Irminko przyniosłam Ci , bo coś słabo się zbierasz Kochana ! Planowałam jechać dzisiaj na Klimeckiego, bo mam lepsze połaczenia niż w sobotę, niedzielę, ale coś nie mam sumienia wydawać dalej kasę. Jak pojadę na pewno nakupuję - nie wiem ?
Lidziu.Poczta to porządna firma.Choćby dlatego,że ma tak porządnych pracowników jak ja.Chyba niedługo będą musieli uruchomić specjalny ambulans Cieszyn-Kudowa
Ja wczoraj też posiałem warzywka.Fasolę będę siał dopiero po Zośce.Ja ją wysiewam co dwa tygodnie.Sadzilaś kalarepę.Miałaś swoją czy kupiłaś?Ja wyhodowałem osobiście.
No proszę poczta polska (?) mam mieszane uczucia, ale to wszystko zależy pod ludziów !
Jurku ja też swoje posadziłam kalarepki, kapustki, kalafiorki, selerek. Może niezbyt duże wyrosły ale własne. Dobrze żeby podlało, bo ja mam kawałek do pola.Dzisiaj wszystkie "domowe" dostały eksmisje do tunelu. Niech się hartują. Pomidory niby gaj, a tu jeszcze dwa tygodnie.
Jak już przekopiesz, zasadzisz, zasiejesz to będzie siedział z założonymi rękami - wiesz rolnik śpi a w polu mu rośnie!!!
Jurku sadzonki kupiłyśmy w ogrodniczym, bo nie mam warunków do produkowania rozsad.
Poczta ostatnio mi zaimponowała szybkością doręczania korespondencji i przesyłek. Poza tym niedawno została otwarta na moim osiedlu agencja pocztowa i nie muszę już tłuc się autobusem do centrum. Z tym ambulansem to całkiem niezły pomysł
Wróciłam przed chwilą z działki, ale był dzisiaj taki skwar, że na słońcu nie dało się za bardzo nic robić. Zaczyna być bardzo sucho. Rano nanosiłam się wody w konewce, żeby podlać chociaż rośliny niedawno posadzone.
Marysiu masz rację, ciepły deszczyk przydałby się roślinom.
Kilka widoczków działkowych.
Ja ten skwar czuję na plecach.W pewnym momencie nie dało się pracować.Przerwałem i poszedłem na spacer.Skończyło się to tragicznie.Niestety po drodze był ogrodniczy.Wszedłem tylko żeby pooglądać.Mieli tak piękne kwitnące lewizje, że mimo wczesniejszych zapewnień- tylko wędkarskie- musiałem ją kupić.Oczywiście do pary jeszcze biła sasanka i po ptokach..Zapomniałem dodać, że od poniedziałku urlopuje.
Jurku ja już powiedziałam sobie, że nie wejdę do żadnego ogrodniczego. W środę byłam z córką po sadzonki warzyw i oczywiście nie wyszłam z pustymi rękami. Kupiłam akant, bo mój olbrzym po zimie już się nie pokazał i maggi włoską. Oto jej zdjęcie.
Jak wsadzi się w nią nos, to intensywnie pachnie lubczykiem.
Ja już powoli przestaje w ogóle jeździć do Krakowa, bo to choroba. Ostatnio kilka razy wchodziłam na jakąś stronę ogrodniczą i po stoczonej walce ją opuszczałam.
Jurku, to witam w klubie. Ja też będę dzisiaj grzebać się w kompoście, muszę zataszczyć go dość dużo na rabatę przeznaczoną pod trawy i przekopać. Ciężko będzie, bo będzie nieźle grzało.