Piękny ten Twój granat.
Ja wiem, że zbioru owoców z takiego krzewu nie będzie, ale miło zerwać raz na jakiś czas choćby jeden.
Podobnie jak z cytrusami. Raz na rok z mojej cytryny zrywam jeden, dwa owoce. Radość pomimo, że w sklepie mogę taki "zbiór" kupić w każdej chwili za grosze. Nikt chyba z nas nie hoduje takich roślin dla owoców, ale by cieszyć oczy, gdy zaowocują.
Podobnie jak wielką radość i satysfakcję sprawia wyhodowanie roślinki z nasionka
Ja pesteczkę granata posadziłam jakiś miesiąc temu, a dzisiaj efekt wygląda tak:
Wychodzą już trzy. Po 15 dniach od siewu.
Ten jest największy:
Zasiałem ich chyba z pięćdziesiąt. Wiosną wybiorę kilka najładniejszych i powtórzę siew z nasion, które po wyłuskaniu z owocu trzymam w lodówce (takiej z no Frostem) , szczelnie zamknięte w słoiku i co jakiś czas przewietrzane.
Zostawię sobie tylko kilka najładniejszych.Może ze trzy. Wysiałem dużo, bo póki co nie ma różnicy - podlewać kilka czy kilkadziesiąt. Zamówiłem sobie poza tym już krzew granata, ale chcę też mieć krzewik własnej produkcji.