwitnąć, tylko weź rower z większym bagażnikiem.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4840
- Od: 17 sty 2009, o 17:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Nie mam większego bagażnika
- znowu kusisz.
Nie ma kiedy do lasu pójść, te deszcze wszystkie plany psują,
wczoraj też popołudnie zapłakane deszczem.
Kurki - ach, ten zapach

Nie ma kiedy do lasu pójść, te deszcze wszystkie plany psują,
wczoraj też popołudnie zapłakane deszczem.
Kurki - ach, ten zapach

Pozdrawiam. Elżbieta
Ogród Elżbiety
Ogród Elżbiety
- Aska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3590
- Od: 13 kwie 2006, o 14:36
- Lokalizacja: Podhale, woj. małopolskie
tadeusz48 pisze: Biletów do swojego ogrodu nie sprzedaję i nie planuję sprzedawać, nasz ogród jest ogrodem otwartym, każdy kto chce i czuję taką potrzebę może bez problemu wejść na teren ogrodu ( dwie furtki w ogrodzeniach nad rzeką).
Wydaje mi się że taka forma otwartości na innych jest dobra , bo jeszcze nic od ponad dziesięciu lat nam nie zginęło, uważam że poza roślinami nie ma tam nic cennego.



- grazynarosa22
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8499
- Od: 16 mar 2009, o 12:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Widzę,że "rybobranie" się udało...szczególnie temu mniejszemu rybakowi...hihihihihi
a Twoje kurki-mniam...pychota.....u nas mało ich...choć jak byłam dzieckiem i mieszkałam blisko lasu to było sporo-a teraz w tych miejscach nie ma nic
Pomidorki świetne....i ten zapach....uchm
.....to nie takie sklepowe
Malino-jeżyna
...hmmm...nie jadłam....u mamy jest duża ale jeżyna....a ja mam maleńką-jeszcze w doniczce....

a Twoje kurki-mniam...pychota.....u nas mało ich...choć jak byłam dzieckiem i mieszkałam blisko lasu to było sporo-a teraz w tych miejscach nie ma nic



Malino-jeżyna



-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3394
- Od: 5 wrz 2007, o 17:20
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Lublin
AGNIESZKO- dziękuję za odwiedziny, wyżerka, to się zacznie za kilka dni, jak dla każdego będzie po wiadrze pomidorów, na razie to jest wiadro dla wszystkich. Nasze wnuki lubią przebywać w ogrodzie, gdyż mają dużo przestrzeni, trochę atrakcji, ni i jeszcze lubią jak są inne dzieci, same , pojedynczo w ogrodzie szybko zaczynają się już nudzić.
ZYTO- dziękuję za odwiedziny, pomidorki na razie, dla siebie, ale szybko dojrzewają i za kilka dni będziemy operować jednostką miary- wiadrem. W tunelu ładnie pomidory rosną, dużo jest zawiązanych owoców , to i tych wiader długo nie zabraknie.
Z grzybobrania, to w "naszym lasku" na razie są kurki, do innego lasu na razie się nie wybieramy.
ASKO- dziękuję za odwiedziny, na szczęście w pobliżu naszego ogrodu nie ma pospolitych "lumpów", w pobliskich wioskach ,tego typu ludzi niewielu i nie zaglądają do nas. Nastolatki, również do nas nie zaglądają, bo to odludzie, i nie po drodze.
Mamy, to szczęście, że jak ktoś nas odwiedza, a dotychczas nie stwierdziliśmy takiego przypadku, to nie zostawia po sobie nieporządku, oby tak dalej......... ale coraz bliżej nas ludzie kupują działki i stawiają domy, jak dalej będzie zobaczymy.
GRAŻKO- dziękuję za odwiedziny, nie jestem z tych co by z wędziskiem mogli się nie rozstawać, ryby w stawie są, tylko trzeba je złowić, ja wolę na nie polować z aparatem fotograficznym.
Jest ciepło i wilgotno i w lasach jest wysyp grzybów kurek, zawsze znajdzie się chwila by pozbierać kurki w pobliskim lasku. Z pewnością naszych pomidorów nie da się porównać ze "sklepowymi". W tym roku malino-jeżyna ma moc owoców, wnuki już się nauczyły że najpierw gonią do krzaczka by się najeść "malinek", a dopiero później przychodzą do domku by się przywitać.
EWO- dziękuję za odwiedziny, kielichowiec wchodzi dopiero w okres kwitnienia, zazwyczaj kwitnie już od 15 czerwca, ale w tym roku najpierw przymrozki zniszczyły wszystkie pędy wzrostu, a niedawno grad mocno przetrzebił liście, ja i tak się dziwię żywotności tej rośliny że jeszcze ma siły na zawiązywanie kwiatów.
Dzisiaj chciałem pokazać zdjęcia naszych róż;

ZYTO- dziękuję za odwiedziny, pomidorki na razie, dla siebie, ale szybko dojrzewają i za kilka dni będziemy operować jednostką miary- wiadrem. W tunelu ładnie pomidory rosną, dużo jest zawiązanych owoców , to i tych wiader długo nie zabraknie.
Z grzybobrania, to w "naszym lasku" na razie są kurki, do innego lasu na razie się nie wybieramy.
ASKO- dziękuję za odwiedziny, na szczęście w pobliżu naszego ogrodu nie ma pospolitych "lumpów", w pobliskich wioskach ,tego typu ludzi niewielu i nie zaglądają do nas. Nastolatki, również do nas nie zaglądają, bo to odludzie, i nie po drodze.
Mamy, to szczęście, że jak ktoś nas odwiedza, a dotychczas nie stwierdziliśmy takiego przypadku, to nie zostawia po sobie nieporządku, oby tak dalej......... ale coraz bliżej nas ludzie kupują działki i stawiają domy, jak dalej będzie zobaczymy.
GRAŻKO- dziękuję za odwiedziny, nie jestem z tych co by z wędziskiem mogli się nie rozstawać, ryby w stawie są, tylko trzeba je złowić, ja wolę na nie polować z aparatem fotograficznym.
Jest ciepło i wilgotno i w lasach jest wysyp grzybów kurek, zawsze znajdzie się chwila by pozbierać kurki w pobliskim lasku. Z pewnością naszych pomidorów nie da się porównać ze "sklepowymi". W tym roku malino-jeżyna ma moc owoców, wnuki już się nauczyły że najpierw gonią do krzaczka by się najeść "malinek", a dopiero później przychodzą do domku by się przywitać.
EWO- dziękuję za odwiedziny, kielichowiec wchodzi dopiero w okres kwitnienia, zazwyczaj kwitnie już od 15 czerwca, ale w tym roku najpierw przymrozki zniszczyły wszystkie pędy wzrostu, a niedawno grad mocno przetrzebił liście, ja i tak się dziwię żywotności tej rośliny że jeszcze ma siły na zawiązywanie kwiatów.
Dzisiaj chciałem pokazać zdjęcia naszych róż;
























