Witam wszystkich miłych gości.
No i po co jeżdzić do Afryki czy Hiszpanii, u mnie teraz 33 stopnie w cieniu a było 36.
Co za rok, po mrożnej prawie wiośnie nagle upalne lato się zrobiło.
Oszaleć można przy takiej pogodzie.
I znów jak tu robić coś w ogródku jak pot zalewa oczy przy pierwszych skłonach.
A wczesnym rankiem czy wieczorem masakra - inwazja komarów, które człowieka chcą zeżreć żywcem.
Cała w bąblach chodzę a nocą wściec się można od swędzenia.
Same ekstrema w tym roku.
Ale na pociechę wam powiem, że nie wszystkie zawiązki owocowe opadły.
A te co zostały rosną w ekspresowym tempie .
Więc może nie będzie tak tragicznie ?
Miiriam - masz rację.
Ogródek zaczyna odżywać po tych zawieruchach.
Coraz więcej kwiatów się pokazuje a maruderzy nadrabiają zaległości.
Wiesiu - o dziwo pokazały się nowe pąki na maczkach, jakiś drugi rzut czy co.....
Pogoda wariuje i rośliny też już pogubiły się w tym wszystkim.
Idą następne pąki więc będą jeszcze jakieś maczki.....
Minismoku - bomba azotowa to raczej nie, bo chemii nie stosuję, chyba że w ostateczności.
Ale roślinki robią mi niespodzianki.
Kilka dni upału i dostały takiego kopa, ze aż nadziwić się nie mogę.
Zawiązki przestały opadać, a to co zostało rośnie jak na drożdżach.
Chyba jakieś giganty owocowe będą w tym roku.
Ale nie jest aż tak rewelacyjnie, o nie......
Warzywniaczek poniósł totalną klęskę.
Madziu - u nas obu, ale jakoś wybrnęłyśmy.
A roślinki mam nadzieję, że poradzą sobie same.
Beatko - ależ proszę bardzo.
Wcale nie musisz wychodzić.
Balkonik teraz nadrabia za wszystkie zmarnowane roślinki.
Taruś - miło, że wpadłaś.
Mam nadzieję, że ze zdrowiem już wszystko w porządku.
Jadziu - mamy lato aż nadto gorące.
Trudno wytrzymać w tym upale.
Ale wolę to niż te potopy i ulewy.
Wisienko - witaj.
moja dziewanna zrobiła drugi kwiatostan, trochę większy, ale i tak to karły a nie dziewanny.
Cóż to jest 30 cm wzrostu - no chyba, że jeszcze zaszaleje i wyrośnie na właściwy rozmiarami okaz.
Na nasiona nie liczę z takiej mizeroty........
Marzanko - to tak tylko wygląda na zdjęciach.
Ale przyznaję, że zaczyna się robić coraz bardziej kolorowo.
Lady - r - a jakże, tną bandziory aż krew tryska.
Cała w bąblach chodzę.
A przecież w ten upał nie będę się ubierać jak na Syberię, bo kto by to wytrzymał.
A środki anty......jakie są w sprzedaży nie pomagają.........

i tyle.
Haneczko - na razie odżywa.
Dobre i tyle przy tym zalaniu deszczem.
Mam nadzieję, że wróci do normy choć w mocno okrojonym składzie.
Bogusiu - to bardzo się cieszę.
Ta roślinka to rdest bistorta.
Jeśli nie masz to powiedz tylko a doślę.
Niteczko - cieszę się, że Ci się podobało.
Też lubię sobie pomaszkiecić jak to u nas mówią.
Ewuniu - też mam nadzieję, ze choć trochę zelży ten upał.
Bo jak do tego dodać jeszcze komary to oszaleć można.