Liliowce -Hemerocallis cz.9
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36511
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Liliowce -Hemerocallis cz.9
Ostatni jest niesamowity.
Taki aksamitny, czysty.........aż chce się go wziąć w ręce i podziwiać.
Znasz Grażynko tą panią osobiście?
Taki aksamitny, czysty.........aż chce się go wziąć w ręce i podziwiać.
Znasz Grażynko tą panią osobiście?
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- e-genia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 32007
- Od: 5 wrz 2008, o 19:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Re: Liliowce -Hemerocallis cz.9
A mnie podobają się wszystkie a jeszcze gdyby były o dużych kwiatach
Szkoda ze u mnie już miejsca brakuje

Szkoda ze u mnie już miejsca brakuje
-
- 500p
- Posty: 706
- Od: 5 sty 2008, o 20:00
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Re: Liliowce -Hemerocallis cz.9
NIe znam, ale trochę oglądałam na naszej klasie, i jest moją znajomą "klasową" Bardzo chciałabym poznać osobiście.kogra pisze:Ostatni jest niesamowity.
Taki aksamitny, czysty.........aż chce się go wziąć w ręce i podziwiać.
Znasz Grażynko tą panią osobiście?
Kiedyś liliowce ode mnie kupowała. Kobieta pełna pozytywnej energii i miłośniczka kwiatów.
Pozdrawiam
Ismena




- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36511
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Liliowce -Hemerocallis cz.9
Grażynko to proszę pozdrów ją też ode mnie.
Jestem pełna zachwytu dla jej pracy i tego co stworzyła w ogrodzie.
Na pewno jest super kobietą.
Sama z chęcią bym ją poznała.
Wspaniałe są te twoje liliowce.
Chciałoby się mieć wszystkie, ale cieszę się i z tego co mam.
Już nie mogę się doczekać następnego sezonu i kwitnienia nowości.
Ale póki co czas wysiać nasiona zebrane w tym roku bo jeszcze tego nie zdążyłam zrobić.
A czy ktoś już wysiewał nasiona ?
Jestem pełna zachwytu dla jej pracy i tego co stworzyła w ogrodzie.
Na pewno jest super kobietą.

Sama z chęcią bym ją poznała.
Wspaniałe są te twoje liliowce.
Chciałoby się mieć wszystkie, ale cieszę się i z tego co mam.
Już nie mogę się doczekać następnego sezonu i kwitnienia nowości.
Ale póki co czas wysiać nasiona zebrane w tym roku bo jeszcze tego nie zdążyłam zrobić.
A czy ktoś już wysiewał nasiona ?
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- tu.ja
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8926
- Od: 21 lip 2008, o 09:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Elbląg
Re: Liliowce -Hemerocallis cz.9
Ja swoim pomogłam rozsiać się przy macierzystych kępach 

Re: Liliowce -Hemerocallis cz.9
Zobaczcie jaki ciekawy sposób na rozmnożenie (to jakaś wartościowa odmiana) - pokazany jest sposób wycinania ale zdjęcie rozwala stronę więc warto wejść w link

ostatnie zdjęcie - po 20 dniach od wsadzenia w ziemię
zdjęcia ze strony http://www.taglilien-hemerocallis.de/Pl ... es_en.html


ostatnie zdjęcie - po 20 dniach od wsadzenia w ziemię
zdjęcia ze strony http://www.taglilien-hemerocallis.de/Pl ... es_en.html
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36511
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Liliowce -Hemerocallis cz.9
Ciekawy sposób ale raczej nie ryzykowałabym takiego rozmnażania.
Bez praktyki można łatwo wszystko stracić.
Piszą tam też o muszce, która atakuje pąki, ale nie podali środka do jej zwalczania.
Zalecają tylko niszczenie zaatakowanych pąków.
Ale nie zawsze da się rozpoznać wszystkie zaatakowane liliowce.
Pozostaje więc chyba stała walka z tym uciążliwym szkodnikiem.
Bez praktyki można łatwo wszystko stracić.
Piszą tam też o muszce, która atakuje pąki, ale nie podali środka do jej zwalczania.
Zalecają tylko niszczenie zaatakowanych pąków.
Ale nie zawsze da się rozpoznać wszystkie zaatakowane liliowce.
Pozostaje więc chyba stała walka z tym uciążliwym szkodnikiem.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
Re: Liliowce -Hemerocallis cz.9
Dlaczego Kogra nie ryzykowałabyś takiego rozmnażania? Widzisz jakieś niebezpieczeństwo? Mi ten sposób, tak na ' mój nos', wydał się bardzo dobry.
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36511
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Liliowce -Hemerocallis cz.9
Trzeba wiedzieć jak głęboko można operować nożem, żeby nie uszkodzić stożka wzrostu rośliny matecznej.
Wiem, że nawet z pojedynczego korzonka odłamanego z boku rozety korzeniowej też można otrzymać nową roślinkę.
I to chyba pewniejsze niż grzebanie nożem w środku rośliny.
Wiem, że nawet z pojedynczego korzonka odłamanego z boku rozety korzeniowej też można otrzymać nową roślinkę.
I to chyba pewniejsze niż grzebanie nożem w środku rośliny.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
Re: Liliowce -Hemerocallis cz.9
Może ja mało znam się na biologii, ale liliowce mają chyba system korzeniowy wiązkowy..odcinasz kawałek pędu z korzeniami przybyszowymi i już, nie rozumiem co tu można uszkodzić, źle myślę?
- mirdem
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3033
- Od: 26 sty 2010, o 11:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Bielsk Podlaski
Re: Liliowce -Hemerocallis cz.9
Z tego co widzę to rozmnażana jest roślina jednopędowa ( pomijając wszystko jak na mój gust nie zaczynałabym rozmnażac rośliny o jednym pędzie , bo jak cos pójdzie nie nie takto zostaniemy bez odmiany ) A jeżeli nawet tak rozmnażać to trzeba wykopać całość odciąć , zasadzić z powrotem , ryzykując przy tym zagniwanie , wdanie się jakiegoś wirusa w sporą ranę po cięciu , albo to , że sie normalnie nie przyjmie. I na kwitnienie w następnym sezonie to raczej nie ma co liczyć . Osobiście wolę poczekać aż się rozrośnie i podzielic tradycyjnie ............................... ale każdy robi jak lubi



Pozdrawiam Mirka
Ogródkowy galimatias - aktualny
Ogródkowy galimatias - aktualny
Re: Liliowce -Hemerocallis cz.9
Mirdem ja myślę, że warto - zanim się potraktuje z przymrużeniem oka pokazaną przez praktyka metodę - zastanowić się dlaczego taka a nie inna metoda rozmnażania została zastosowana.
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36511
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Liliowce -Hemerocallis cz.9
Każdy chwali się sukcesem a nigdy porażkami.
Ile ta osoba miała strat nie wiadomo zanim eksperyment się udał.
Więc tak jak Mirka ja też pozostanę przy tradycyjnej metodzie.
Ale z wielką ciekawością obejrzę eksperyment Moniki, jeśli zdecyduje się na takie rozmnożenie chociażby jednego liliowca.
Czy ktoś jeszcze jest chętny poeksperymentować ?
Ile ta osoba miała strat nie wiadomo zanim eksperyment się udał.
Więc tak jak Mirka ja też pozostanę przy tradycyjnej metodzie.
Ale z wielką ciekawością obejrzę eksperyment Moniki, jeśli zdecyduje się na takie rozmnożenie chociażby jednego liliowca.
Czy ktoś jeszcze jest chętny poeksperymentować ?

Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
Re: Liliowce -Hemerocallis cz.9
masz całkowitą rację
i rzetelnie poinformuję.
Kogra czy Ty nigdy nie miałaś kłopotu z rozrastaniem kępy? Ja takiego jednego mam, co ani myśli się rozrastać.. dlatego to mnie zainteresowało.
Ja to z czystej ciekawości sprawdzę wiosnąkogra pisze:Każdy chwali się sukcesem a nigdy porażkami.
..Ale z wielką ciekawością obejrzę eksperyment Moniki, jeśli zdecyduje się na takie rozmnożenie chociażby jednego liliowca.

Kogra czy Ty nigdy nie miałaś kłopotu z rozrastaniem kępy? Ja takiego jednego mam, co ani myśli się rozrastać.. dlatego to mnie zainteresowało.
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36511
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Liliowce -Hemerocallis cz.9
Też mam takich kilka.
Od 2 czy 3 lat mają tylko po jednej rozecie liściowej i jeszcze nie zakwitły.
Widać taka ich uroda.
Liliowce mają to do siebie, że nie wszystkie rosną tak jakbyśmy chcieli.
Rozmnażane w sztucznych warunkach, pod osłonami, w laboratoriach czy z nasion w tempie przyspieszonym często mają zakłócony proces normalnego rozwoju i muszą się w warunkach ogrodowych zaaklimatyzować.
Jednym przychodzi to łatwo innym bardzo powoli a czasem wcale.
Tego nie da się przewidzieć i dość często trafiają się egzemplarze z których być może lepiej byłoby zrezygnować.
Niektóre odmiany mają powolny rozrost że tak powiem w genach i trzeba wykazać się cierpliwością.
Od nas zależy co z taką odmianą zrobimy, czy będziemy cierpliwie czekać aż się rozmnoży i zakwitnie czy zasili kompost.
Są odmiany, którymi lepiej nie zawracać sobie głowy.
Jednak są też odmiany na które warto poczekać, bo jak już zaczną rosnąć i kwitnąć , to.....
U mnie tak było z odmianą Charles Johnston.
Przez 3 lata nie kwitła chociaż dała w tym czasie 6 rozet liściowych.
Ale w tym jak zakwitła to od razu sporą kępą pięknymi aksamitnymi , mocno czerwonymi kwiatami - warto było czekać.
Od 2 czy 3 lat mają tylko po jednej rozecie liściowej i jeszcze nie zakwitły.
Widać taka ich uroda.
Liliowce mają to do siebie, że nie wszystkie rosną tak jakbyśmy chcieli.
Rozmnażane w sztucznych warunkach, pod osłonami, w laboratoriach czy z nasion w tempie przyspieszonym często mają zakłócony proces normalnego rozwoju i muszą się w warunkach ogrodowych zaaklimatyzować.
Jednym przychodzi to łatwo innym bardzo powoli a czasem wcale.
Tego nie da się przewidzieć i dość często trafiają się egzemplarze z których być może lepiej byłoby zrezygnować.
Niektóre odmiany mają powolny rozrost że tak powiem w genach i trzeba wykazać się cierpliwością.
Od nas zależy co z taką odmianą zrobimy, czy będziemy cierpliwie czekać aż się rozmnoży i zakwitnie czy zasili kompost.
Są odmiany, którymi lepiej nie zawracać sobie głowy.
Jednak są też odmiany na które warto poczekać, bo jak już zaczną rosnąć i kwitnąć , to.....

U mnie tak było z odmianą Charles Johnston.
Przez 3 lata nie kwitła chociaż dała w tym czasie 6 rozet liściowych.
Ale w tym jak zakwitła to od razu sporą kępą pięknymi aksamitnymi , mocno czerwonymi kwiatami - warto było czekać.

Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki