Z maścią proponuję uważać, bo są na rynku takie wynalazki, które zamiast zabezpieczać miejsce szczepienia, po prostu je niszczą. Dla próby posmarowałem taką maścią czop po wyciętej gałęzi i pomiędzy korą i drewnem nie pojawiła się wcale tkanka kalusowa. W zeszłym roku nie zabezpieczałem miejsc szczepienia maścią ogrodniczą (metoda w szparę oraz kożuchówka). Powstały piękne zrosty, miejsca szczepienia zostały oblane bardzo ładnie tkanką kalusową. Rezultaty były dużo lepsze niż przy zastosowaniu maści. Do zabezpieczania miejsca szczepień używałem pasków foliowych własnej produkcji, oraz pasków streczu.Senior pisze: W każdym poradniku pisze, aby używać maści.
Jeżeli ktoś chce ryzykować to niech to robi na własny rachunek, a nie poleca innym.
Napomnę, że do wzrostu tkanki kalusowej jest potrzebny między innymi tlen, a co za tym idzie zabezpieczone miejsce szczepienia powinno zapewniać w minimalnym stopniu wymianę gazową.