Ziemiórki - jak zwalczyć
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4803
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Ziemiórki
Czy ziemiórki zjadają liście?
może to głupie pytanie,ale zaczynam odnosić wrażenie,że tak.
W moich doniczkach jest istna plaga. Nie moge tego opanować.
może to głupie pytanie,ale zaczynam odnosić wrażenie,że tak.
W moich doniczkach jest istna plaga. Nie moge tego opanować.
- karolowa29
- 200p
- Posty: 223
- Od: 3 lis 2014, o 04:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Młoszowa
Re: Ziemiórki
Witam u mnie ziemiórki pojawiają się często. Raz na dwa miesiące, nawet w zimie czasem. Pomaga mi tylko oprysk Sumin owadobójczy na mszyce i skrzypionki. Pryskam rośliny na balkonie. W domu nie wolno, jest to dość silny środek. Niestety powracają bo non stop coś wysiewam z nasionek i często przynoszę je wraz z ziemią nawet nie wiedząc, lub dostają się przez otwarte okno. Nieraz je widzę po drugiej stronie okna jak oglądam swoje piekne rośliny. Tylko czyhają by wlecieć do środka. FUU
Marzena
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4803
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Ziemiórki
Wydaje mi się, że w te miesiące co "ich nie ma" to są, ale w postaci larw w ziemi. Przynajmniej u mnie tak jest - kiedy już triumfuję że wybiłam wszystko to podnoszę fragment w doniczce, a tam biało od glistek...
Znów mi pooatakowało wsyztskie nowe rośliny... Tona tego się klei w lepy , topi w kubeczkach, a dalej mnóstwo jest w ziemi....
Znów mi pooatakowało wsyztskie nowe rośliny... Tona tego się klei w lepy , topi w kubeczkach, a dalej mnóstwo jest w ziemi....
- karolowa29
- 200p
- Posty: 223
- Od: 3 lis 2014, o 04:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Młoszowa
Re: Ziemiórki
Masz rację, że tak jest. Trzeba by było ziemię zmienić na nową, ale przy tylu roślinach to chyba dzień wolnego od pracy trzeba wziąść i na wiosnę to zrobić hihi
Marzena
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4803
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Ziemiórki
To Cię zaskoczę - zmieniłam. Świeżą ziemie mroziłam/przegrzewałam w piekarniku, stała na zimę zakryta workiem na mrozach. Są i tak.
One się co jakiś czas odradzają, był moment że już ich nie miałam.
Przyszedł jeden dzień, że podeszłam do okna a tu rój wyleciał i zaczął szaleć. I tak od jednego kwiatka do drugiego. Już nawet nie pomaga izolowanie roślin w różnych pomieszczeniach,siateczki, woreczki, czosneczki, jabłuszka itd.
Do gry wszedł Polysect, bo tak się nie da.
Mam tylko obawy o młode roślinki, że tego nie zniosą. No i sporo mam też jadalnych roślin jak np bazylia itp..
One się co jakiś czas odradzają, był moment że już ich nie miałam.
Przyszedł jeden dzień, że podeszłam do okna a tu rój wyleciał i zaczął szaleć. I tak od jednego kwiatka do drugiego. Już nawet nie pomaga izolowanie roślin w różnych pomieszczeniach,siateczki, woreczki, czosneczki, jabłuszka itd.
Do gry wszedł Polysect, bo tak się nie da.
Mam tylko obawy o młode roślinki, że tego nie zniosą. No i sporo mam też jadalnych roślin jak np bazylia itp..
- karolowa29
- 200p
- Posty: 223
- Od: 3 lis 2014, o 04:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Młoszowa
Re: Ziemiórki
No właśnie a ja mam znów tyle młodych siewek i nasion w ziemi, że aż człowiekowi ręce opadają. Wiesz, że miałam nawet przypadek, że wieczór czytając książkę około 3 metrów od parapetu,gdzie leżą kwiaty, latały mi nad głową!! Wtedy już tak mnie zdenerwowały, że żółte karteczki oraz woda z płynem i czosnkiem zostały odstawione i na pierwszy plan poszła chemia.
Marzena
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4803
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Ziemiórki
Z siewkami jest najgorzej, na wiosnę też będę mieć pełno siewek i chciałabym już uciąć ten problem.
Mnie wieczorami , jak już jest pogaszone światło, to skaczą na ekran komputera. Na twarz też, ale już przywykłam - mam kilka doniczek nad łóżkiem, więc non stop mi latają.
Tak btw to kiedyś posłałam po lepy kogoś z rodziny i kupił mi te kolorowe w motylki. Byłam wściekła, bo chciałam te typowe żółte, ale lep wisi już chwilę i widzę, że nawet się łapią. Także jakby ktoś chciał takie kupować to sprawdziłam , że działa.
Za to nie łapią się na lepy feromonowe. Widocznie dla nich to zerowa atrakcyjnośc.
Mnie wieczorami , jak już jest pogaszone światło, to skaczą na ekran komputera. Na twarz też, ale już przywykłam - mam kilka doniczek nad łóżkiem, więc non stop mi latają.
Tak btw to kiedyś posłałam po lepy kogoś z rodziny i kupił mi te kolorowe w motylki. Byłam wściekła, bo chciałam te typowe żółte, ale lep wisi już chwilę i widzę, że nawet się łapią. Także jakby ktoś chciał takie kupować to sprawdziłam , że działa.
Za to nie łapią się na lepy feromonowe. Widocznie dla nich to zerowa atrakcyjnośc.
- karolowa29
- 200p
- Posty: 223
- Od: 3 lis 2014, o 04:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Młoszowa
Re: Ziemiórki
To napisz jak poradzisz sobie na stałe z tymi małymi potworkami. Będę śledzić wpisy na bieżąco i trzymam kciuki. Musi się wreszcie udać.
Marzena
Re: Ziemiórki
Znalazłam ciekawą informację ( w komentarzach do artykułu ), jak można skutecznie i szybko pozbyć się ziemiórek przy pomocy aspiryny. Roślinkom to nie zaszkodzi, nawet będą lepiej rosły, a szkodniki padną. Całą operację należy powtórzyć jeszcze raz po około 14 dniach
.
http://www.slonecznybalkon.pl/2013/06/z ... ologiczni/

http://www.slonecznybalkon.pl/2013/06/z ... ologiczni/
Pozdrawiam, Zosia
- karolowa29
- 200p
- Posty: 223
- Od: 3 lis 2014, o 04:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Młoszowa
Re: Ziemiórki
Próbowałam już aspiryny ale jednorazowo, nie powtórzyłam zabiegu po 14 dniach i może dlatego mi to nie pomogło. Ale warto spróbować wszystkiego.
Marzena
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4803
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Ziemiórki
To ja spróbuję.
Słyszałam o ukorzenianiu aspiryną, więc już trochę bardziej mnie to przekonuje.
Czytam te wszystkie opisy środków z zaniepokojeniem, bo mam małe dziecko i ono bez przerwy grzebie w roślinkach ( swoją roślinkę, którą wyhodowała z nasionka to mi nawet do łóżka przynosi...). Ma swoje rośliny, które pielęgnuje i ciężko jej zabronić , bo to jej wielka pasja. To mnie hamuje przed laniem chemii w doniczki, bo ulotki nie brzmią za przyjemnie.
Zaciekawiło mnie też usuwanie ziemiórek odkurzaczem. To nie jest głupie...
Słyszałam o ukorzenianiu aspiryną, więc już trochę bardziej mnie to przekonuje.
Czytam te wszystkie opisy środków z zaniepokojeniem, bo mam małe dziecko i ono bez przerwy grzebie w roślinkach ( swoją roślinkę, którą wyhodowała z nasionka to mi nawet do łóżka przynosi...). Ma swoje rośliny, które pielęgnuje i ciężko jej zabronić , bo to jej wielka pasja. To mnie hamuje przed laniem chemii w doniczki, bo ulotki nie brzmią za przyjemnie.
Zaciekawiło mnie też usuwanie ziemiórek odkurzaczem. To nie jest głupie...
- karolowa29
- 200p
- Posty: 223
- Od: 3 lis 2014, o 04:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Młoszowa
Re: Ziemiórki
Tak żółte lepy pomagają tylko przy długotrwałym stosowaniu, ponieważ nawet jak złapią się nam wszystkie ziemiórki to i tak trzeba czekać aż larwy zmienia się w dorosłe osobniki żeby też przylepily się do żółtej pułapki. O ile nie zdążą znów złożyć jaj. I tak niestety w kółko.
Marzena
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4803
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Ziemiórki
A ja dalej dziadostwa nie usunęłam.
Lepy z toną much, sojusz z pająkami,kubeczki z żóltą wodą,tajne mikstury,pr?by i błędy, kilka zmian ziemi,parę ofiar śmiertelnych w kwiatach,2 wylane butelki polysectu..
I dalej latają. Była chwila spokoju,cieszyłam się,że już będę mogła radośnie zabrać si? za sianie,a tu coś znów zaczęło podżerać korzonki.
Czy to się nigdy nie skończy?
Lepy z toną much, sojusz z pająkami,kubeczki z żóltą wodą,tajne mikstury,pr?by i błędy, kilka zmian ziemi,parę ofiar śmiertelnych w kwiatach,2 wylane butelki polysectu..
I dalej latają. Była chwila spokoju,cieszyłam się,że już będę mogła radośnie zabrać si? za sianie,a tu coś znów zaczęło podżerać korzonki.
Czy to się nigdy nie skończy?
