Witajcie!
Cały dzień
chmurzasty, nieprzyjemny, wobec czego
przesiedziałam go w domu.
Co prawda niewiele siedziałam, znalazłam sobie robotę i to niejedną, a ponieważ ruszam się w domu jak kaczka w jajku czy mucha w smole, to w sumie niewiele zrobiłam, a non stop miałam zajęte ręce. Cóż, starość nie radość.
Aniu - z wdzięcznością czytam Twoje pochwały dla moich kwiatuszków, dziękuję.
Z pola już pomidory zjedzone. Prawie, bo dwa jeszcze dochodzą, natomiast w tunelu ciągle jeszcze dojrzewają i niech tak robią jak najdłużej. Od niedzieli mam mieć kilka słonecznych i ciepłych dni, to jest szansa, że nie będę musiała zielonych zrywać.
Pozdrawiam wzajemnie bardzo ciepło. Niech Ci słonko ogród ogrzewa.
Martusiu - kosmosy w tym roku u mnie oszalały. Do niedawna tylko rosły coraz wyżej i wyżej, dopiero gdy osiągnęły niemal dwa metry wzrostu, zaczęły rozwijać pąki i teraz kwitną fantastycznie na bogato.

Może to i lepiej, bo aktualnie coraz mniej kwiatków, więc one jako
zatkajdziury zdobią niemal puste rabaty.
Dzielżany mam dwa. Jeden wielgachny, drugi w sam raz. Bardziej podoba mi się ten drugi,

ten ze zdjęcia.
Dobrze rozpoznałaś ciemiernika, któremu
cuś się pomyliło w łepetynie i postanowił zabłysnąć.
Piękną jesień przytulam i żeby nie było, żem egoistka, z radością dzielę się nią z Tobą.
Halszko - w tym roku naprawdę mamy pecha w grzybobraniu.

Zawsze zbieraliśmy co najmniej po dwa koszyki, a teraz trafiamy na jakieś resztki przegapione przez innych grzybiarzy. A nachodzić się przy tym musimy trzykrotnie więcej.
Kosmosy - jak napisałam Martusi - długo tylko rosły, a kwiaty pokazały całkiem niedawno, ale za to osiągnęły prawie dwa metry wysokości i zdobią niemal opustoszałe rabaty, przyciągając wzrok dzięki wielgachnemu wzrostowi.
Temu
ciemierniku cuś się pomydliło i myśli, że to już czas.
Dzień nie był ciepły wprawdzie, ale miły, owszem, był. Dziękuję i pozdrawiam.
Ewuniu - to prawda, że teraz takie zwyczajne babcine kwiatki najpiękniej zdobią ogródek i jeśli ich mróz nie zwarzy, długo jeszcze będą cieszyły oczy.
Roje motyli wróciły po krótkiej przerwie i zapewne jeszcze powrócą, gdy znowu słoneczko ozłoci im świat.
Nie tylko my czekamy na ciepełko, niech więc pani jesień pozwoli jeszcze długo cieszyć się swoją urodą.
Dorotko - gdybyś chciała, kawałek tego dzielżana może znaleźć się w Twoim ogrodzie.
Grzybobranie w tym roku nam się nie udaje. Źle trafiamy, ale niech żywi nie tracą nadziei, jeszcze będzie wysyp, bo idą ciepłe dni, a w lesie mokro.
Na ciepłe dni czekam z utęsknieniem, czeka mnie bowiem sadzenie cebulek, których jakimś dziwnym trafem strasznie mi się namnożyło.
Dziękuję za weekendowe życzenie, które odwzajemniam z całego serca.
Danusiu - tak się cieszę, że jesteś!

Trochę się martwiłam.
Grzyby jeszcze będą. W lesie jest bardzo mokro, a idą ciepłe dni.
Nie przejmuj się działką, ja już przestałam się przejmować, z tym poczekam do wiosny,

może będzie bardziej przyjazna niż tegoroczna.
Dziękuję i cieplutko pozdrawiam.
Dobranoc, Kochani. 