:P Witam
- od razu pisze ,ze nie mam Paphiopedilum Michael Koopowitz
I pewnie nie chcę mieć :P .
Nie jestem już na etapie rozszerzania kolekcji .
Swoje okazy z tej grupy , bardzo odmłodziłam w ub.roku.Rozrośnięte dywizje
dzieliłam, rozsadałam .Przyzwyczajona do dużej ilości kwitnących , pozbyłam sie na 2 -4 lat kwitnień.
Ale cóż to oczekiwanie oznacza

w obliczu wieczności
To jest wyjątkowa krzyżówka w zapisie :
Paphiopedilum Michael Koopowitz
Paphiopedilum sanderianum x Paphiopedilum philippinense
Nie wiem, czy ktoś w kraju w warunkach amatorskich prowadzi uprawę.
Specyficzne ma wymagania i ....na pewno nie jest łatwy, jak wiele z tej grupy.
Niby

spełniamy warunki umiarkowanych do ciepłych .
Obawiam się jednak, ze indywidualizm tych roślin /szczególnie/ ---->po rodzicach :P zawiera w sobie,
dużą nutę tajemniczosci. Roślina jest wielka , co powieksza stopień trudności uprawy.
Dlatego napisałam o koniecznej głębokiej wiedzy .
W uprawie/ przez lata/mam za sobą wprawkę na dziesiątki sztuk licząc w paphiopedilum ,
i powiem, ze nie ma reguły na ich postępowanie.
Noo wytyczne ...by sie znalazły :P ale receptury na powodzenie już nie.
I to jest ta waga ryzyka dla każdego, tyle, że dla wprawionego bardziej,
zaprawiana jest wiedzą i adrenalinką ze zdobyczy cuda.
Szalenie mobilizuje, kocham też takie emocje
Sukces kwtnienia jest niebywały.
Spektakularny to pewnie słabe okreslenie , jak na emocje kwitnienia.
Miłe *dziewczyny* marzyć, zawsze warto
Pozdrawiam J

VANKA