Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
- Jankiel
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 244
- Od: 2 cze 2010, o 16:43
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Żerżeń (centralne Mazowsze)
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
Szanuje osoby, które nie chcą używać "chemii" w swoim ogrodzie, albo przynajmniej ograniczyć jej użycie do minimum.
Ale zdefiniujmy "chemię". Często spotykam się z przesądem, że "chemia" nas truje.
Nawozy organiczne to nie tylko obornik, to również mączka z kości, krwi, rogów, pierza, mączka rybna, odpadki rzeźne, fekalia.
Ja ich na swojej ziemi nie użyję z powodów... estetycznych. Ale czymże ich użycie rożni się od użycia nawozów mineralnych. Tym chyba tylko, że do wyprodukowania niektórych fabryki chemiczne zużywają energię. Jest to mocny argument ale dotyczy globu, produkcji CO2, a nie naszego zdrowia bezpośrednio.
Jedyny racjonalny argument to taki, że taki sobie obornik (szczęśliwymi są ci, którzy mają do niego dostęp) to nawóz, że tak powiem "fool proof". Wykorzystywanie nawozów mineralnych (poza wieloskładnikowymi) wymaga zaawansowanej wiedzy na temat ich stosowania.
Moje 3 grosze w sprawie fungicydów:
W tym sezonie w tunelu użyłem ich raz (Mildex), w gruncie 2 razy (Amistar, Mildex).
Jestem na tyle przewrażliwiony, że zanim użyję jakiegoś legalnego środka przeszukuję cały internet w poszukiwaniu informacji o substancji aktywnej. Dlaczego to robię skoro jest legalny? Bo Talidomid też był legalnym lekiem zalecanym kobietom w ciąży zanim nie urodziło się 10 000 dzieci ze zdeformowanymi kończynami. Może to chora obsesja, ale z całej gamy legalnych i dostępnych środków ochrony roślin wolę stosować takie, które u zwierząt laboratoryjnych nie wywołują nowotworów czy wad rozwojowych potomstwa, a takich sporo na pułkach naszych sklepów ogrodniczych. Ja wiem, że szczur, świnka morska i szympans to inny organizm nie człowiek, nie te dawki, ale na wszelki wypadek nie chce mieć na pomidorze śladowych nawet ilości substancji, która wywołuje raka wątroby u szczura.
Ale zdefiniujmy "chemię". Często spotykam się z przesądem, że "chemia" nas truje.
Nawozy organiczne to nie tylko obornik, to również mączka z kości, krwi, rogów, pierza, mączka rybna, odpadki rzeźne, fekalia.
Ja ich na swojej ziemi nie użyję z powodów... estetycznych. Ale czymże ich użycie rożni się od użycia nawozów mineralnych. Tym chyba tylko, że do wyprodukowania niektórych fabryki chemiczne zużywają energię. Jest to mocny argument ale dotyczy globu, produkcji CO2, a nie naszego zdrowia bezpośrednio.
Jedyny racjonalny argument to taki, że taki sobie obornik (szczęśliwymi są ci, którzy mają do niego dostęp) to nawóz, że tak powiem "fool proof". Wykorzystywanie nawozów mineralnych (poza wieloskładnikowymi) wymaga zaawansowanej wiedzy na temat ich stosowania.
Moje 3 grosze w sprawie fungicydów:
W tym sezonie w tunelu użyłem ich raz (Mildex), w gruncie 2 razy (Amistar, Mildex).
Jestem na tyle przewrażliwiony, że zanim użyję jakiegoś legalnego środka przeszukuję cały internet w poszukiwaniu informacji o substancji aktywnej. Dlaczego to robię skoro jest legalny? Bo Talidomid też był legalnym lekiem zalecanym kobietom w ciąży zanim nie urodziło się 10 000 dzieci ze zdeformowanymi kończynami. Może to chora obsesja, ale z całej gamy legalnych i dostępnych środków ochrony roślin wolę stosować takie, które u zwierząt laboratoryjnych nie wywołują nowotworów czy wad rozwojowych potomstwa, a takich sporo na pułkach naszych sklepów ogrodniczych. Ja wiem, że szczur, świnka morska i szympans to inny organizm nie człowiek, nie te dawki, ale na wszelki wypadek nie chce mieć na pomidorze śladowych nawet ilości substancji, która wywołuje raka wątroby u szczura.
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
Witam
Ja mam pytanie odnośnie oprysków. Do tej pory szczęśliwie obywałam się bez pryskania czymkolwiek, niestety dzisiaj znalazłam 3 liście z zarazą ziemniaka. Wybieram się po Curzate Cu 49,5 wp do sklepu i (może to naiwne pytanie) chciałabym się zapytać, jaka pora będzie najbardziej odpowiednia na oprysk... rano, kiedy liście są jeszcze mokre a namiot w cieniu, czy po południu kiedy na namiot świeci słońce. Aha, no i czy oprysk trzeba powtarzać.
Z góry dziękuję za wszelką pomoc.
Ja mam pytanie odnośnie oprysków. Do tej pory szczęśliwie obywałam się bez pryskania czymkolwiek, niestety dzisiaj znalazłam 3 liście z zarazą ziemniaka. Wybieram się po Curzate Cu 49,5 wp do sklepu i (może to naiwne pytanie) chciałabym się zapytać, jaka pora będzie najbardziej odpowiednia na oprysk... rano, kiedy liście są jeszcze mokre a namiot w cieniu, czy po południu kiedy na namiot świeci słońce. Aha, no i czy oprysk trzeba powtarzać.
Z góry dziękuję za wszelką pomoc.
wciąż jestem zielona
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3394
- Od: 5 wrz 2007, o 17:20
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Lublin
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
A dlaczego masz liście mokre (rano), coś szwankuje CI wentylacja, takim działaniem zapraszasz choroby grzybowe do swojego "namiotu". Jednym z podstawowych warunków uniknięcia chorób grzybowych, a przynajmniej ich ograniczenia ( co się łączy z ilością oprysków), jest utrzymanie w osłonach suchych liści przez 24 godzin na dobę.Madzia25K pisze:Witam
jaka pora będzie najbardziej odpowiednia na oprysk... rano, kiedy liście są jeszcze mokre a namiot w cieniu, czy po południu kiedy na namiot świeci słońce.
Oprysk powinien być zrobiony wtedy gdy nie jest za wysoka temperatura w tunelu, czy szklarni, a najchłodniej jest rano i wieczorem, mokre liście wykluczają oprysk, gdyż środek naniesiony opryskiem spłynie razem z wodą znajdującą się na liściach, zostaje Ci tylko wieczorem, chyba że zrobisz porządek z wentylacją( przewiewem).
Ilość oprysków zależy od Ciebie, a jeżeli chcesz pryskać więcej niż raz, to wskazane jest użycie co najmniej dwóch różnych środków zwalczających choroby grzybowe.
- Maraga
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2634
- Od: 5 lut 2011, o 13:05
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: dolnośląskie
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
Madzia 25 K
Oprysk najlepiej wykonać wieczorem.Jak już spadnie temperatura i przestaną "pracować" pszczółki i trzmiele.Coby ich nie potruć.
I czy koniecznie musisz pryskać jak to tylko 3 liście.Nie wystarczy ich oberwać i obserwować krzaki?
Też mam pomidory w folii i jak na razie niczym nie pryskałam.Czy folia otwarta dzień i noc?
Pozdrawiam.
Tadeusz mnie wyprzedził!
Oprysk najlepiej wykonać wieczorem.Jak już spadnie temperatura i przestaną "pracować" pszczółki i trzmiele.Coby ich nie potruć.
I czy koniecznie musisz pryskać jak to tylko 3 liście.Nie wystarczy ich oberwać i obserwować krzaki?
Też mam pomidory w folii i jak na razie niczym nie pryskałam.Czy folia otwarta dzień i noc?
Pozdrawiam.
Tadeusz mnie wyprzedził!
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
A co z moimi ktoś doradzi? Na kilku krzaczkach tak mam.wanderka pisze:Co im dolega? To dwa rożne problemy?
I pytanie czy jak maleńki owoc zaczyna rosnąć (ale nie ma jeszcze nawet 1 cm) a ma już jakby "zgniły - ściemniały" pręcik to z tego owocu już nie będzie i czy to choroba czy po prostu selekcja?
-
- 100p
- Posty: 157
- Od: 18 mar 2011, o 11:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Białystok
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
i ja poproszę o pomoc ponieważ również zauwazyłam podobne objawy tyle ze nie tak nasilone,wanderka pisze:A co z moimi ktoś doradzi? Na kilku krzaczkach tak mam.wanderka pisze:Co im dolega? To dwa rożne problemy?
wczoraj zrobiłam pierwszy oprysk "czysto" chemiczny

a teraz deszcz na zmianę z upałami to chyba idealne warunki dla wszelkich mikrobów

i nie wiem co dalej?-miałam nadzieje że dalej mogę kontynuować opryski mlekiem+olejki eteryczne i że to wystarczy,ale te beżowe plamki nie dają mi spokoju

więc proszę o diagnozę
pozdrawiam
elżunia
elżunia
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
W jaki sposób polepszyć w namiocie wentylację ?, jeśli tunel jest otwarty dzień i noc ... tak przód jak i tył . U mnie też liście rano są mokre i ściany folii również .tadeusz48 pisze:A dlaczego masz liście mokre (rano), coś szwankuje CI wentylacja, takim działaniem zapraszasz choroby grzybowe do swojego "namiotu". Jednym z podstawowych warunków uniknięcia chorób grzybowych, a przynajmniej ich ograniczenia ( co się łączy z ilością oprysków), jest utrzymanie w osłonach suchych liści przez 24 godzin na dobę.Madzia25K pisze:Witam
jaka pora będzie najbardziej odpowiednia na oprysk... rano, kiedy liście są jeszcze mokre a namiot w cieniu, czy po południu kiedy na namiot świeci słońce.
Oprysk powinien być zrobiony wtedy gdy nie jest za wysoka temperatura w tunelu, czy szklarni, a najchłodniej jest rano i wieczorem, mokre liście wykluczają oprysk, gdyż środek naniesiony opryskiem spłynie razem z wodą znajdującą się na liściach, zostaje Ci tylko wieczorem, chyba że zrobisz porządek z wentylacją( przewiewem).
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
Ja mam dokładnie jak Adam S. namiotu nie zamykam, całą dobę mam otwarty z każdej możliwej strony. Niestety ziemia jest u mnie podmokła i nic się z tym fantem nie da zrobić. Bije zbyt dużo źródełek, a i wód gruntowych nie brakuje. Żeby zobrazować sytuację dodam, ze pomidory pod osłonami hoduję 3 rok i jeszcze ani razu ich nie podlewałam
Zawsze mam zarazę, ale w tym roku wyjątkowo szybko. Nigdy wcześniej niczym nie pryskałam.
Wolałabym dalej utrzymać ten stan, ale gdzie nie czytam o zarazie, wszędzie zaznaczają, że choroba jak już zaatakuje, to rozwija się bardzo szybko. A nie chciałabym (jak napisał wcześniej forumowicz) obudzić się ze słodkiego snu jak ju będzie za późno.
Proszę o jakąś wskazówkę... pryskać, wstrzymać się...Ja już nic nie wiem

Zawsze mam zarazę, ale w tym roku wyjątkowo szybko. Nigdy wcześniej niczym nie pryskałam.
Wolałabym dalej utrzymać ten stan, ale gdzie nie czytam o zarazie, wszędzie zaznaczają, że choroba jak już zaatakuje, to rozwija się bardzo szybko. A nie chciałabym (jak napisał wcześniej forumowicz) obudzić się ze słodkiego snu jak ju będzie za późno.
Proszę o jakąś wskazówkę... pryskać, wstrzymać się...Ja już nic nie wiem

wciąż jestem zielona
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
Ja już swoje prysnąłem we folii i tego nie żałuję ... w tunelu zaraza postępuje jeszcze szybciej , oczywiście wolałbym jeść pomidory nie pryskane , ale gdy nie będę ich ratować to nie będę mieć ich wcale
I tyle pracy pójdzie na marne 


Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
Wobec tego i ja prysnę. Eh, przyszła kryska na matyska... Tak się zarzekałam, że nie będę pryskać wcale, a tu zonk. 

wciąż jestem zielona
- jarson64
- 500p
- Posty: 552
- Od: 27 cze 2011, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
U mnie tunelik stoi na glebie piaszczystej, podłoże, mam wyścielone czarną włókniną. otwarty z obu stron, przez cały sezon, krzaki i folia suche nawet przy deszczowej pogodzie. W zeszłym roku miałem założone nawadnianie kropelkowe, w tym podlewam odstaną letnią wodą, bezpośrednio pod krzaczki, nie mocząc roślin. Jak do tej pory nie ma potrzeby ochrony chemicznej. 

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3394
- Od: 5 wrz 2007, o 17:20
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Lublin
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
WANDERKO, ELŻUNIU w przypadku takich objawów jak na zdjęciu ja bym szukał objawów nie w chorobach grzybowych, ale w szkodnikach.
tego typu uszkodzenia są typowe do działań gąsienic lubiących pożywić się liśćmi pomidorów i drążących tunele w pomidorach. na zdjęciu najmniejszego z owoców wyraźnie widać ubytki ( wygryzienia), tak samo na tych "pęknięciach", gąsienice zostawiają takie ślady operując ze środka owocu.
Musicie dokładnie przeszukać liście i owoce, bo te gąsienice trudno dostrzec, tak ich kolor zlewa się z kolorem liści pomidorów.
A jak polepszyć wentylację, tak by nie były zawilgocone liście, jak nie ma innej możliwości , to trzeba podnieść do góry boki namiotu, praktycznie pomidorom potrzebny jest teraz tylko zadaszenie by je nie zraszał deszcz.
tego typu uszkodzenia są typowe do działań gąsienic lubiących pożywić się liśćmi pomidorów i drążących tunele w pomidorach. na zdjęciu najmniejszego z owoców wyraźnie widać ubytki ( wygryzienia), tak samo na tych "pęknięciach", gąsienice zostawiają takie ślady operując ze środka owocu.
Musicie dokładnie przeszukać liście i owoce, bo te gąsienice trudno dostrzec, tak ich kolor zlewa się z kolorem liści pomidorów.
A jak polepszyć wentylację, tak by nie były zawilgocone liście, jak nie ma innej możliwości , to trzeba podnieść do góry boki namiotu, praktycznie pomidorom potrzebny jest teraz tylko zadaszenie by je nie zraszał deszcz.
-
- 100p
- Posty: 157
- Od: 18 mar 2011, o 11:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Białystok
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
Tadeuszutadeusz48 pisze:WANDERKO, ELŻUNIU w przypadku takich objawów jak na zdjęciu ja bym szukał objawów nie w chorobach grzybowych, ale w szkodnikach.
tego typu uszkodzenia są typowe do działań gąsienic lubiących pożywić się liśćmi pomidorów i drążących tunele w pomidorach. na zdjęciu najmniejszego z owoców wyraźnie widać ubytki ( wygryzienia), tak samo na tych "pęknięciach", gąsienice zostawiają takie ślady operując ze środka owocu.
Musicie dokładnie przeszukać liście i owoce, bo te gąsienice trudno dostrzec, tak ich kolor zlewa się z kolorem liści pomidorów.


a czy możesz jeszcze podpowiedzieć
czy jeśli nie uda nam się zwalczyć tego robaka zbierając go mechanicznie i jeśli objawy będą się nasilać
to czy jest jakiś inny sposób na wygranie tej bitwy o pomidorki

pozdrawiam
elżunia
elżunia
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
A co jeśli takiej możliwości nie ma :/ folia jest na stałe przysypana ziemią... okno i drzwi non stop otwarte, folia pomalowana wapnem, coś jeszcze można zrobić?tadeusz48 pisze: A jak polepszyć wentylację, tak by nie były zawilgocone liście, jak nie ma innej możliwości , to trzeba podnieść do góry boki namiotu, praktycznie pomidorom potrzebny jest teraz tylko zadaszenie by je nie zraszał deszcz.
- wampir_wawelski
- 200p
- Posty: 204
- Od: 31 gru 2008, o 14:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków/Myślenice
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.3
Witam,
mam trochę krzaczków w tunelu foliowym. Zauważyłem dość częsty przypadek, że od grona wyrasta łodyga z liśćmi - dosłownie wilk przedłużający samo grono. Zacząłem to obrywać, zostawiając grono samo, tylko nie wiem, czy słusznie. Mam pytanie, czy to jest normalne?
mam trochę krzaczków w tunelu foliowym. Zauważyłem dość częsty przypadek, że od grona wyrasta łodyga z liśćmi - dosłownie wilk przedłużający samo grono. Zacząłem to obrywać, zostawiając grono samo, tylko nie wiem, czy słusznie. Mam pytanie, czy to jest normalne?