Kochane Dziewczyny.
Dzisiaj był piękny, słoneczny i ciepły dzień. Robiłam z M co się tylko dało. Ja zrobilam nową rabatk, posadziłam jabłonkę, która "padła", ale nad szczepieniem wypuściła nową gałązkę. Postawiłam ją do pionu, przywiązałam do patyczka i posadziłam. Na wiosnę zobaczymy. Posadziłam dwie róże rabatowe i jedną wielokwiatową. nie wiem jak to mam zrobić, ale zostawiłam róże w wodzie i muszę je jutro posadzić. Wsadziłam do ziemi ok. 50 cebulek : tulipany, krokusy, hiacynty i żonkile. Zgrabiłam liście, niestety, ale nie wszystkie, robiłam kopczykowanie. M musiał skopać mój mini ogródek. Powiedziałam, że zadzwonię do Mamuśki i powiem, że mimo że mnie bradzo boli ręka i noga (prawe) to On nie chce mi pomóc. Naprawdę mnie boli i muszę brać tabletki p/bólowe. Nie jestem pewna, ale się chyba wystraszył, bo skopał, nawet przed kopaniem posypał granulki krowieńca. Musiałam ugotować pomidorową, bardzo gęstą z kluskami lanymi, na skrzydełkach i to było jednodaniowe, szybkie jedzonko. Potem przyjechał mechanik do pieca na paliwo, i robił chyba z trzy godziny. Też zjadł zupę, obgryzł skrzydełka. Wypił herbatkę i zjadł pączusia, którymi nas poczęstowała sąsiadka, (ma ciastkarnię). Nastepnie zrobiłam kilka sloików :buraczki z papryką i cebulą w occie, na zimę. Uwielbiamy je, a że teraz papryka jest zawsze w sklepie i to nie droga, to muszę nadrobić przetwory, bo grzybków w tym roku, z wiadomych przyczy nie robiłam. A w zimie też trzeba coś jeść, prawda? Henry chwilowo padł. A ja aby nie iść się zdrzemnąć, to siadłam i bazgrolę. Nawet Diunka jest zmęczona i poszła się położyć na ...łóżeczko.
iwa27, ja Ci proponuję, weź psa z sierocińca, z kotem się szybko zaprzyjaźnią, a Ty będziesz miała do kogo się przytulić.
Bogumiło, JalantoGraj, trzynastko: , jedziemy wszystkie, musimy odpocząć. Ja proponuje wyjazd w II połowie grudnia, a powrót pod koniec lutego. Oki?!
Mariolciu! nie wiem, czy sobie zasłużyłam, ale bardzo dziękuję za przepiękny wiersz i obrazek. Wiersz łapie za serce. Chcę Tobie powiedzieć, że ja też często myślę o Tobie i miło mi jest, że Ty też myślisz o mnie.
agrazka!, wiadomo: jeden śpi, drugi pracuje i tak na przemian
Grażynko!, wiadoma rzecz: Ty obowiazkowo z nami jedziesz.
trzynastko, ja również Cię serdecznie witam, choć... wieczorową porą.
Ocho! Henry wcale nie padł. Oglądnął tylko wiadomości i poszedł robić kolacyję. Ja za chwilę muszę iść pod prysznic, bo oprócz potu to mam ziemię wszędzie: no, prawie wszędzie.
Nikt mnie jeszcze nie

w głowę, to mam jeszcze do posadzenia 2 piękne lilie, trochę róż (sama nie wiem ile mi zostało), krokusy, tulipany i irysy, Muszę je posadzić w przyszłym tygodniu i chcę mieć już spokój z sadzeniem. Okazało się, że nornice dalej harcują, już trzy świece poszły do nor. Nie wiem jak je wykurzyć?

Obok mnie, z jednej strony nikt nie mieszka i mogłyby sobie tam pójść, ale nie, wolą mnie nerwić. Dziś Diuna rozkopała jukę, chyba poczuła te stworzenia i Henry odpalił świecę p/nornicom. France robią takie korytarze, że jak idziemy, to się ziemia zapada, w niektórych miejscach nawet dość głęboko. Samo życie, nie ma lekko....
Przypominanko! Oj było trochę lata. Było ciepełko i słonecznie, oj było...ale się zmyło.
