
Dopiero teraz dzięki Wam wszystkim otwierają mi się oczy na możliwości planowania nasadzeń. Dotychczas byłam jak ten ślepy skowronek we mgle - sadziłam to, co akurat udało mi się zdobyć w którymś z ogrodniczych, a wybór sami wiecie jaki. Teraz widzę jakie cuda mozna dostać przez internet. Wszystko wcześniej rozplanować, dobrać kolorystycznie i pod względem pokroju, przygotować podłoże i czekać na przesyłkę. Jeszcze się muszę tylko przestawić na inny sposób myślenia: planowanie zamiast zdobywania i w jesieni do dzieła!