Dzięki Mirko za odwiedziny...
Iza - RU mam... dwa lata. Kupione w sumie dzięki
MałejRybce, bo to dzięki niej dowiedziałem sie że jest u mnie do kupienia. . Poprzednią zimę się z tą różą certoliłem. Chowałem do szopy itp. No ale rok temu wkopałem do ziemi i tak już zostało. Była nieokrywana, nieosłaniana. Rośnie w miejscu mimo wszystko wystawionym na powiewy zimnego wiatru. Myślę, że część sekretu mrozoodporności to grubsza podkładka. Nie jest to taki 70 cm patyczek z Lidla tylko solidny, metrowy badyl.
Tak na marginesie to miesiąc temu widziałem w realu róże na pniu... Podkładka przypominała solidny kij od szczotki. Taki więcej niż metrowy. Żałuje, że nie kupiłem. Była np. Pink Peace. Wtedy jeszcze miałem nadzieje, że Pride ożyje... Nie ożyła no i miałbym miejsce...
A zdjęcia specjalnie robione są rankiem gdy kwiaty są świeże. (Zresztą dlaczego ja niby rok temu zmieniłem aparat...

)
Angielki sadzone jesienią 2008.
Te nowsze odmiany mają przepiękną formę kwiatu. Strasznie mi się podobają.
Widzę, że dużo różanej nauki przede mną.