O rany, Jacku! Nie zasłużyłam na takie słowa pochwały, bo to co
zrobiłam, to tylko kropla w morzu ... Ale dziękuję Ci za nie pięknie!

W chwilach zwątpienia takie słowa są bardzo potrzebne.
Cieszę się, że moja jesień Ci się podoba. Jak napisałam - przez to
forum stałam się nie tylko ogrodo- ale i fotomaniakiem.
Ojej, no to pobiłeś mnie tą odległością! A więc znasz dobrze to wszystko,
co się z tym wiąże.
A ja postanowiłam - po słowach Hani (niekiedy potrzebne jest takie

), wrócić
do mojej pierwotnej radości z posiadania kawałka ziemi, mając jednocześnie
nadzieję, że podobnie jak i Ty, doczekam się (prędzej czy później) ogrodu przy
domu. Uff... ale długaśnie zdanie mi wyszło!
I obiecuję już więcej nie marudzić.
Krzyśku - niestety wiele pytań w moim wątku pozostało bez odpowiedz więc możesz ich nie znaleźć.
Kurcze ... 75 stron trochę Ci zajmie czasu. Wiem ile zajęło mi Twoich trzydzieści kilka.

Ale naprawdę bardzo, bardzo mi miło.
Wczoraj byłam u znajomych i pstryknęłam fotkę jeszcze kwitnącym białym astrom (a może raczej
chryzantemom?

)
Koleżanka jest świeżo upieczoną właścicielką ogrodu i nie wie, co z nimi zrobić, by nie pokładały się (urosły
dosyć wysoko). Czy tak jak marcinki - uszczykiwać je trochę, czy rozdzielić kępę i odmłodzić roślinę?
Ja nie mam jeszcze doświadczenia z tymi kwiatami.
A tutaj dorodny ligustr. W pierwszym momencie owoce wprowadziły mnie w błąd i myślałam, że to ...
czarny bez!

Na swoje usprawiedliwienie powiem, że taki wielki okaz (ma ponad 2 metry chyba)
widziałam tylko na zdjęciach u Erazma.
I widok na przedmieścia Wodzisławia. Uwielbiam taką przestrzeń!
