Witajcie!
W niedzielę planowaliśmy wcześniej wrócić z działki, bym mogła nadrobić zaległości na forum. Niestety, Miśka zafundowała nam taką nerwówkę, że dopiero tuż przed dziesiątą wieczór mogliśmy wrócić. Od dziewiętnastej wołaliśmy i szukaliśmy jej najpierw po sąsiednich, później i po dalszych działkach. Ja już nie wierzyłam, że wróci, już widziałam ją martwą i ryczałam jak bóbr. A kiedy tak siedziałam i lałam łzy, nagle ni stąd, ni zowąd Miśka znalazła się cała i zdrowa na stole. Nawet nie zauważyłam, kiedy weszła do altanki. Ale to nie koniec, bo M wybrał się w dalsze rejony i teraz jego musiałam szukać. Na szczęście znalazłam go w ciągu pięciu minut i spakowani wróciliśmy do domu.
Dzisiaj Misia była bardzo potulna, nawet na moment nie opuściła swojej działki. Widocznie wczoraj coś ją mocno wystraszyło.
Aniu - pędraków u nas na wszystkich działkach zatrzęsienie. Są tacy, którzy noszą się z zamiarem sprzedaży działki, bo żarłoczne pędrole niszczą prawie wszystko.
Dziękuję, Aniu za wszystkie dobre słowa. Jesteś kochana.
A weekend był w kratkę. Sobota fantastyczna, niedzielny wieczór zepsuła nam Miśka.
Dobrego tygodnia.
Halszko - te wysokie pierwiosnki jeszcze mi się nie zasiały, ale ładnie przyrastają i wiosną dostaniesz sadzonki.
Z żeniszkami coś złego zadziało się i u mnie.

Były takie dorodne i nagle wszystkie padły, tylko jeden się ostał i na rabacie ma się bardzo dobrze. Ponieważ jednak bardzo je lubię, a pędraki omijają je szerokim łukiem, wysiałam w inspekcie i już wschodzą. Będą późniejsze, ale nie szkodzi, bo coraz to nowe miejsce zwalniają pędrole.
Część roślinek, na których szczególnie mi zależy, już przesadziłam do doniczek i planuję przesadzić kolejne.
Szukaliśmy dzisiaj od rana P-Drakolu, ale nie znaleźliśmy w żadnym ogrodniczym.

Spróbuję wykorzystać przysłany mi przez Igę link, ale najpierw muszę uzupełnić braki na FO.
Mój rododendron pochorował się strasznie, połowę liści już zgubił, a żółkną kolejne.

Walczę z tym , ale nic nie działa. Mam zamiar pozbyć się go na amen, bo to już drugi taki rok, a ja nie mam cierpliwości, starzeję się.
Rzeczywiście późno wracamy z działki, a gdy zaplanowaliśmy wcześniejszy powrót, to Miśka skutecznie nam go uniemożliwiła.
Dziękuję za dobre życzenia i wzajemnie życzę Ci radości zarówno z zabawy z wnusią, jak też z przebywania w pięknie kwitnącym ogrodzie.
Soniu - dziękuję w imieniu dalii.
Gazanii miało u mnie w tym roku nie być, ale gdy zobaczyłam te ślicznotki na ryneczku, nie wytrzymałam.
Piwonia majowa już praktycznie przekwitła, jeszcze tylko trzema kwiatkami zdobna. Teraz czekam na kolejne kwitnienia tych aromatycznych roślinek. Nie zapowiadają deszczu co najmniej przez dwa tygodnie, zatem pewnie szybko rozwiną pąki i jeszcze szybciej zrzucą płatki.
Lewkonie mam z nasion, ale nie te wysiane w domu, bo padły. Wysiałam w inspekcie i tych narosło bardzo dużo. Już dwie sąsiadki się ucieszyły, ale resztę posadzę na rabatach. Może pędraki ich nie ruszą,

a jeśli nawet, to będzie ich tyle, że wszystkich nie dadzą rady zeżreć.
Na razie słońce dopieka, a woda z węża leci, zatem nie ma tragedii, ale dziękuję za słowa współczucia.
Wzajemnie życzę Ci spokojnego tygodnia.
Iguniu - mój maj nie jest zimny.

Mój maj jest gorący. Od ponad dwóch tygodni temperatura tylko w nocy niska, bo w granicach 7 - 10 stopni, natomiast we dnie słońce mocno grzeje i minimalna temperatura wynosi 25 stopni, a w najcieplejszych momentach dochodzi do 27 -30 stopni. Dla roślin nie jest to dobre, przeżywają bowiem szok termiczny, ale staram się jakoś im to wynagrodzić.
Dziękuję za link do programu walki z pędrakami. Jeszcze nie zajrzałam, bo postanowiłam najperw załatwić zaległości na forum, ale zrobię to jeszcze przed północą. Mam nadzieję.
Dzisiaj już nie zajrzę do żadnego wątku, nie dam rady. Zamieszczę jeszcze tylko kilka fotek.
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę dobrego, spokojnego tygodnia.
free photo hosting
