GRAŻYNKO! Cieszę się że odwiedziłaś mój ogród różany i podoba się Tobie.Nie wpadaj w kompleksy tylko rób
tak jak JA oczywiście według posiadanego czasu ja już emeryt. Godzina 10 wychodzę do ogrodu jak dobrze że wszystko w okół
domu i każdą wolną chwilę można wykorzystać.Na ten czas to: wyrywanie co większych chwastów usuwanie dzikich odrostów
szczególnie przy sztamowych,podwiązywanie pędów,obcinanie uwiędłych i uschniętych teraz dopiero wychodzą zimowe
uszkodzenia i to wszystko usuwamy odginamy i podwiązujemy boczne pędy co by się nie wyłamały.Jeżeli sucho to podlewamy
przynajmniej jedno wiadro pod krzak a pod pnące krzaczaste to dwa. Tak chodzimy w okół i podziwiamy swoje dzieło i cieszymy
się a tu co krwa mszyce jak nie dużo to szczoteczki dwie wystarczą jak więcej to MEROLEKS .Dałem radę szkodnikom to chwila odprężenia.
No nie znowu mączniak jak nie wiele to obcinamy zrażone pędy jak więcej to BRAWO500 z pomocą MEROLEKSU.
Podziwiamy i gukamy na swój ROSENPARADIS z tych obserwacji i marzeń rodzą się nowe pomysły i udoskonalenia.Patrzę na zegar a tu 14-
nasta jak to przecież 165 różyczek 22pnące 32 sztamowe pozostałe wielkokwiatowe delikatne wymagające, wielokwiatowe tzw rabatowe
te bardziej żywotne, rzucam wszystko idę upichcić jakiś obiadek.To tylko jeden wycinek z zakresu wielu prac przy różach.
Dalsze porady i przepisy następnym razem. POZDRAWIAM BOGUŚ45.

Pierwsza ROZARIUM
