Ulubione storczyki Art :) cz.2
- Storczykowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11980
- Od: 7 lut 2008, o 19:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: ...
Re: Ulubione storczyki Art :) cz.2
Ja czasami was nie rozumiem... Dobre rośliny z taką łatwoscią wyrzucacie, a zdechlaki bez liści trzymacie w nieskończoność... A przecież nie każde plamy to choroba. Kiedyś miałam storczyki z plamami, niektórzy radzili mi je wyrzucić, a tego nie zrobiłam i bardzo dobrze, bo się okazało, że to nic takiego i większość z tych roslin żyje sobie do dziś i mają się dobrze.
Re: Ulubione storczyki Art :) cz.2
Dusiu, po to podejrzane egzemplarze izoluje się od pozostałych, żeby móc je obserwować. Są zmiany fizjologiczne, które nie szkodzą pozostałym roślinom, ale są zmiany chorobowe przy których należy działać radykalnie i szybko inaczej pada większość roślin. Najczęściej, choć to nie jest regułą, przywleczemy choroby/szkodniki wraz z nowym nabytkiem, który wstawiamy od razu między pozostałe storczyki zapominając o kwarantannie. Choroby ujawniają się najczęściej po miesiącu do dwóch. Nie mówię o roślinach, które latem wystawiane są do ogrodu czy oranżerii, bo są to odmienne niż domowe warunki. Zdechlaczki, jak je określasz najczęściej są albo zaatakowane szkodnikami, albo ze zmianami chorobowymi, nie mówię tu o przelanych czy przesuszonych storczykach i wiadomo, że trzeba bardziej je początkowo obserwować. Natomiast botaniki też nie są wolne od szkodników czy chorób. Zanim do nas docierają, często są opryskiwane, stąd białe ślady na liściach. Nie będę się rozpisywać, bo wyjdzie z tego monografia. Faktem jest, że zanim postawisz nową roślinę z pozostałymi trzeba poddać ją kwarantannie. A jeśli trafi się chora roślina, mniejszy ból jest gdy zniszczysz jedną roślinę niż pół kolekcji. Kwarantanna i profilaktyka pomoże zachować kolekcję przy jak najmniejszych stratach.
Tak, nie każda plama to choroba, jak i nie każdy owad to szkodnik.
Tak, nie każda plama to choroba, jak i nie każdy owad to szkodnik.
- Storczykowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11980
- Od: 7 lut 2008, o 19:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: ...
Re: Ulubione storczyki Art :) cz.2
Piszac zdechlaczki mam na myśli zgniłki, rośliny z ugnitym trzonem lub ugnitymi wszystkimi korzeniami, ich się nie da uratować, a wy je i tak trzymacie. Ale się dziwię, jak potraficie wyrzucać bez zmrużenia oka rośliny z plamami, choć nie macie pewności, czy to są zmiany chorobowe czy tylko błahe przebarwienia od braku składnika. A u siebie nigdy nie izoluję świezo kupionych roślin, bo nie mam nawet gdzie.
Re: Ulubione storczyki Art :) cz.2
Ale się dziwię, jak potraficie wyrzucać bez zmrużenia oka rośliny z plamami, choć nie macie pewności, czy to są zmiany chorobowe czy tylko błahe przebarwienia od braku składnika. Dusiu, Gejzerka jasno i wyraźnie napisała, że trzeba kwarantannę przeprowadzić, po tym czasie wyjdzie czy to są plamki z braku składnika, czy mechaniczne jakieś uszkodzenia, czy nie daj Boże jakieś choróbsko. I wierz mi, że mimo wszystko łatwiej pozbyć się jednego chorego egzemplarza niż całej kolekcji. Nie chodzi mi nawet o samą roślinkę, ale o pięniądze, które człowiek zainwestował w kolekcję, czas, pracę. Wolę stracić dajmy na to 20 zł za jednego storka niż powiedzmy 1000 zł (za kolekcję) puścić z dymem. Takie jest moje zdanie.
Pozdrawiam Agnieszka
Re: Ulubione storczyki Art :) cz.2
Rozumiem Gejzerko Twoje poirytowanie. Masz rację, długo czekałam z oddzieleniem chorego egzemplarza od zdrowego.
Ale..., czy rosnąc w jednej doniczce i 'pijąc' tę samą wodę możesz dać mi gwarancję (nawet, gdybym przesadziła natychmiast), że i tak zaraza nie krąży już w obydwóch ?
Storczyk został odizolowany od pozostałych. Na razie, po 2.5 miesiącach nie widzę zmian na tym drugim. Podchodzę jednak do uprawy z pokorą i jestem wdzięczna
za wszelkie mądre uwagi
Dusiu, na Twoje oburzenie zareaguję pytaniem - Czy zrobiłaś kiedyś bilans storczyków, które już wyrzuciłaś ?
Ale..., czy rosnąc w jednej doniczce i 'pijąc' tę samą wodę możesz dać mi gwarancję (nawet, gdybym przesadziła natychmiast), że i tak zaraza nie krąży już w obydwóch ?
Storczyk został odizolowany od pozostałych. Na razie, po 2.5 miesiącach nie widzę zmian na tym drugim. Podchodzę jednak do uprawy z pokorą i jestem wdzięczna
za wszelkie mądre uwagi

Dusiu, na Twoje oburzenie zareaguję pytaniem - Czy zrobiłaś kiedyś bilans storczyków, które już wyrzuciłaś ?
Pozdrawiam, Joanna
Uratowane storczyki Art cz.I, Ulubione storczyki Art cz.II
Ulubione storczyki Art cz.III
Uratowane storczyki Art cz.I, Ulubione storczyki Art cz.II
Ulubione storczyki Art cz.III
Re: Ulubione storczyki Art :) cz.2
Serduszko, to nie irytacja mną kierowała, lecz współczucie z powodu Waszych strat, nie po to pisałam to, co przeczytałaś wyżej wytłuszczoną czcionką, by wykazać, że wiem więcej czy coś w tym rodzaju. Dzielę się tylko swoim doświadczeniem, nic więcej, a słowa napisane u Ciebie w wątku trafią na pewno do początkujących, którzy odwiedzają Twój wątek. Dlatego zwróciłam uwagę na fakt, jak bardzo ważna jest profilaktyka, która zmniejsza ryzyko chociaż go nie eliminuje całkowicie. Każda roślina to inny organizm inna reakcja na warunki w jakich im przyszło wzrastać. I z każdą jesteśmy bardzo związani emocjonalnie. Są blaski radości kwitnących ulubieńców i cienie chorób, które kładą się bólem na naszych sercach. Życzę samych blasków Tobie i innym 

- -ewelina-
- 500p
- Posty: 677
- Od: 14 sie 2007, o 23:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Ulubione storczyki Art :) cz.2
Asiu, mnie się wydaje, że to jeden rodzaj zmian, a różnica w wyglądzie polega na wczesnym i zaawansowanym stadium choroby.
Oczywiście mogę się mylić - nie znam się, nie mam doświadczenia, ale nie odpuściłam
Podczas dzisiejszego oprysku (Topsin, Provado), odkażania podłoża (Topsin), parapetów, regału i osłonek, prawie wszędzie widziałam plamy :x
Swędzą mnie nawet włosy i paznokcie ...
Pozdrawiam,
Ewelina
Oczywiście mogę się mylić - nie znam się, nie mam doświadczenia, ale nie odpuściłam

Podczas dzisiejszego oprysku (Topsin, Provado), odkażania podłoża (Topsin), parapetów, regału i osłonek, prawie wszędzie widziałam plamy :x
Swędzą mnie nawet włosy i paznokcie ...
Pozdrawiam,
Ewelina
Re: Ulubione storczyki Art :) cz.2
Gejzerka ma rację, ja jak widzę zmiany na jednym to pryskam wszystkie które stoją w tym samym pomieszczeniu bo u silniejszych egzemplarzy choróbsko może ujawnić się później
a storczyki bez stożka wzrostu czy ze zgniłymi korzonkami nie są zagrożeniem dla innych storczyków dlatego pozostają w kolekcji i nie raz bardzo szybko odradzają się na nowo,
profilaktyka jest równie ważna jak leczenie a szczególnie w okresie zimowym w którym My jesteśmy bardziej podatni na infekcje jak i Nasi podopieczni
Dusiu nie każdy ma warunki do tego by takiego zarażonego storczyka odizolować by go obserwować więc czasami najrozsądniejszym wyjściem jest pozbycie się rośliny
a storczyki bez stożka wzrostu czy ze zgniłymi korzonkami nie są zagrożeniem dla innych storczyków dlatego pozostają w kolekcji i nie raz bardzo szybko odradzają się na nowo,
profilaktyka jest równie ważna jak leczenie a szczególnie w okresie zimowym w którym My jesteśmy bardziej podatni na infekcje jak i Nasi podopieczni
Dusiu nie każdy ma warunki do tego by takiego zarażonego storczyka odizolować by go obserwować więc czasami najrozsądniejszym wyjściem jest pozbycie się rośliny
Re: Ulubione storczyki Art :) cz.2
Asiu przykro mi czytać o Twoich storczykach mam nadzieję, ze uratujesz MM i trzymam kciuki za dendrobium żeby choroba nie wróciła
, cambria piękna mam właśnie taką samą wypuściła mi pęd, którego nie zauważyłam
są już pączki wiec czekam na te cudne kwiaty 




Pozdrawiam Julita
Moje Storczyki
Moje Storczyki
- Anno
- 500p
- Posty: 607
- Od: 24 paź 2010, o 20:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdynia
- Kontakt:
Re: Ulubione storczyki Art :) cz.2
Podpisuję się pod tymi słowami.Storczykowa pisze:Ja czasami was nie rozumiem... Dobre rośliny z taką łatwoscią wyrzucacie, a zdechlaki bez liści trzymacie w nieskończoność... A przecież nie każde plamy to choroba. Kiedyś miałam storczyki z plamami, niektórzy radzili mi je wyrzucić, a tego nie zrobiłam i bardzo dobrze, bo się okazało, że to nic takiego i większość z tych roslin żyje sobie do dziś i mają się dobrze.
Only a few find the way, some don't recognize it when they do. Some don't ever want to
Moje storczyki
Mój Garnek
Moje storczyki
Mój Garnek
- Storczykowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11980
- Od: 7 lut 2008, o 19:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: ...
Re: Ulubione storczyki Art :) cz.2
I tak nie rozumiem was... Nie potrafiłabym wyrzucić żywej rośliny z liśćmi i korzeniami. Wyrzucam roślinę dopiero jak straci wszystkie liście i trzon, czyli jak już nie da się jej uratować. A wy takie zdechlaki bez liści trzymacie, choć nic się nie da z nimi zrobić, za to ładne, czasami nawet kwitnące rośliny wyrzucacie z powodu paru plamek, które wcale nie muszą być wynikiem choroby. A swoje rośliny z plamami wynosiłam kiedyś na korytarz, ciągle tam są, ale nic im się nie pogarsza, to znaczy, że nie są chore, ale jak już się tam zaaklimatyzowały, to niech tam są. czasami podlewam storczyki wodą z paroma kroplami bioseptu, ale nie stosuję żadnych okropnych środków, w końcu w pomieszczeniu ze storczykami spędzam znaczną część doby.
Re: Ulubione storczyki Art :) cz.2
Dusiu, jak któryś z Twoich ulubieńców złapie coś, na co biosept będzie za słaby, albo w ogóle nie będzie działać, wtedy porozmawiamy. Nikomu tego nie życzę, a tym bardziej Tobie, bardzo młodej osóbce.
Re: Ulubione storczyki Art :) cz.2
Gejzerko, myślę, że nie warto polemizować z Dusią. Wie dziewczyna swoje i tyle. Jej sprawa...
Pozdrawiam Agnieszka
Re: Ulubione storczyki Art :) cz.2
Zupełnie nie rozumiem, o co tyle zamieszania
Nie czuję się wcale jakoś szczególnie poszkodowana. Chyba każdy w swojej kolekcji ma jakiegoś słabeusza, bądź takiego, który mu padnie bo.... (są różne przyczyny).
U mnie na kilkadziesiąt - straciłam jednego, drugiego odratowałam i to wszystko. Pozostałe są w dobrej formie i albo przyrastają w zielone, albo tworzą pędy,
albo przekwitają. Normalna uprawa. Jeśli pokazałam jakieś problemy, to nie po to, by wzbudzać żal i płacz, ale by pokazać normalną uprawę.
A uprawa, to przecież nie tylko same sukcesy. Podobnie dzieje się nawet u zawodowych hodowców.
Mam nadz., że wkrótce III cz. mojego wątku rozpocznie się optymistyczniej

Nie czuję się wcale jakoś szczególnie poszkodowana. Chyba każdy w swojej kolekcji ma jakiegoś słabeusza, bądź takiego, który mu padnie bo.... (są różne przyczyny).
U mnie na kilkadziesiąt - straciłam jednego, drugiego odratowałam i to wszystko. Pozostałe są w dobrej formie i albo przyrastają w zielone, albo tworzą pędy,
albo przekwitają. Normalna uprawa. Jeśli pokazałam jakieś problemy, to nie po to, by wzbudzać żal i płacz, ale by pokazać normalną uprawę.
A uprawa, to przecież nie tylko same sukcesy. Podobnie dzieje się nawet u zawodowych hodowców.
Mam nadz., że wkrótce III cz. mojego wątku rozpocznie się optymistyczniej

Pozdrawiam, Joanna
Uratowane storczyki Art cz.I, Ulubione storczyki Art cz.II
Ulubione storczyki Art cz.III
Uratowane storczyki Art cz.I, Ulubione storczyki Art cz.II
Ulubione storczyki Art cz.III
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2124
- Od: 27 paź 2009, o 23:10
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Niemcy
Re: Ulubione storczyki Art :) cz.2
Asiu od roku śledzę dokładnie Twój wątek ale nigdy nie zostawiałam śladu.
Dzisiaj to zmieniłam. Kolekcja ładna różnorodna. Szczególnie Twoje Masdevallie.
Bardzo mi się spodobała Twoja ostatnia wypowiedź.
Powodzenia w dalszej uprawie i ładnych kwitnień.
Dzisiaj to zmieniłam. Kolekcja ładna różnorodna. Szczególnie Twoje Masdevallie.

Bardzo mi się spodobała Twoja ostatnia wypowiedź.
Powodzenia w dalszej uprawie i ładnych kwitnień.