Zdjęcie wspominkowe urocze. Bardzo dużo krokusów w tej łączce . Czy cebulki wykopujesz Wando po kwitnieniu? W ubiegłym roku też miałam kilka krokusów ale o takiej łące, to nie mam co marzyć.
Wanduś, chyba się powtarzam, ale ta ścieżka z kamienia jest rewelacyjna i wiosną, i jesienią, i o każdej porze roku. Muszę Ci się przyznać, że pod wpływem Twoich wiosennych zdjęć z krokusami dokupiłam w tym roku sporo cebulek bo bardzo mi się u Ciebie spodobały takie krokusowe łączki Teraz będę czekac niecierpliwie
wanda7 pisze:korzo, ja myślę, że azalii warto mieć przynajmniej po dwie z każdej odmiany. Wtedy jest większe prawdopodobieństwo, że któraś z nich akurat w danym roku zakwitnie. Nawet gdy obie któregoś roku zakwitną tylko można by rzec połowicznie, to i tak będą razem ładniej wyglądać, niż gdyby była jedna z kilkoma kwiatami. Tak to sobie wykombinowałam.
Dobrze kombinujesz Wando
Ja posadziłem w dwóch różnych grupach takie same różaneczniki i zauważyłem różnicę w kwitnieniu - teraz sukcesywnie przenoszę je z tej kiepskiej miejscówki na to drugie lepsze miejsce
Margo, Gosia, ty masz za to trawy, których mnie się nie udało wyhodować. Myślę tu na przykład o stipie, chyba o nazwie Pony Tails czy podobnie. Mnie ona spośród traw podoba się najbardziej.Może teraz gdy zimy są łagodne, przetrwała by i u mnie, ale włsściwie już nie ma gdzie sadzić. Miejsca, które mi pozostały, zaklepałam na chryzantemy zimujące.w ziemi są cebulki krokusów.
kania, jahra, absolutnie nie wykopuję żadnych cebulek. Uwierzcie, że ta krokusowa łączka sama się tak rozrosła, a na początku była tylko jedna torebka, chyba z 10-cioma krokusami. Może się jakoś wysiały, w co zresztą wątpię. Myślę raczej, że sadziłam na tej rabacie rozmaite rośliny, głównie liliowce, nie przejmując się, że w ziemi są cebulki krokusów. I w ten to sposób wraz z wykopywaną ziemią roznosiłam cebulki na inne miejsca. Gdzie indziej mam krokusy żółte i białe i też bym chciała mieć kiedyś z nich łączkę.
any, rododendrony na szczęście mają to do siebie, że dobrze znoszą przesadzanie, a wręcz go co pewien czas wymagają. No i szybko reagują na podłoże, od razu widać, czy im pasuje.
Wandziu, cudne kępy krokusów!
Na mojej działce też mam takie duże fioletowe plamy, natomiast te w innych kolorach (odmianowe) strzelają pojedynczymi malutkimi kępulkami.
Ładna kamienna ścieżka.
Zdrówka.
Wandziu cudowne zdjęcie wspominkowe z krokusami jak wszystkie inne .Uwielbiam takie fotki, na których można dojrzeć każdy szczegół Dobrze wykombinowałaś z tymi azaliami, aby sadzić po dwie. Na wiosnę pójdę w Twoje ślady.Muszę kilka posadzić,gdyż teraz dwie najładniejsze straciłam przy wycince świerka, no i zwolniło się trochę miejsca
Halinko, jaka szkoda tych dwóch azalii. A nie było możliwości, aby je przesadzić, bo chyba korzenie zbytnio nie ucierpiały? Wyobrażąm sobie Twój żal, zwłaszcza że pewnie już były ładnie rozrośnięte.
Chcę się wam pochwalić swoimi nowymi nasionkami, bo oprócz robienia porządków przedświątecznych ciągle myślę o przyszłym sezonie ogrodniczym i planuję nowe rozsady.
Oto zaczątki moich przyszłych roślinek. Najpierw tak w ogóle:
Wando
Urocze fioletowe obramowanie ścieżki z kostki
Jak by się już chciało takich widoków
Super ,że myślisz już o przyszłym sezonie.
Nasiona , tzn. to co ma z nich wyrosnąć - bardzo w moim guście ,biały łubin - wow
Poziomki ,jak się szybko wysieje w domu to potrafią owocować w tym samym roku.
Wykopałaś już wszystkie karpy dalii
Ja się grzebię wyjątkowo w tym roku
"Krewnych daje nam los. Przyjaciół wybieramy sami" Moje linki
Wandziu ten świerk który rósł przed azaliami nie był przewidziany do wycinki.Siostra jeszcze dobrze nie wspomniała , a sąsiad moment i go wyciął, drzewo runęło na azalie Nawet nie zdążyłam dolecieć, aby je jakoś ochronić, albo wybić im z głowy wycinkę Szkoda mi ich i to bardzo, korzeniom nic się nie stało, tylko wyłamane, ale to już nie azalie Trudno wiosną będą nowe
Wanduś, to poszalałaś z nasionami
Czyżbyś miała na oku jakąś działeczkę do wzięcia
Poziomki też kiedyś siałam, a teraz sieją się same i tak wymieniam sukcesywnie stare kępy na nowe.
Ciekawe te nagietki Pink surprise, rozumiem, że będą w odcieniu różu.
Miłego wieczoru Wandziu
Wandziu, zakupy sążniste, że ho-ho!
Zajrzyj na str.70 mojego wątku. Zamieściłam tam listę nasion, których nazbierałam w nadmiarze i chętnie się nimi dzielę całkowicie za darmo. Może coś jeszcze do swojej kolekcji wypatrzysz. Zapraszam.
pelagia, tak, poziomki to będzie pierwsza torebeczka do wysiewu na parapecie. Już się nie mogę doczekać, aż nadejdzie luty i można będzie zająć się wysiewami. Z nasion białego łubinu jestem bardzo zadowolona. Chciałam kupić jeszcze inne pojedyncze kolory, bo wiem, że kiedyś Legutko sprzedawał selekcjonowane kolory. Niestety teraz są dostępne tylko mieszanki. Jedynie biały udało mi się zdobyć. Cieszę się bardzo, bo głównie na nim mi zależało. Mam nadzieję, że z tej mojej mieszanki zbiorę sobie jesienią nasiona i potem wysieję osobne kolory.
Dalie wykopałam już z miesiąc temu.
Shalina, ja tam bym próbowała ocalić te azalie, jeśli miały swoje korzenie. Zawsze jest możliwość, że odbiją z ziemi.
jarha, zgadłaś Halszko, nową działeczkę mam nie tylko na oku, ale już od kilku miesięcy w posiadaniu. Właśnie tam zamierzam siać swoje warzywka i kwiaty jednoroczne. Ziemia jest tam przeciwieństwem mojej teraźnieszej. Żyzna, gliniasta, trzyma wilgoć. Strasznie jestem ciekawa, jak tam wszystko będzie mi rosło. Na razie trawa do pasa i dużo bodziszków.
Wspomniany przez Ciebie nagietek jest ciekawy z opisu i ze zdjęcia. Zobaczymy, czy naprawdę okaże się pink. Dotychczas spotykałam jedynie żółte i pomarańczowe.
płocczanka , dziękuję Ci Lucynko bardzo za propozycję nasion, ale mam już chyba wszystkie, które bym chciała. Zarówno warzywa, jak i kwiaty. Nie mam takich rarytasów jakie widziałam wśród Twoich zakupionych nasion. Ja mam takie podstawowe warzywa, które najczęściej przydają mi się w kuchni. Nie mam żadnego doświadczenia w uprawie. Nawet pomidorów nie chciałam kupować do warzywnego ogródka, bo boję się tych rozmaitych chorób, które je nękają. W końcu jednak małżonek mnie namówił, więc spróbujemy kilka sztuk pouprawiać. Wybrałąm odmianę "bawole serca", gdyż kiedyś lubiła je moja mama, więc sentyment do nich mi pozostał.
To poszalałaś z nasionami! Ja natomiast obiecałam sobie nic nie kupować, tylko wykorzystać nasiona zgromadzone w ubiegłych latach. No, może dokupię najwyżej maciejkę i kobeę.
No, no....Aż jestem ciekawa tej nowej działeczki Tyle dobroci tam zmieścisz, będziesz mogła zaszaleć wśród kwiatów i warzyw. A jak wiadomo takie świeżutkie, prosto z grządki smakują najbardziej
Zdrowych i spokojnych świąt, Wandziu