Jestem, żyję, dziękuję za pamięć
Taki nijaki czas ostatnio miałam, zdrowotnie gorszy. A czas ucieka mi jak jakiś sprinter, dogonić go nie mogę i brakuje mi go notorycznie. Coraz bardziej dojrzewam do likwidacji części rabat w grodzie, brakuje siły i oczywiście czasu, co rok kurczy się ten 'skurczybyk' coraz bardziej ;). Z chęcią bym kogoś wzięła na stawkę godzinową do pomocy w ogrodzie, na kilka godzin w tygodniu, do pomocy, ale nie ma chętnych

. Ja bym już ze dwie duże rabaty zlikwidowała, ale eM się opiera jak osiołek, w końcu postawię go przed faktem dokonanym i nie będzie odwrotu ;).
Norbercie, ta ostatnia właśnie tak się nazywa jak jest napisane na fiszce

Seeds 002, to dość droga hojka.
"...to jednak będzie rosnąć i co wtedy?" wtedy ucinam i idą do sprzedaży, muszą same na siebie zarobić ;) (specjalnie z powodu hoi zdawałam testy w WIORIN, żebym mogła wystawiać paszporty), ale tylko niektóre rosną szybko i bujnie, te bardziej trudne w uprawie, rosną pomału a nawet czasem popełniają samobójstwo ;),
Według moich obserwacji, podpory i formy prowadzenia nie mają wpływu na długość międzywęźli, ale brak światła już tak, jednak jest wiele hoi które tak właśnie rosną i nic tego nie zmieni, u mnie najdłuższe międzywęźla ma monetteae. A łyse, bezlistne pędy (tzw zwiadowcy ;), wypuszcza prawie każda hoja, też mnie one denerwują, bo zanim wyrosną na nich liście to nieciekawie to wygląda, a czasem po prostu roślina je zasusza. Jednak najdłuższe łysielce wypuszczają u mnie philodendrony Cobra, brakło mi pomysłu jak mogłabym je prowadzić, chyba dostaną pałąki jak hoje.
Majko, to że Ci padła hoja bella, wcale nie musiało być Twoją winą, ja już trzy zamordowałam. Hoje są dość kapryśne, czasem pięknie rosną a coś im się nie spodoba i potrafią w kilka dni obumrzeć. Jak pojawiają się pierwsze oznaki że roślina ginie trzeba ciąć sadzonki i ukorzeniać od nowa.
Ostatnio niespodziankę mi zrobiła malutka sadzonka, ma dopiero kilka listków a obdarowała mnie takim bukiecikiem, hoja lockii.
I 'wiecznie kwitnąca' czyli od jesieni ;) caudata 'Sumatra'
Z nowych kwitnień hibiskusowych, swoją krasę pokazał 'Russian Firebird'
Niestety, róże chińskie lato spędzały na tarasie i przyplątały się do nich wciory(wciornastki)

, chemia już w użyciu, pierwszy zabieg już zrobiony, jeszcze poprawka, jestem bezlitosna dla tych szkodników.
I mój ulubieniec, miałam też inne odmiany, z którymi się rozstałam z braku miejsca, ale ta odmiana ma miejsce stałe i na zawsze, aeschynanthus speciosus
Pozdrawiam wszystkich odwiedzających moje parapetowe roślinki
Życzę i Wam i sobie na jutro pięknej pogody, tym bardziej że mamy w planie wycieczkę do Dusznik Zdroju.
