Gosia, wszyscy jesteście za kamieniem

.
Mnie też się ten pomysł podoba, tylko myślę jak się za to wziąść.
Monia, widziałam ładny kamień w Górce, byłam tam ostatnio.
Ale to chyba koszt byłby spory.
Krysiu, zauważyłam, że Ty jesteś u mnie częściej na wątku różanym.
Ale to dobrze, w końcu to ich czas.
W moim ogrodzie..
Dosiu, fajny ten pomysł, płyty też mam
Pomyślałam jeszcze o drewnie...
Gdyby rzucić od czasu do czasu jakąś deskę a szczeliny wysypać żwirem?
Elu, za kratą jest Elfe i powojnik Mazury.
Ja od Ciebie miałam dostać biały rozwar (bo niebieski miałam) i właśnie taki dostałam, więc się nie pomyliłaś.
Moje dużo wyższe nie są
Isiu, hibiskus dubeltowy, ładny ale szybko przekwita.
Huśtawka robiona, ojciec męża jest taki zdolny.
Aguś, maki o tej porze, bo je późno wysiałam
Może coś jest w tej odporności czy podatności na rotawirusa, u nas też raczej bardzo ciężkiego przebiegu jeszcze nie było, zazwyczaj dwa dni albo wymioty albo biegunka, ja nawet krócej niż dzieci.
Szybko dochodzimy po takim czymś do siebie i jest ok.
Dawid był w szpitalu tylko dlatego, że balismy się, że wymioty są efektem urazu głowy.
Ann-eczko, róż mam ponad 150, dlatego zawsze coś kwitnie
Magnolię mam 4 sezon, już jest dość spora a kwitnienia zero.
W tym roku ją przesadziłam w inne miejsce, może tam jej będzie lepiej
Nawożenie dolistne przy sporej ilości roślin, to chyba droga sprawa?
Wioluś, dzięki
Grażynko, ścieżka zarasta, to fakt.
Gdyby to jeszcze była sama trawka, to ok, ale tam rosną głównie chwasty, które z ubitej od chodzenia ziemi nie chcą wyłazić
Nelu, no widzisz, nawet nie wiedziałam, że to margaretki
Ładnie wyglądają, ale bardzo je lubią mszyce.
Majeczko, ścieżka z kamienia wygrywa
Jacku, widziałam u Grzegorza tą ścieżkę i nawet pytałam juz jak to zrobił.
U niego wygląda to fantastycznie
Martuś, Ty poważnie myślisz, że ja nic nie robię ino listki obrywam?
No, nie ma tak źle, codzienny obchód, oberwanie przekwitniętych kwiatów czy listków zajmuje mi niecałe 10 minut.
Resztę dnia spędzam na koszeniu, plewieniu, fotografowaniu, huśtaniu....
No i matkowaniu oczywiście, sptrzątaniu domu, gotowaniu (męża też mam

)
