Iguś ja jestem zapaloną grzybiarą,jak mnie zabierzesz do lasu to mogę zbierać grzybki dla ciebie.Wszystkie ci oddam za łażenie po lesie i szukanie W zeszłym roku byłam tylko raz i bardzo ubolewam nad tym.
Pozdrawiam sąsiadko i dziękuje za odwiedzinki.Ślicznie tu u ciebie
Igo, kureczki to ja też uwielbiam, ale je kupuję w sklepie. Choć mieszkam blisko lasu to raczej do niego nie chodzę. Tutejsze lasy nie są takie piękne jak lasy polskie. Może dlatego tak się dzieje, bo lasy w Polsce są w większości państwowe i tradycja kultywowania lasów jest bardzo silna i bogata.Leśnicy myślą o przyszłych dwustu latach sadząc dzisiejszy las i wygląda on zupełnie inaczej niż ten u mnie. Tutejszy jest zupełnie dziki i rośnie bez żadnej ingerencji człowieka. Dla zwierzyny to i dobrze, ale jeśli chodzi o produkcję drewna, to już Napoleon sprowadzał ogromnie wysokie drzewa polskie na produkcję masztów do swoich statków.
Arabello, u mnie jest Puszcza bydgoska, a u Ciebie też jakieś laski są?
Felu, ja mogę kupić każdą ilość, bo moi sąsiedzi sprzedają kurki.I w tym roku mnie zabrali, dlatego miałam takie zbiory.Sama do lasu nie chodzę.Obawiam się,że bym się zgubiła.
Och,kurki...lubię z jajecznicą
U nas dawniej w lesie-daleko-były jak byłam mała....teraz w tych miejscach nie ma Iguś-co to za hosta ta żółta? będę zamawiać w tej "sadzawce"....już sobie spisałam...18 sztuk za 6-20 zł jedna
Raz zgubiłam się w lesie. Było to chyba na Kurpiach. Zupełnie straciłam orientację. Szybkim marszem podążałam w zupełnie nieznanym kierunku leśnym traktem. Pomyślałam, że jeśli będę trzymać się tej drogi to w końcu mnie ona zawiedzie do jakiejś wsi. Tymczasem słońce zaczęło zmierzać ku zachodowi i to poważnie budziło mój niepokój. Dalej jednak trzymałam się swojego kursu i gdy szarówka zaczęła ogarniać wszystko dookoła, droga zamieniła się w istny koszmar, bo teraz biegłam co sił przez spalony las. Taki las wygląda przerażająco w dzień, ale wieczorem to istny horror. Nigdy nie zapomnę tego lasu i strachu.
Szczęśliwie, jeszcze przed nocą udało mi się wyjść z lasu. A pierwsze gospodarstwo jakie z ulgą zobaczyłam, było strusią fermą.
Zgubić się w lesie wieczorem to rzeczywiście bardzo nieprzyjemne...
Ja mieszkam tuż przy lesie, ale na grzyby w zasadzie nie chodzę - koło mnie zaczynają sie szlaki turystyczne i przychodzi mnóstwo ludzi, więc o grzybach w pobliżu nie ma co marzyć,, trzeba by chodzić daleko w głąb puszczy . Za to w moim kawałku lasu, ogrodzonym, są podrzybki !
Witaj Elu, niestety u mnie też biało.
Wczoraj strącałam śnieg z iglaków , bo zrobił się mokry i zaczynały przybierać dziwne pozy.
Izo, u mnie na moim ogrodzie to tylko smardze w zeszłym roku urosły na korze.
Po grzyby trzeba jechać do lasu, ale nie mam daleko.
Felu, i dlatego ja nie chodzę sama do lasu.
Witaj IGO Pisałam do Ciebie pisałam i wszystko się skasowała , teraz konkretnie bez fantazji. Chciałam się zapytać jak nazywa się ta roślina z tyłu na zdjęciu.