Ogród na wichrowym cz.10

Zdjęcia naszych ogrodów.
Awatar użytkownika
aneczka1979
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7715
Od: 14 cze 2010, o 21:44
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: wielkopolska

Re: Ogród na wichrowym cz.10

Post »

Moni i ja tulę Cię serdecznie. ;:168 Jesteś bardzo dzielną kobietą i chyba zdajesz sobie sprawę ile siły mamy w sobie. Wierzę, że dasz radę. I współczuję Wam tego trudnego czasu... ;:168
Bardzo podobają mi się słowa Joli: "Bezsilność i strach spróbuj przekuć na ,,radość'' że masz go jeszcze na wyciągnięcie ręki.
Mam nadzieję że mimo tej sytuacji znajdziesz siłę i spokój a może i coś na kształt akceptacji. Wtedy być może nie będzie Cię to tyle kosztowało, a pamiętaj że Twojego życia i zdrowia musi starczyć również dla Twojej rodziny."
Awatar użytkownika
silvarerum
1000p
1000p
Posty: 1149
Od: 16 kwie 2012, o 21:48
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Poznań

Re: Ogród na wichrowym cz.10

Post »

Moniko - dużo sił, zarówno fizycznych, jak i psychicznych, bo to w Twoim przypadku jest bardzo potrzebne. Nie lubię się wywnętrzać publicznie, ale to co napiszę, może Ci pomoże...

Przez kilka lat opiekowaliśmy się teściem z postępującym otępieniem na tle naczyniowym (diagnozowano różnie, jako demencja i jako Alzheimer), a ostatnie trzy lata był już w takim stanie, że wymagał nieustannej opieki i nadzoru. Z racji tego, że młodsza córka jest upośledzona i wymaga odrobinę większej opieki, zajmuję się domem. Mąż jest tłumaczem i też pracuje w domu, co nam znacznie ułatwiło zajmowanie się tatą. Mój teść był osobą bardzo zamkniętą w sobie i nie okazującą żadnych uczuć, tzw. trudny charakter. Paradoksalnie, ta straszna choroba, odbierająca ludziom osobowość i pamięć, zmieniła jego nastawienie do życia - łatwiej było z nim nawiązać kontakt - oczywiście poza momentami "ataków". Nie powiem, że było lekko, bo nie było. Ucieczki z domu, szukanie go, nieustanne "kombinowanie" i wywracanie na siebie różnych przedmiotów, upadki (bo z uporem chodził czasami godzinami po schodach w górę i w dół). Najgorsza była agresja (zanim włączono jakiekolwiek leczenie i zadziałało) było ciężko, zdarzało mu się nas uderzyć i przestawienie zegara biologicznego - spał w dzień, wariował w nocy, budząc wszystkich. Gdy doszło do tego, że starsza córka w dzień swoich 18. urodzin wylądowała na neurologii, bo z niewiadomych przyczyn drętwiały jej ręce i nogi, a kręgosłup bolał tak, że płakała, myślałam, że nie uniesiemy już niczego więcej... Ale jak się musi, to się da radę. I tak jak piszesz, nie zawsze można się pogodzić z tym co nas spotyka, ale można próbować stawić temu czoło.

Z czasem tata słabł fizycznie, a stan umysłowy szybko się degenerował - pod koniec życia ledwo chodził i praktycznie nie mówił, pokazując tylko czasami na coś co go interesowało, albo próbując mamrotaniem zwrócić naszą uwagę. Wymagał całkowitej obsługi - w kwestiach higieny, ubioru i wszystkiego innego, pochłaniając coraz więcej naszej energii - ale gdy przestał być agresywny i coraz bardziej przypominał dziecko od nas całkowicie zależne, było nam jakoś łatwiej przyjąć to wszystko co niosła jego choroba. Wydawało nam się, zwłaszcza mężowi, bo on bardzo przeżywał chorobę taty (mając w pamięci jego obraz w sile wieku), że są rzeczy - zwłaszcza w higienie osobistej - których nie będziemy w stanie "przebrnąć", a okazało się, że gdy przyszła taka chwila, nie mieliśmy z tym większych problemów.

Oczywiście bywały momenty zabawne i śmieszne, ale więcej było tych trudnych i nerwowych. W końcu postanowiliśmy wynająć opiekunkę, która trochę nas odciąży przy zabiegach higienicznych związanych z tatą i umożliwi nam wspólne wyjścia raz na jakiś czas (przez trzy lata zawsze ktoś z nas zostawał z tatą, poza tygodniowymi wakacjami i kilkoma dniami w roku, wszędzie musieliśmy jakoś planować opiekę nad tatą). Udało nam się znaleźć - z trudem - panią, która miała mamę z demencją i wiedziała co i jak, spodobała się i nam, i tacie. Wtedy też nastąpiło kolejne pogorszenie, tata praktycznie przestał mówić, więcej siedział i leżał, niż chodził. I ta jego bezsilność, i to jak rano się cieszył, gdy mąż wchodził do niego, aby mu pomóc wstać z łóżka i go ubrać, te - zupełnie niepodobne do teścia - momenty, gdy nie mogąc mówić, z wdzięcznością małego dziecka głaskał nasze ręce sprawił, że naprawdę pogodziliśmy się z jego chorobą i przestaliśmy się "szarpać" (nie umiem tego opisać, ale myślę, że zrozumiesz) - stwierdziliśmy, że pani będzie przychodzić tylko wtedy, gdy będziemy chcieli gdzieś wyjść całą rodziną, ale skoro żadne z nas nie wyobraża sobie, żeby obca osoba myła i ubierała nas w chorobie, to dlaczego tata ma to znosić? W końcu to jest już praktycznie ostatnia z niewielu rzeczy jaką możemy mu od siebie dać.

Przyszła wiosna zeszłego roku i zupełnie nagle nad ranem tata dostał silnego krwotoku wewnętrznego i zmarł. W domu, w otoczeniu bliskich, a zanim zabrano jego ciało, przyjechało jego rodzeństwo, aby się przy nim pomodlić. Dwa tygodnie wcześniejsze był w wyjątkowo dobrym humorze, próbował nam okazać swoją wdzięczność, były chwile naprawdę zabawne i rozczulające.

Po czasie - gdy ból i pewne emocje zelżały - na pewno jedno wiem, warto było! Zresztą mąż by chyba nie zniósł, gdyby musiał teścia oddać do domu opieki. A tak wiemy, że mimo, że może nie byliśmy najlepszymi opiekunami, ale staraliśmy się bardzo, żeby tata był bezpieczny i zadbany. Nasze córki dostały lekcję, której mam nadzieję nie zapomną. Opieka nad tatą i to, że zmarł w domu złagodziły ból i pozwalają spoglądać w tył ze spokojem. Gdyby odszedł w swoich najgorszych momentach, być może sprawa wyglądała by inaczej, a tak - mogliśmy naprawdę poczuć szczery żal, że umarł, a nie ulgę. Dostaliśmy naprawdę dobry ostatni czas.

To, że chcesz się opiekować tatą i starasz się zapewnić mu jak najlepszą opiekę, to najważniejsze. Myślę, że nawet zapadając się w niepamięci, tata czuje, że go kochasz i czuje się bezpieczny - a poczucie spokoju i bezpieczeństwa na pewno dużo dają. Napiszę straszny banał, ale prawdziwy - czas leczy rany. Twoje też uleczy ;:167
Zapraszam: silvarerum czyli szwedzki ogrodnik w akcji.
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=88534
Pashmina
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1658
Od: 1 sty 2016, o 15:37
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.

Re: Ogród na wichrowym cz.10

Post »

Moniko, moja kochana ;:4 i dla mnie ten rok zaczął się w ogromnym bólu i smutku. Łączę się z Tobą w tych smutnych przeżyciach i mocno przytulam Cię do mojego serca. ;:196
Awatar użytkownika
Alania
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 10449
Od: 17 lip 2008, o 21:55
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: małopolska

Re: Ogród na wichrowym cz.10

Post »

;:4 ;:4 ;:4
Dziękuję Wam z całego serca ;:168
Mam nadzieję, że wraz z wiosną nabiorę więcej optymizmu i siły ;:173 Zima nie sprzyja pozytywnemu nastawieniu w tak trudnych chwilach.


Czy Was również śnieg zasypał po kolana?
U mnie sypie niewinnie drobny śnieżny pyłek, ale robi to równomiernie i bez przerwy, więc trochę tego się nazbierało :D Mają nadejść jeszcze mrozy, więc lepiej, ze będzie biała pierzyna. Prognozy zapowiadają ciepły luty i szybką wiosnę, więc jest szansa, że już za miesiąc uda się wyjść do ogrodu, żeby zacząć porządki na rabatach ;:224 Dzień jest już coraz dłuższy i to tez cieszy ;:333
Miłej niedzieli Wam życzę :wit

Obrazek
Awatar użytkownika
ewelkacha88
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7990
Od: 22 maja 2013, o 17:54
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: PODKARPACIE

Re: Ogród na wichrowym cz.10

Post »

Moniko witaj. U mnie też dosypało śniegu i jest dzisiaj piękne słońce ;:108. Zgadzam się z Toba , że zima nie sprzyja pozytywnemu nastawieniu a już tym bardziej do tak poważnych spraw. Mam nadzieję, że będzie tak jak piszesz i wiosna nadejdzie szybko ;:108 . Spokojnej niedzieli Ci życzę :wit.
Awatar użytkownika
inka52
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2170
Od: 5 lis 2009, o 11:54
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Legnica - Dolny śląsk

Re: Ogród na wichrowym cz.10

Post »

Moni jestem w górach świętokrzyskich zima jakiej i Nas dawno nie było pozdrawiam i ściskam ;:168 ;:167
Pashmina
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1658
Od: 1 sty 2016, o 15:37
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.

Re: Ogród na wichrowym cz.10

Post »

Monika, u nas też bielutko, świat wydaje się taki czysty.........dopóki nie ogląda się wiadomości
Pozdrawiam, ro co słyszałaś brzmi bardzo optymistycznie ;:196
Awatar użytkownika
Margo2
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 25210
Od: 8 lut 2010, o 12:14
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Płock

Re: Ogród na wichrowym cz.10

Post »

Życzę Ci właśnie tego, żeby jak najszybciej przyszła wiosna i żebyś mogła odpocząć w ogrodzie
Ogród to najlepsza terapia. ;:196
Awatar użytkownika
Alania
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 10449
Od: 17 lip 2008, o 21:55
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: małopolska

Re: Ogród na wichrowym cz.10

Post »

Dziewczyny, sypało u mnie cały dzień i zrobiło się naprawdę pięknie, jednak tęsknię za wiosną ;:3

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
ewelkacha88
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7990
Od: 22 maja 2013, o 17:54
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: PODKARPACIE

Re: Ogród na wichrowym cz.10

Post »

Moniko cudnie ;:138 . Zdjęcie ze słoneczkiem takie piękne ;:333 . Ja też tęsknię za wiosną ale ona już tuż, tuż ;:224 . Pozdrawiam :wit .
Awatar użytkownika
beacia0088
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2592
Od: 25 lis 2013, o 20:18
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Kielce

Re: Ogród na wichrowym cz.10

Post »

Moniko to ,że ogród masz cudny to wiem od dawna,ale to ,że masz jeszcze taki talent do dekoracji to nie wiedziałam.Cudne te twoje bombki ,coś pięknego ;:167 W ogóle choinka prześliczna,taka urokliwa .Ja uwielbiam takie rzeczy .Zimą pracujesz przy ozdóbkach ,wiosną zaczynasz w ogrodzie ,pracowita mrówka z ciebie i do tego z takimi efektami ;:180
Też czekam na wiosnę i roślinki od ciebie :wink:
Miłego dnia :)
gloff
1000p
1000p
Posty: 1130
Od: 2 gru 2011, o 10:21
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Polska

Re: Ogród na wichrowym cz.10

Post »

I niech ktoś powie ze ogród zimą nie może być piękny ;:oj
rikkuu
200p
200p
Posty: 356
Od: 26 gru 2013, o 16:23
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: okolice Lubina, dolnośląskie

Re: Ogród na wichrowym cz.10

Post »

Monika, nie wiem dlaczego przestały przychodzić powiadomienia z twojego wątku :cry: Myślałam, że jesteś zajęta opieką nad tatą i odpuściłaś chwilowo FO. Z tą opieką się nie myliłam, ale wątek nadal kwitnie, jeśli można tak powiedzieć zimą. Już wszystko nadrobiłam. Strasznie mi przykro z powodu twojego taty ;:168 Mimo, że twój ogród wygląda pięknie o każdej porze roku, to mam nadzieję, że wiosna przyjdzie do ciebie jak najszybciej i doda ci energii i zaczniesz się częściej uśmiechać ;:196
Ula
Awatar użytkownika
Anna11
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4537
Od: 1 sty 2009, o 17:24
Lokalizacja: lubelszczyzna

Re: Ogród na wichrowym cz.10

Post »

Piękny widok za oknem, w oczy od razu rzuca się pergola...gotowiec, czy spawana na zamówienie?
Odpowiem na poprzednie pytania...na dole na pasku obok napisu... Kto przegląda ten dział ? Trzeba kliknąć, powiadomienia będą przychodzić na bieżąco ;:108
rikkuu
200p
200p
Posty: 356
Od: 26 gru 2013, o 16:23
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: okolice Lubina, dolnośląskie

Re: Ogród na wichrowym cz.10

Post »

Dziękuję Aniu za podpowiedź. Ja obserwuję ten wątek, jak i kilka innych, ale co jakiś czas przestają mi przychodzić powiadomienia do jakiegoś wątku, mimo że nadal je obserwuję :(
Ula
Zablokowany

Wróć do „Mój piękny ogród. ZDJĘCIA OGRODÓW”