Bardzo dziękuję Ci
Jacku za ciepłe słowa. Ja sobie też pospacerowałem dziś po Twoim ogrodzie i też szedłem od tyłu

Pozostaje mi się tylko cieszyć, że porównałeś do filmu Almodovara a nie Hitchcocka chociaż tak jeden jak i drugi są w kręgu moich gustów filmowych.
Co do tych, jak to nazwałeś "egzotyków", może chodzi o język polski? ja je sadzę na polu a Ty na dworze

A tak serio, to jednak u mnie jest cieplej. Więcej śniegu, rzadko kiedy temperatura zimą spada poniżej 15 stopni nocą. Ale nie myśl sobie , że wszystko odbywa się tak bezproblemowo. Moja gunnera też kiedyś padła, i to - o czym kiedyś już tu mówiłem - nie w zimę stulecia kiedy było -30 ale w tę jedną z niby zim. Było za ciepło i po prostu zgniła. Na szczęście odbiła z bocznych pąków. Wiesz, u mnie nawet cebulki mieczyków pozostawione na zimę w ziemi nie przemarzają. Za to padają przez moją sklerozę jak zapomnę je posadzić. Bardzo mnie zaciekawiły te włoskie inklinacje.... Idę na spacer wreszcie przestało padać, a raczej chlustać
A to takie P.S. do tego co napisałem. To mój ulubiony kawałek ogrodu, tu lubię siadać pod wierzbą płaczącą i patrzeć w dal....
