Dorotko , Marzanko - nie radzę :P
Najpierw trzeba mieć wizję, jakieś wyobrażenie rabaty i kupować tylko to co ci do tej wizji pasuje.
Z bólem serca trzeba czasem z czegoś zrezygnować
Ja kupowałam bez opamiętania i wtykałam w każde wolne miejsce a teraz żałuję i przesadzam.
Dalu - też miałam tylko trochę żurawek ale między jabłoniami był taki marny trawniczek że uznałam iż trzeba coś z tym zrobić.
Spodobała mi się Geni rabata żurawkowa i jakoś tak samo mi się nasunęło.
Na dodatek na początku wydawało mi się że jak poprzesadzam tam swoje żurawki to one wystarczą.
Strasznie naiwna byłam
Grzegorzu - sporo róż pochodzi z sadzenia jesienią 2008 roku więc już się zaaklimatyzowały i choć sporo mocno przemarzło to jednak szybko nadrabiają straty.
Właśnie za ich kwiaty pokochałam róże.
Jolu - na róże już nie mam miejsca ale na żurawki mam
Jadziu - ja tak z miłości do nich mówię
Krysiu - widziałam twoje żurawki, to wypasione konie w porównaniu z moimi :P
Iza - serio polecam rabatowe i okrywowe bo kwitną o wiele obficiej niż wielkokwiatowe.
te cebulinki lilii od Pana maślickiego to u niektórych kwitną, u innych nie, może to kwestia szczęścia albo odmiany jaka się trafiła....
Danusiu - jakoś nie zachwycam się kolorowymi różami, takie ciapate, poplamione jakieś są

Choruję tylko na Nostalgię ale ona jest taka subtelna że mi się podoba.
Iwonko - pisz na PW kiedy i na jaki adres....
Adrianno - ja mam za dużo do wykopania i przesadzania żebym coś jeszcze chciała, bo to oznacza więcej roboty.
Ale w przyszłym roku to już co innego
Mario - na poprzedniej stronie nie mam żadnej róży pnącej, pnące są trochę wcześniej.
Co do dziwnie jasnych liści to zaobserwowałam to na pigwowcu, świecznicy, agrestach.
Myślę że to efekt wypłukania składników z gleby, choć pigwowcowi wiosną dałam sporo papu.....
Magdo - ja tam chcę tylko ostróżki niebieskie, na nic innego nie mam miejsca.
Obecnie wespół-wzespół rosną Fairy i pomidorki koktajlowe
Markus - niestety ja tez nie znam jej nazwy, chyba że można uznać za nazwę "rabatowa różowa" bo tak ją kupowałam
Agnieszko - zobaczę dzisiaj jak wygląda po upalnych 3 dniach bez kropli wody.....
Byłam na weekend w Sławie nad jeziorkiem i aż się zdziwiłam że w zeszłym roku nie pojechałam ani razu ( bo.. ogródek ).
Wypoczęłam tak wspaniale, zrelaksowałam się że już ustaliliśmy i jedziemy w ten piątek znów.
W upały ja czuję się fatalnie więc pewnie w ogrodzie tylko bym coś podlała i zmykała do cienia.
Trudno - musi działeczka poczekać aż właścicielka się wywczasuje i wybyczy

Albo temperatura spadnie do tylko troszkę ponad 20 stopni....