Moniczko!
Jesień zbliża się wielkimi krokami. Od kilku dni nie przychodzą jeże na jedzonko. Zawsze wieczorem przychodziła cała ekipa. Flip i Flap od strony altanki i szaraczki od strony ścieżki. Te ostatnie miały pojemniczek przy samej furtce. Wczoraj byłam do późna na ogródku i nie pojawiły się. Zastanawiam się czy nie ułożyły się do zimowego snu. To by oznaczało wcześniejszą zimę.
Reniu!
Ten przymusowy zimowy odpoczynek jest potrzebny tyle, że potem przychodzi moment, że zaczyna mi doskwierać brak dłubania w ziemi. Teraz odczuwam takie ogródkowe zmęczenie tym bardziej,że cały czas jest coś do zrobienia. Walczę jeszcze z porządkami na tyłach altanki po poprzednich właścicielach, usuwam stare obicie z altanki i świstak łamię je na kawałki i pakuję do worów. W lecie wydawało mi się,że mam dużo czasu a teraz nadchodząca jesień zaczyna mnie "straszyć" obawą,że nie zdążę
przed zimą. W głowie rodzą się coraz to nowe pomysły na przesadzanie a moja rodzinka z utęsknieniem wyczekuje na okres kiedy skończy się sezon i więcej czasu będę spędzać w garach. No ale na kulinarne dogadzanie muszą jeszcze poczekać
Krysiu!
Na dzień dzisiejszy nie mogę nic powiedzieć o tym radzeniu gdyż są to moje pierwsze siewki.Ogródek mam dopiero trzeci sezon.
Z miejscem już mam problem ale czasem jest tak, że kilka dni łażę w kółko po ogródku i główkuję i nagle rodzi się koncepcja.Łapię za łopatę i kopię....
W ten sposób wiosną narodził się pomysł o poszerzeniu rabaty wzdłuż ścieżki. Poszerzyłam ją o kilkanaście centymetrów i tym sposobem zrobiło się sporo miejsca na nowe nasadzenia. Siewki rosną jeszcze w swoim żłobku i wiosną będę znowu główkować co dalej. Zobaczę ile z nich przetrwa zimę. Teraz planuję odsprzedać troszkę liliowców i może zrobi się troszkę miejsca.
Najgorsze jest to, że wciąż pojawiają się nowe liliowcowe pokusy a lista chciejstw powiększa się.