Eluniu mam także problemy z niektórymi narcyzami, które siedzą jak zaklęte już któryś rok z kolei i nie chcą zakwitnąć, może powinnam spróbować je przesadzić?
Ale na ogół narcyzy dobrze u mnie rosną, a co najważniejsze, nornice nie jedzą.
Tą odmianę poetikusów sadziła jeszcze moja Mama, śmiem twierdzić, że rosną w tym miejscu kilkadziesiąt lat.
Było tych pachnących więcej, ale przy kopaniu wodociągu poniszczone zostały.
Tych wdzięcznych malutkich Tete-e-tete niestety nie mam.
Reniu dziękuję Ci bardzo.
Również pozdrawiam .
Aneczko witaj.
Ten biały narcyz to Thalia, także mi się podoba.
Jaka tam uczta, wszystkie potrawy sprawdzone od lat.
Siedzę w domu ostatnio, więc mam dużo czasu.
Nie mogę przecież się wygłupiać i kłamać, rodzina czyta.
Tylko to ciasto.
Siostra robi galaretę z golonki.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Małgosia wiesz, że ja nieraz także się zastanawiam, czym różnią się żonkile od narcyzów.
Myślę jednak, że narcyzy to poprawna nazwa, a żonkile może potoczna, ale mogę się mylić.
Halinko te na pierwszej fotce, to właśnie stare, poczciwe, pachnące poeticusy, które rosną w moim ogrodzie od bardzo dawna, nawet nie przesadzane, gdyż skoro kwitną, boję się ruszyć.
Aneczko- anka_ dziękuję za odwiedziny i miłe słowa.
Narcyzy u mnie także nie sprawiają większych problemów poza nielicznymi, które uparcie nie chcą kwitnąć.
Podmian odmianowych mam co roku wiele, dlatego nazw nie mogę ogarnąć, gdyż z opisu wygląda inaczej, a inny zakwita.
Tulipany botaniczne są naprawdę wspaniałe, ja dość późno zrozumiałam, kwiat mają ciągle taki sam.
Tej jesieni botanicznych jeszcze dosadziłam.
Myślę, że o tej porze już ryzykowne jest jednak sadzenie.
Szkoda, że tulipanów nie można sadzić wiosną, tak, jak lilii.
Martusiu dziękuję za odwiedziny i miłe słowa.
Ty jesteś taka dobra duszyczka, zawsze potrafisz pocieszyć i wnieść radość.
Na narcyzy tak bardzo nie narzekam, z pewnymi nie kwitnącymi wyjątkami.
Najważniejsze jest to, że nornice zostawiają je w spokoju.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
