Marusiu-Artam , a żebyś wiedziałą, że z góry "inaczej widać", jak będziesz miała sposobność to zrób fotki jakiejś powierzchni z dołu i tej samej , z góry... jest różnica...
a co do rugos... to nie zrezygnuję

mają rosnąć przy siatce, za sosenkami, czyli raczej w głębi ogrodu, a tam miejsca duuużo. Poza tym postaram się trochę ograniczyć ich zapędy kolonialne

i wkopię metrowej wysokości płyty z onduliny (zostały mi po rozebranym dachu) - to je na pewnien czas "zastopuje"
No bo czy takie maleństwo może być "niegrzeczne" ?
co prawda Tereska z jednego patyczka , trochę "pogrubiała" i to dość szybko...

ale się nie rozłazi...
Walentynko-Oliwko - a jakie to, te szczepione odmiany ?
Margolciu - też czytałam że kwasne środowisko tym bakteriom nie sprzyja, wiec u mnie nie powinny miec "lekko" bo ja generalnie mam zakwaszoną glebę... ale pod różyce sypałam "dobrą" z kompostem i z worów...

więc mam , co mam
Wandziu - Fakt, rugosy zajmują sporo miejsca, ale ja akurat mam go pod dostatkiem, wiec... będą...

a planować też będę, bo przekonałam się, że tak muszę robić... jak sobie coś wymyślam, to potem zostawiam to na jakiś czas i potem okazuje się czy pomysł przetrwał w niezmienionej postaci, czy coś się zmieniło... czy w ogóle przepadł... te dwie ostatnie opcje występują najczęściej

, a ja unikam zbędnych wydatków i ciągłego przesadzania.
Basiu-Cynthio - Nie pomijam w rugosach tego czynnika " przetwórczego", ale raczej nie sadzę ich z tego powodu... raczej te powody "zapachowe" i zapełnianie pustych przestrzeni, mną kierują...
