Spokojnie kochane jestem tylko jako skrytoczytać

, nie mam czasu na latanie z aparatem bo i na razie nie ma co fotografować.
Cały czas leje a chwaściory rosną na potęgę. Wczoraj zapełniłam cały kompostownik i jeszcze wielki worek

walka na całego .Fakt , że poniekąd sama jestem winna . Wymyśliłam ,że na całe rabaty wysypie kompost , kora już licha więcej jej wywiało niż jest . M oczywiście

i miał rację po długi weekendzie jak wróciłam z urlopu z ukochanej lubelszczyzny

masakra pełno malutkich, drobnych roślinek . Co u licha co to jest

M chichotał ,że mam uprawę nowej odmiany pomidorów ale to nie pomidory ani lebioda, przypomina rzodkiewkę , kapustę

. Pielę i pielę i końca nie widać , przyjdzie mi kupić 50 worków kory

Tyle o moim genialnym pomyśle odświeżenia ogrodu.
Clemki rosną choć dwa padły na uwiąd, wczoraj akcja ratowania. Wycięłam do ziemi zlałam zgodnie z instrukcją Pana Marczyńskiego czyli 3-5 litra na roślinę roztworu zobaczymy .
Dostałam w prezencie Miłorzęba szczepionego na pniu piękny od tygodnia latam z nim po ogrodzie i nigdzie mi nie pasuje i mam przed sobą kolejny tydzień latania

Jak mi się chce słoneczka

Wam też

dosyć mam latania za fotelami po ogrodzie , te wichury mnie wykończą

.
Jak się ogarnę obiecuję wrzucić fotki ale póki co przede mną dwa egzaminy maturalne ustne mojej córci i
