Witam serdecznie!
Po kilku dniach ciągłych opadów z większym i mniejszym nasileniem nareszcie nastał dzień słoneczny i ciepły. Chciałam w ten jeden dzień zrobić wszystko, zresztą nie tylko ja bo huk maszyn koszących słychać było zewsząd.
Było pranie i suszenie w ogrodzie, były porządki w niektórych rabach bo wreszcie nic nie kapało na łeb i było oczywiście skrócenie trawy. Tą przyjemność podzieliłam na dwa etapy, bo jednak trawa była duża i mokra co sprawiało, że błyskawicznie napełniał się kosz. Rano było najpilniejsze plewienie skrzyń i permanentna walka ze ślimakami.
Jak miałam kaczki, które jakiś czas mieszkały na kurzym wybiegu i rzucałam im zebrane ślimaki to kury na wyścigi zjadały im te ślimaki ....teraz ślimaki pełzają po wybiegu i żadna kura ani nie spojrzy w ich stronę
Krysiu wczoraj odwiedziła mnie koleżanka i zachwycała się naparstnicami, bo wyglądają zjawiskowo!
Igalo rzeczywiście jak na zapowiadaną suszę, to deszcz robi wszystko żeby się nie sprawdziła. Są dni że jak nie leje to leci taki maczek deszczowy. Ślimaków mam zatrzęsienie, ale ja nie tylko zbieram ja je truję na kilka sposobów. Rano jak wychodzę to muszę uważać żeby się nie poślizgnąć na błocie i śluzie ślimakowym...obrzydliwe są. Zjadły mi też trochę roślin, ale jednak walka daje rezultat i coś rośnie.
Wszystko wyglądało bardzo ładnie dopóki nie zaczęło walić deszczem bo dosłownie dwa dni ty bywały ściany deszczu i to wiele kwitnień zniszczyło.
Może coś się odmieni bo zapowiadają upały...ale w czerwcu tez miały być
Iwonko 0042 wiatrak jest duży i miałoby potężnie wiać, żeby się kręcił a ostatnio leje a nie wieje

W tym roku nic nie nacieszyłam oka piwoniami, były zapowiadające się pąki a potem wszystko mimo podwiązań legło i coś uratowałam ścinając do wazonu, a reszta bardzo szybko przekwitła. Teraz kwitną jeszcze tradycyjne ciemno różowe, one jednak są bardziej odporne. Skalniaczek zarasta ...nie tylko kwiatkami i muszę z pęsetą plewić
Agnieszko Widać w mocniejsze zimy siewki bądź nasiona wymarzają. Teraz muszę zbierać nasiona na wszelki wypadek i siać gdzie na boku jakby zniknęły. Parę piwonii przyjechało do mojego ogrodu głównie od forumek, irysów kilka dokupiłam. Na skalniaku są tylko rośliny z Bergenii i z targu.
Krysiu to irys bezbródkowy wschodni. Pozdrawiam
Aniu dziękuję z naparstnic bardzo się cieszę a piwonie wszystkie kocham
Iwonko1 tak kupiłam tojeść w Bergenii i dziękuję za wpis o niej bo może ja okryję ale przeniosę do tunelu? Piszą o niej że jest w pełni mrozoodporna ale podłoże musi być przepuszczalne. Ja swoje wymieszałam ze żwirem. Czosnki szaleją i kwitną duże i małe, wysokie i niskie. Wysokie też próbowały pokonać deszcze, ale zostały podwiązane. Powojniki jeszcze nie wszystkie kwitły. Trzymaj się cieplutko
Tereniu na pewno naparstnica pokaże swój urok! Powojniki kiedyś nie umiałam opiekować i znikały szybko ale chyba opanowałam sposób ich sadzenia. Jedyna korzyść z pogoda to nie musimy biegać z wężami i konewkami. Pozdrawiam
Lucynko moja Kochana

o zaległościach mogłam być coś ja powiedzieć więc przemilczmy
Ogród teraz nabiera uroku, bo róże mają miliony pączków i nawet szkodnik je oszczędziły. Deszcz sfatygował niektóre kwitnące jednokrotnie, ale jeszcze parę pokaże swój urok. To najpiękniejszy czas w naszych ogrodach lekko przesunięty, bo wcześniej warunki nie pozwalały. Martwią mnie pomidory, bo słabo wiążą owoce ...muszę ruszyć z pędzelkiem.
Serdecznie dziękuję i mocno Cię przytulam życząc Wam dużo zdrowia
Olu do tej pory przez lata naparstnice mi się rozsiewały i był czas że rozety wrastały w różne rośliny i musiałam przesadzać aż której wiosny nie wyszła żadna rozeta. Ostróżka to nowy nabytek z Bergenii mocno prześladowany przez ślimaki i coś od spodu

Oj ślimaki nie tylko w tym roku mnie atakują, walczę z nimi od paru lat.
Kasiu mam w kilku miejscach goździki kamienne, ale chyba za mało kiedyś więcej się wysiewało i miewałam bardzo ciekawe kolory. Niestety nadmiar wody zniszczył kilka piwonii i powojników też. Cóż nie pokonamy przyrody musimy się z nią pogodzić. I Tobie jeszcze pięknego lata życzę.
Kilka zdjęć sprzed dni deszczowych i kilka po.
Leycesteria, która w naszym klimacie nie powinna tak bujnie róść a osiąga rozmiary jak w Anglii.
i po ulewach
Nie poznałam orlayi w tym roku, bo tak wybujała o mały włos jej nie powyrywałam . Przez dwa lata była o połowę mniejsza.
i leżące piwonie
Dziękuję za odwiedziny i życzę słoneczka!