Coś mnie dopadło.Gorączka , kaszel i ogólny tumiwisizm


Nawet myśleć mi się nie chciało. Przez 3 dni leżałam jak kłoda.
Córka wzięła wolne bo i wnusio też się rozchorował.
Musiało być ze mną źle bo mnie do kompa nie ciągnęło , nawet mąż się zaniepokoił.
Na nogi postawiły mnie wschodzące poziomki.



Świeżym nasionkom wystarczyło 10 dni do skiełkowania.

Jak jestem przy głosie to chciałabym jeszcze złożyć życzenia imieninowe Bożenkom , Krystynom i Grzesiom.
Za oknem piękne słońce i temperatura >10 stopni a moje roślinki szczelnie pookrywane.
Ale trudno , muszą wytrzymać do poniedziałku.
Nic to w porównaniu z tragedią w Japonii .