Cześć,
Jagódko
Trawnik w tym roku też mnie zachwyca. Nie żałuję wcale wysiłku jaki włożyłam w jego odnowę. Widać teraz że decyzja była słuszna. Fakt, że taki widok zawdzięczamy deszczom trochę mnie deprymuje, ale liczę na to, że trawa już się porządnie zakorzeni i w przyszłym roku nawet, jeśli będzie mniej deszczu trawnik da radę przy mojej pomocy.
Czytałam o twoich wykopkach. Ja jestem stała w uczuciach i wybaczam wiele błędów i wad. Czekam jeszcze cierpliwie, jak róże zachowają się w przyszłym roku. Mam kilka typów, które u mnie naprawdę słabo sobie radzą, taki Avalon na przykład
W porównaniu z Twoim to chuchro i na dokładkę łyse. Widać każdy musi znaleźć swoje róże.
Nie zgodzę się, że deszczu jest akurat. Tak miałam do połowy sierpnia. Potem niestety się rozpadało. Na dokładkę kiedy ja siedzę do wieczora w pracy, licząc na pogodny weekend, ten okazuje się niestety niesprzyjający pracom ogrodowym.
Pytasz czym się odstresowuję oprócz ogrodu? Mam masę przyjaciół, z którymi spotykam się co weekend, oczywiście co weekend z innymi

Poza tym uwielbiam oglądanie Domo i HGTV. Nie mówiąc o książkach, chociaż te ostatnio poszły w odstawkę, bo czytam tylko wieczorami w łóżku, a jestem tak zmęczona, że jestem w stanie przeczytać tylko kilka kartek, w związku z tym jedną książkę czytam już pół roku, fakt, że może mało porywająca
No i forum. Mimo wszystko wirtualne pogawędki z Wami bardzo dobrze poprawiają mi nastrój.
Z pracą niestety ostatnio nie jest najlepiej. Faktycznie przeżywam każdego dnia kiedy mam tam iść, ale tylko wtedy kiedy jest moje szefostwo, bo to ono wprowadziło taką dziką atmosferę.
Całe szczęście jutro ich nie ma, więc idę na luzie. A tyle lat było fantastycznie. Pracuję z rewelacyjnymi ludźmi, spotykamy się raz w miesiącu po pracy. Tylko, że ta atmosfera wpływa tak samo źle na nich. Ogólnie 3/4 załogi ma doła. Niestety nie mamy wpływu na to kto zasiada na górze.
Prymulko, miło mi, że podoba Ci się moja ścieżka. Przyznam, że pomysł na ścieżkę chodził mi po głowie od dawna, bo pies wydeptał w tym miejscu trawę, tylko, ja chciałam skromnie położyć w trawie kamienie, ale mój m tutaj postawił weto. jeśli ścieżka to cała i naokoło rosliny.
Byłam przeszczęśliwa
Chyba każda z nas by była.
Soniu, to zdjęcia sprzed 2 tygodni. Jeszcze są jakieś pojedyncze kwiaty, ale to już resztki. W ogóle w tym roku znowu zakwitła mi teraz serduszka, floks szydlasty. Chyba, że to już stała tendencja.
U mnie te odmianowe rozchodniki tez słabiej przyrastają, ale mimo to je lubię, własnie za barwę i pokrój dużo lżejszy niż te tradycyjne.
Powoli zmierzam w kierunku zmian.Może nawet będe robiło to co lubię?
Dorotko,własnie mam tak samo w tym deszczem. Jak pracuję, to nawet czasem zaświeci słońce, ale jak przychodzi weekend pada.
Dzisiaj troszeczke popracowałam w ogrodzie, ale za późno wyszłam, żeby cokolwiek zrobić więcej. Rano też padało i czekałam aż cokolwiek wyschnie.
Dali muszę koniecznie dokupić. Teraz u mnie to jedyne rewelacyjnie kwitnące rosliny. Myślę jeszcze o jakimś wyższym marcinku. Zobaczymy co mi jeszcze do wiosny przyjdzie do głowy
Jak już napisałam Dorotce, dzisiaj troszeczkę popracowałam w ogrodzie. Wyszłam późno, bo najpierw padał deszcz, potem miałam gości, a w sumie to czekałam aż będzie wyschnie.
Dokończyłam nareszcie malowanie skrzyń drewnochronem. Strasznie żałuję, że mnie mam ich więcej. Będe wiosną musiała dokupić koniecznie jeszcze przynajmniej 6. Chyba teraz ich nie wystawię na zimę, schowam je gdzieś, żeby przeczekały do wiosny.
Poza tym wyrzuciłam już pomidory i pozbierałam przegniłe kwiatostany róż.
Jest tak mokro, że gniją nawet nasienniki kosmosów. Nie wiem, czy cokolwiek mi się wysieje do wiosny.
Zdjęci sprzed 2 tygodni
U mnie jest tak mokro, że nawet chryzantemy zaczęły gnić
