Witajcie!
Dzień na grillowanie był wspaniały, a to dzięki wiatrowi, na który na ogół narzekam, jednak tym razem jestem mu wdzięczna, chłodził bowiem mocno nagrzane powietrze.
Niestety, noc już taka przyjazna nie była i nad ranem musieliśmy włączyć grzejnik, by, po wygrzebaniu się z ciepłej pościeli, nie zmarznąć.
Natomiast ranek okazał się cudowny, spadł bowiem od dawna oczekiwany deszczyk, który pada do tej pory. Nie jest to ulewa, jest to taki spokojny deszczyk, który powoli wsiąka w ziemię i wspaniale nawadnia działeczkę.
Z uwagi na to, że wraz z napływem deszczowych chmur temperatura powietrza spadła aż o 12 stopni C, zwinęliśmy cały majdan i kotę, po czym wróciliśmy do ciepłego mieszkanka.
Dwukrotnie spenetrowałam całą działkę i stwierdziłam, że roślinki się cieszą z wody, ptaszki w małpim gaju cieszą się z deszczu, tylko pszczółki pozostały w ulach, a ślimaki nie wypełzły na zewnątrz. Przed kilkoma dniami całą działkę obsypałam niebieskimi granulkami, co prawdopodobnie przetrzebiło populację tych paskudów. Będą nowe na pewno, ponieważ sąsiedzi z nimi nie walczą. Ucieszyła mnie też, co wprost niewyobrażalne, obecność krecich kopczyków na jednej z większych rabat. Kopczyki niewielkie, rośliny nie są wykopane, zatem krecik tylko pędrakami się zajada i niczego nie niszczy. Niech sobie używa, maleństwo.
Ewuniu - miło mi czytać tak pochlebne opinie o moich i M podopiecznych.

Dziękujemy!
Pomidory, które przeznaczyłam do gruntu, też jeszcze czekają na wysadzenie, a trzymam je w tunelu, bo tam najbardziej im się podoba, tam dopiero zaczęły porządnie rosnąć i nabywać masę.
U mnie na razie spokój ze ślimakami, ale nie mając dla nich ani krzty litości, całą działkę obsypałam niebieskimi granulkami.

Wystarczy, że pędraki grasują, a efekty ich działania są widoczne dopiero, gdy roślina umiera.
Dobrego tygodnia, Ewuś.
Maryniu - kamasja to taka dowcipnisia.

U sąsiadki już niemal przekwita, a moja dopiero zaczęła.
Grillowanie udało się w stu procentach, dziękuję.
Dziękuję również za słowa uznania dla moich fotek,

tym bardziej, że sama widzę, jak są niedoskonałe.
Dobrego tygodnia, Maryniu.
Halszko - kochana jesteś, dziękuję.
Ze ślimakami na działce sama się rozprawiłam, za pędraki wziął się pan kret, którego nie gonię, bo nawet jeśli jakąś roślinkę wykopie, to sobie ją z powrotem wsadzę, ale ile pędraków skonsumuje, tyle odzyskanych roślinek!
Twoje życzenia spełniły się w całości, dziękuję

i dobrego tygodnia Ci życzę.
Jagi - mam nadzieję, że dostąpiłaś zaszczytu spotkania z deszczem, który podlewa Twój ogród.
Sadzonki sobie poradzą, a jeśli poleje je woda z nieba, będą jak nowe.
Nie jest łatwo zatrzymać wilgoć, zatem nie ma innego wyjścia, trzeba podlewać.

Pierwiosnki dobrze sobie radzą w większym półcieniu, gdzie dłużej mają wilgotne podłoże.
Kochana, znam wiele ogrodniczek, które uprawiają na swoich działeczkach czy w ogródeczkach ogromnie dużo gatunków roślin. Tych to dopiero nie da się
przeskoczyć!
Irysy będę podglądała z uwagą.
Działkowanie odbywa się zgodnie z Twoim życzeniem, za co serdeczne dzięki

A buziaki odwzajemniam z nawiązką i życzę dobrego tygodnia.
Niech kolejny majowy tydzień przyniesie Wam dużo radości.
