Ogród Madzi - część 4
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12655
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Ogród Madzi - część 4
Park w stylu dzikim, o!
Z innej beczki – skończyłem niedawno czytać „Sydonię”… A Ty już też połknęłaś?
Pozdrawiam!
LOKI
Z innej beczki – skończyłem niedawno czytać „Sydonię”… A Ty już też połknęłaś?
Pozdrawiam!
LOKI
- Madziagos
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4352
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Ogród Madzi - część 4
Czyli po prostu park zdziczały
Jakoś nie przepadam za rabatkami pod sznurek, wystrzyżonymi trawniczkami i formowanymi drzewkami, kompletnie nie moja stylistyka.
W czytaniu ,,Sydonii" utknęłam.
Jednak nie dlatego, ze z książką jest coś nie tak.
Po prostu mam taką masę innych rozrywek, że na czytanie już czasu nie starcza.



Jakoś nie przepadam za rabatkami pod sznurek, wystrzyżonymi trawniczkami i formowanymi drzewkami, kompletnie nie moja stylistyka.
W czytaniu ,,Sydonii" utknęłam.
Jednak nie dlatego, ze z książką jest coś nie tak.
Po prostu mam taką masę innych rozrywek, że na czytanie już czasu nie starcza.


- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12655
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Ogród Madzi - część 4
No to witaj w klubie, bo mnie też kompletnie nie podobają się ogrody strzyżone i golone… Ogród to dla mnie namiastka natury, a nie kolejne założenie architektoniczne, które równie dobrze mogłoby być zrealizowane w marmurze i betonie, a nie w żywych roślinach… 
(Lisica strzeli nam złośliwy komentarz za trzy… dwa… jeden…)
Mnie Sydonia nie zachwyciła jakoś szczególnie… powieść obyczajowa, nawet jeśli jednocześnie jest powieścią historyczną, to nie do końca moja para kaloszy… BTW – mogło by tam być trochę przypisów zwłaszcza dotyczących dawnych części garderoby… Co rusz myszkowałem po google’u, sprawdzając co to u diabła jest wams, fortugał, delia, partlet i inne takie…
Pozdrawiam!
LOKI

(Lisica strzeli nam złośliwy komentarz za trzy… dwa… jeden…)

Mnie Sydonia nie zachwyciła jakoś szczególnie… powieść obyczajowa, nawet jeśli jednocześnie jest powieścią historyczną, to nie do końca moja para kaloszy… BTW – mogło by tam być trochę przypisów zwłaszcza dotyczących dawnych części garderoby… Co rusz myszkowałem po google’u, sprawdzając co to u diabła jest wams, fortugał, delia, partlet i inne takie…
Pozdrawiam!
LOKI
- Lisica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1461
- Od: 19 lut 2013, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i Ziemia Kaszubska
Re: Ogród Madzi - część 4
No, Loki, wykrakałeś, krytyczny komentarz aż się prosi !!
Wasz gust, ograniczony do ogrodów naturalnych, aż syczy niechęcią do innych form.
Nie powiecie „ogrody formalne” czy „układ geometryczny” tylko zaraz: „pod sznurek”, „strzyżone i golone”. No a już tym betonem i marmurem walnąłeś taką hiperbolę, że po prostu brak mi słów


W rewanżu mogę sypnąć z rękawa epitetami określającymi ogrody naturalne: "ogrody zdziczałe, zarośnięte, pozbawione formy". A, i jeszcze fajne określenie: "zapuszczone"

Ale tak się składa, że lubię oba style, chociaż zdecydowanie więcej respektu mam dla kunsztu ogrodniczego założeń architektonicznych i formalnych.
Lisica
"Tylko błękit wciąga nas..."
"Tylko błękit wciąga nas..."
- Bufo-bufo
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4827
- Od: 26 lip 2009, o 20:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorze Gdańskie
Re: Ogród Madzi - część 4
Nasz trawnik niegdyś jak dywan zielony zmienił się w łączkę pełną stokrotek i innych pospolitych roślin. Zdziczał
Jednakże dla wszelkich zwierząt za pewne taki jest bardziej atrakcyjny
. Do tego od paru lat między kwiatami zaczęłam sadzić zioła typu szałwia lekarska czy serdecznik pospolity, pozwalam rozsiewać się oregano i ogórecznikowi, mi to nie przeszkadza a owady są zadowolone 
Fajnie że są ogrody formalne i mniej formalne, gdyby wszystkie były takie same było by nudno



Fajnie że są ogrody formalne i mniej formalne, gdyby wszystkie były takie same było by nudno

- Madziagos
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4352
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Ogród Madzi - część 4
Loki,
u mnie to nawet nie jest namiastka natury tylko nasadzenia zazębiające się z naturalnymi fragmentami terenu.
Ma to swoje niewątpliwe zalety, ponieważ niespecjalnie muszę się narobić.
Ostatnie dwa, może trzy lata większość prac wykonuję za pomocą piły i kosy spalinowej, jak w lesie.
Rzeczywiście ,,Sydonia" jest mocno obyczajowa, trochę brakuje mi wartkiej akcji, ale czyta się nieźle.
Ciekawe, kiedy uda mi się skończyć?
W obecnych warunkach trochę to potrwa.

Lisico,
dla mnie największym mistrzem ogrodnictwa jest natura, wystarczy tylko pozwolić jej działać.
A najlepsze jest to, że jej dzieła z czasem stają się jedynie szlachetniejsze i piękniejsze.
Wypielęgnowane ogrody formowane ręką człowieka przestają istnieć w mgnieniu oka, rok, dwa i nie ma śladu po żmudnych pracach, których celem jest ujarzmienie żywego tworzywa. po co więc w ogóle coś takiego robić?

Olu,
ja nigdy nawet nie próbowałam mieć trawnika, zawsze miałam ruń składającą się z mchu, roślin zielnych i różnych gatunków traw.
Wszystko siało się samo. Taka zielona jednolita trawa to nawet za bardzo mi się nie podoba, jakaś taka monotonna.

u mnie to nawet nie jest namiastka natury tylko nasadzenia zazębiające się z naturalnymi fragmentami terenu.
Ma to swoje niewątpliwe zalety, ponieważ niespecjalnie muszę się narobić.
Ostatnie dwa, może trzy lata większość prac wykonuję za pomocą piły i kosy spalinowej, jak w lesie.
Rzeczywiście ,,Sydonia" jest mocno obyczajowa, trochę brakuje mi wartkiej akcji, ale czyta się nieźle.
Ciekawe, kiedy uda mi się skończyć?
W obecnych warunkach trochę to potrwa.

Lisico,
dla mnie największym mistrzem ogrodnictwa jest natura, wystarczy tylko pozwolić jej działać.
A najlepsze jest to, że jej dzieła z czasem stają się jedynie szlachetniejsze i piękniejsze.
Wypielęgnowane ogrody formowane ręką człowieka przestają istnieć w mgnieniu oka, rok, dwa i nie ma śladu po żmudnych pracach, których celem jest ujarzmienie żywego tworzywa. po co więc w ogóle coś takiego robić?

Olu,
ja nigdy nawet nie próbowałam mieć trawnika, zawsze miałam ruń składającą się z mchu, roślin zielnych i różnych gatunków traw.
Wszystko siało się samo. Taka zielona jednolita trawa to nawet za bardzo mi się nie podoba, jakaś taka monotonna.

- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8880
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Madzi - część 4
Madziu
Ciekawe co piszesz o wsiewaniu ziół do trawnika.
Siejesz normalnie na trawę ,czy sadzonki wysadzasz
Akurat te dwa zioła są u mnie deficytowe /zestarzały się/
Szałwii lekarskiej nie mogę dostać , to drugie zioło to już w ogóle rzadkie.
Serdecznik słabo rośnie w trawie / przynajmniej u nas/
Madziu ten cudnie na różowo kwitnący sukulent to Praksi chyba
Epiphyllum
Miałam kiedyś też po '' Praksi'' ,paskudnie wygląda z samymi liśćmi.
Wywaliłam na parapet półcienisty i zakwitł / na czerwono/ to byłam w szoku.
A w mieszkaniu nigdy nie kwitł.
Lisica /Jerzy
Nie kłóćta się tam ludziska
Każdy ma inny gust i na tym polega ciekawa różnorodność naszych ogrodów.
Dla mnie ogród ''angielski'' najbardziej przemawia do mojej natury.
Z jednej strony naturalny , ale i z elementami formalnymi np. topiary.
No dobra ,ja się tu wymądrzam a stare badyle dalej sterczą z rabat.
Ciekawe co piszesz o wsiewaniu ziół do trawnika.
Siejesz normalnie na trawę ,czy sadzonki wysadzasz

Akurat te dwa zioła są u mnie deficytowe /zestarzały się/
Szałwii lekarskiej nie mogę dostać , to drugie zioło to już w ogóle rzadkie.
Serdecznik słabo rośnie w trawie / przynajmniej u nas/
Madziu ten cudnie na różowo kwitnący sukulent to Praksi chyba

Epiphyllum

Wywaliłam na parapet półcienisty i zakwitł / na czerwono/ to byłam w szoku.
A w mieszkaniu nigdy nie kwitł.
Lisica /Jerzy
Nie kłóćta się tam ludziska

Każdy ma inny gust i na tym polega ciekawa różnorodność naszych ogrodów.

Dla mnie ogród ''angielski'' najbardziej przemawia do mojej natury.
Z jednej strony naturalny , ale i z elementami formalnymi np. topiary.
No dobra ,ja się tu wymądrzam a stare badyle dalej sterczą z rabat.

- Madziagos
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4352
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Ogród Madzi - część 4
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8880
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Madzi - część 4
Madziu
Twój ogród to chyba zaczarowany jest.
Samo się sieje ,podlewać nie trzeba , liści też nie trzeba grabić
Tym bardziej Chapeau bas
Wiedziałam ,że kwiatek zabytkowy
Twój ogród to chyba zaczarowany jest.
Samo się sieje ,podlewać nie trzeba , liści też nie trzeba grabić

Tym bardziej Chapeau bas

Wiedziałam ,że kwiatek zabytkowy

- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12655
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Ogród Madzi - część 4
@ Madziagos – natura jest piękna i tyle. A Twój ogród jeszcze piękniejszy. Sydonię nienajgorzej się czytało (dowód: nie odstawiłem książki w połowie lektury), ale jednak Cherezińska przyzwyczaiła mnie do trochę bardziej wartkiej i wciągającej jak bagno akcji choćby w dyptyku Harda Królowa, w Grze w Kości, czy we wszystkich z wyjątkiem pierwszego tomach Północnej Drogi… Teraz, po tym jak kolega w pracy mi zachwalał (dziwne ma chłopak gusta) i dałem się mu przekonać (nigdy więcej!), utknąłem w powieści historycznej o Celtach pewnego francuskiego autora o zdecydowanie niefrancuskim nazwisku (Jaworski… Ale jednak Jean-Philippe Jaworski), gdzie akcja się nie toczy, a co najwyżej posuwa z wielkim mozołem, pierwszoosobowy narrator ględzi gorzej niż Fidel Castro na wiecu, a jak już coś ciekawego zaczyna się dziać, to ucieka w retrospekcje, składając je w retrospekcyjne matrioszki przy których „Incepcja” Nolana mogłaby się schować… I tylko gratuluję sobie przezorności, że na próbę kupiłem jedynie pierwszy tom trylogii – bo plułbym sobie w brodę, gdybym od razu kupił całość.
@ Pelagia – ciii, ja strasznie lubię, jak Lisica jeży rude futro na grzbiecie i zaczyna pokazywać kły.
Pozdrawiam!
LOKI
@ Pelagia – ciii, ja strasznie lubię, jak Lisica jeży rude futro na grzbiecie i zaczyna pokazywać kły.

Pozdrawiam!
LOKI
- Lisica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1461
- Od: 19 lut 2013, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i Ziemia Kaszubska
Re: Ogród Madzi - część 4
Niedawno odwiedziłam ogród Madzi i spędziłam bardzo fajne popołudnie w towarzystwie Gospodarzy.
Ogród, a właściwie park krajobrazowy, z każdym rokiem nabiera objętości. Drzewa rosną, krzewy też, wszystko jest bujne i coraz bardziej zagęszcza się.
W siedlisku Madzi mam dwa miejsca i dwa widoki, które lubię najbardziej.
Pierwszy widok zachwyca tuż po przekroczeniu bramy. Monumentalne drzewa tworzą specyficzny mikroklimat, a dom otacza gąszcz rododendronów i azalii we wszystkich kolorach.

Drugie ulubione miejsce, to łąka, na której pasą się konie. Oczywiście, konie grają główną rolę, nie ma wizyty u Madzi bez oglądania koni.

Mały konik Daktyl jest już średnim konikiem. Szkoda, że zwierzęta tak szybko rosną...
Tym razem nie zaglądaliśmy do pawi, ale słychać było ich wydzieranie się (które akurat lubię).
Mogłam za to podziwiać imponujący zbiór gitar i sprzętu muzycznego Maćka.
Co tu dużo gadać, jestem pod wrażeniem.
Ogród, a właściwie park krajobrazowy, z każdym rokiem nabiera objętości. Drzewa rosną, krzewy też, wszystko jest bujne i coraz bardziej zagęszcza się.
W siedlisku Madzi mam dwa miejsca i dwa widoki, które lubię najbardziej.
Pierwszy widok zachwyca tuż po przekroczeniu bramy. Monumentalne drzewa tworzą specyficzny mikroklimat, a dom otacza gąszcz rododendronów i azalii we wszystkich kolorach.

Drugie ulubione miejsce, to łąka, na której pasą się konie. Oczywiście, konie grają główną rolę, nie ma wizyty u Madzi bez oglądania koni.

Mały konik Daktyl jest już średnim konikiem. Szkoda, że zwierzęta tak szybko rosną...
Tym razem nie zaglądaliśmy do pawi, ale słychać było ich wydzieranie się (które akurat lubię).
Mogłam za to podziwiać imponujący zbiór gitar i sprzętu muzycznego Maćka.
Co tu dużo gadać, jestem pod wrażeniem.
Lisica
"Tylko błękit wciąga nas..."
"Tylko błękit wciąga nas..."
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8880
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Madzi - część 4
Joasiu
Podoba mi się to co pokazałaś u Madzi
Tam jest na prawdę wyjątkowo ,jak w Ogrodzie Botanicznym.
Zdjęcia nie oddają rozmachu i naturalnej urody założenia.
Konie cudne ,szkoda ,ze Daktyl urósł i nie zobaczyłam go małego
Te niebiesko kwitnące krzewy to różaneczniki
Nie wiedziałam ,że Maciek /którego zresztą bardzo lubimy/ ma taką kolekcję.
Jerzy
Jak byś poznał na żywo Lisicę to byś był zaskoczony.
Wcale nie jest złośliwa ,tylko bardzo kulturalna ,mądra i subtelna niewiasta.
Magda z resztą też jest w realu zupełnie inna
Też Pani Profesor , a wyluzowana ,spontaniczna a i za wiedzę ogólną czapki z głów
Podoba mi się to co pokazałaś u Madzi

Tam jest na prawdę wyjątkowo ,jak w Ogrodzie Botanicznym.
Zdjęcia nie oddają rozmachu i naturalnej urody założenia.
Konie cudne ,szkoda ,ze Daktyl urósł i nie zobaczyłam go małego

Te niebiesko kwitnące krzewy to różaneczniki

Nie wiedziałam ,że Maciek /którego zresztą bardzo lubimy/ ma taką kolekcję.
Jerzy
Jak byś poznał na żywo Lisicę to byś był zaskoczony.
Wcale nie jest złośliwa ,tylko bardzo kulturalna ,mądra i subtelna niewiasta.
Magda z resztą też jest w realu zupełnie inna

Też Pani Profesor , a wyluzowana ,spontaniczna a i za wiedzę ogólną czapki z głów

- Madziagos
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4352
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Ogród Madzi - część 4
Agnieszko,
w lesie też nikt nie grabi, samo się sieje i daje radę suszy.
Do tego stanu należy dążyć
A swoją drogą to ciekawe, kiedy zacznie padać deszcz.
Na razie suszę siano, więc brak opadów mi pasuje, ale niebawem zacznie się posucha, a to już fajne nie będzie.

Loki,
ja na razie nic nie czytam oprócz tego, co muszę i co bywa często gęsto nudne jak przysłowiowe flaki z olejem.
Obecna pora roku, a właściwie długi dzień nie sprzyja rozrywce o charakterze intelektualnym.

Rodusik,
wielkie dzięki. Kaktus nie kwitł kilka lat. w końcu postawiłam go w miejscu o bardzo dużym nasłonecznieniu i zadziałało.

Joanno,
bardzo lubię oglądać swój ogród na zdjęciach robionych przez inne osoby.
Daje to pewien wgląd w sposób patrzenia na świat tych osób.
Dla mnie jest to bardzo cenna wiedza i wazne doświadczenie.
w lesie też nikt nie grabi, samo się sieje i daje radę suszy.
Do tego stanu należy dążyć

A swoją drogą to ciekawe, kiedy zacznie padać deszcz.
Na razie suszę siano, więc brak opadów mi pasuje, ale niebawem zacznie się posucha, a to już fajne nie będzie.

Loki,
ja na razie nic nie czytam oprócz tego, co muszę i co bywa często gęsto nudne jak przysłowiowe flaki z olejem.
Obecna pora roku, a właściwie długi dzień nie sprzyja rozrywce o charakterze intelektualnym.

Rodusik,
wielkie dzięki. Kaktus nie kwitł kilka lat. w końcu postawiłam go w miejscu o bardzo dużym nasłonecznieniu i zadziałało.

Joanno,
bardzo lubię oglądać swój ogród na zdjęciach robionych przez inne osoby.
Daje to pewien wgląd w sposób patrzenia na świat tych osób.
Dla mnie jest to bardzo cenna wiedza i wazne doświadczenie.
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12655
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Ogród Madzi - część 4
@ Lisica – zazdroszczę. Bogowie, jak tam pięknie!
@ Pelagia – och, ja tam sobie zgryźliwość Lisicy bardzo cenię.
@ Madziagos – a ja naprawdę lubię czytać… zwykle miałem „fazy” gdzie połykałem po dwie książki tygodniowo przetykane „fazami”, gdzie przez wiele tygodni nie brałem żadnej do ręki, ale jakoś tak od covida dopadła mnie faza na czytanie cały czas i nie puszcza…
Pozdrawiam!
LOKI

@ Pelagia – och, ja tam sobie zgryźliwość Lisicy bardzo cenię.
@ Madziagos – a ja naprawdę lubię czytać… zwykle miałem „fazy” gdzie połykałem po dwie książki tygodniowo przetykane „fazami”, gdzie przez wiele tygodni nie brałem żadnej do ręki, ale jakoś tak od covida dopadła mnie faza na czytanie cały czas i nie puszcza…
Pozdrawiam!
LOKI