Witam wszystkich. Wczoraj miałam zajęcie, przeczytałam wiele wątków, aż w końcu dzisiaj zacznę znowu się udzielać

Dwa lata temu miałam pierwszą przygodę z pomidorkami, posadziłam chyba 8 krzaczków, stały miesiąc w deszczu, ale plony były nawet fajne.
W tym roku mam już gotowy wielki ogród i ................ posiałam pomidorki.
Miało być kilka krzaczków, co wyszło - zobaczcie, tak naprawdę nie wiem co z tym dalej począć, chyba poplantuję jak przyjdzie pora i sprzedam gotowe sadzonki na rynku :P
Na pierwszym zdjęciu od lewej: krakus wysoki, dalej dwa razy bawole serce (nasionka różnych firm), potem betalux karł. i na końcu konsul karłowaty. W tym małym naczynku zielonym są wysiane koktajlowe wysokie żółte pomidorki.
Kupiłam jeszcze nasionka pomidora malinowego Faworyt, Romus żółte i Citrina też żółte. Tylko teraz nie mam nawet gdzie wysiać
Co o tym myślicie? Pewnie za gęsto wysiałam, ale nie sądziłam, że aż tyle nasion wyrośnie. No i pewnie trochę są wybiegnięte (termin poznany wczoraj), ale wszystkie okna w domu mam na północ, więc troszkę im ciemno no i w pokoju chyba za ciepło, ale po I nie mogę skręcić grzejników bo stare, a po II nie mam gdzie przenieść
