Wróciłam z moich ukochanych gór. Trochę odpoczęłam ale nogi mnie bolą od chodzenia.


Dziś zimno ,ale po upałach to nawet dobrze.

Marysiu ogród podlany dziś w nocy.
Maryniu Deinanthe ma kwiatuszki malutkie i nie jest już nowością, bo mam ją kilka lat. Jednak w sprzedaży nie jest popularna jeszcze.
Aniu nie wszystkie hortensje mam tak okazałe jak te co pokazałam.
Karolciu guzikowiec ma guziczki jak 2 zł. A milin w tym roku słabo kwitnie, bo wiosną go przymroziło. Bardzo dużo był przycięty.
Soniu tak Ewa tez ją ma.
Małgosiu ja przy nim nic nie robię. Tylko podlewam,bo w upały omdlewa.
Maryniu wszystko w porządku. Wróciłam z laby do rzeczywistości. Jeszcze parę dni urlopu
mam i muszę podgonić coś w domu. Wątek może i czas założyć ale coś mi się nie chce.
Oglądałam co się wydarzyło w kraju . Taką burzę mieliśmy w górach,z gradobiciem i połamanymi drzewami. Dobrze ,że już wróciliśmy do mieszkania i nie zastało nas to na szlaku,bo to było okropne. No to dziś doczekałyśmy się ochłodzenia. Tylko czemu taka duża zmiana temperatur.
Jak wyjeżdżałam to pąku kwiatowego nie było a tu niespodzianka mnie zasakoczyła ,bo zakwitła Crinum powelii.










Kwitną jesienne kwiaty i to świadczy ,że jesień nadchodzi.
