Ogródkowe rozkosze Hanki - cz.3
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3036
- Od: 25 wrz 2008, o 12:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Czarni Górale
- Kontakt:
Witam
nie załujcie brzozy gdy płona lasy! i kwiat trzeba sciac dla owocu..........
wracam z metropolii nekropolii
.......naturalna przyrode trzeba rejestrowac na DVD!
ostatni moment na robienie ARCHIWUM
Hanuś cmokasy.............ale mgłaaaaaaa

nie załujcie brzozy gdy płona lasy! i kwiat trzeba sciac dla owocu..........
wracam z metropolii nekropolii


ostatni moment na robienie ARCHIWUM
Hanuś cmokasy.............ale mgłaaaaaaa

nic nie jest takie jakim się wydaje Spis Treści
Witam
Moi drodzy mordowanie roślin jest wszędzie. Dziewczyna mojego syna pracowała w firmie ogrodniczej w Norwegii. Uprawiali rośliny i sprzedawali. Co pewien czas niesprzedane rośliny i takie na które minął już sezon wywozili gdzieś na olbrzymich ciężarówkach. Opowiadała mi, że serce jej krwawiło. jak zupełnie dobre rośliny były wyjmowane z doniczek i wrzucane na te samochody. A było tych ciężarówek po kilka na raz. Krótko przed powrotem uratowała kilka i przywiozła je do Polski.
Albo Obi. Został mi w pamięci pewien kumkwat. Był piekny z owocami ale cena przekraczała moje możliwości. Za jakiś miesiąc będąc tam znów zobaczyłąm go. Popalone od słońca liście, zasuszony, zwiędnięty. aż serce bolało.
Tak to jest, ze pasjonat nie może przeżyć jak się traktuje przedmiotowo obiekt ich miłości a dla innych jest to tylko towar.

Moi drodzy mordowanie roślin jest wszędzie. Dziewczyna mojego syna pracowała w firmie ogrodniczej w Norwegii. Uprawiali rośliny i sprzedawali. Co pewien czas niesprzedane rośliny i takie na które minął już sezon wywozili gdzieś na olbrzymich ciężarówkach. Opowiadała mi, że serce jej krwawiło. jak zupełnie dobre rośliny były wyjmowane z doniczek i wrzucane na te samochody. A było tych ciężarówek po kilka na raz. Krótko przed powrotem uratowała kilka i przywiozła je do Polski.
Albo Obi. Został mi w pamięci pewien kumkwat. Był piekny z owocami ale cena przekraczała moje możliwości. Za jakiś miesiąc będąc tam znów zobaczyłąm go. Popalone od słońca liście, zasuszony, zwiędnięty. aż serce bolało.
Tak to jest, ze pasjonat nie może przeżyć jak się traktuje przedmiotowo obiekt ich miłości a dla innych jest to tylko towar.
to ja w tym temacie co Zosia dodam...
w Leroy były róże Meillanda... bardzo drogie.. czekałam, ze może przecenią...
końcu kiedy róże ledwo żyły przecenili... na 9 zł. Kupiłam jednąna prośbę Hani. Z przesyłką ta róża yszła dość drogo.
Okazało się, że róża miała nerkozę i coś tam jeszcze ale Hania powiedziała, że da sobie z nią radę...
Potem za jakiś czas byłam w Leroy.. patrzę a tam taki wielki kosz różnych roślin - te róże Meillanda też.
Pytam Pani, czy mogłabym kupić.
Powiedziała, że nie, bo są do kasacji pzreznaczone.
Takie piękne róże ... mówię Wam.. serce się krajało, przecież bym zapłaciła, odratowała i cieszylibyśmy się na forum jak pięknie kwitną... a tak... poszły do kosza
w Leroy były róże Meillanda... bardzo drogie.. czekałam, ze może przecenią...
końcu kiedy róże ledwo żyły przecenili... na 9 zł. Kupiłam jednąna prośbę Hani. Z przesyłką ta róża yszła dość drogo.
Okazało się, że róża miała nerkozę i coś tam jeszcze ale Hania powiedziała, że da sobie z nią radę...
Potem za jakiś czas byłam w Leroy.. patrzę a tam taki wielki kosz różnych roślin - te róże Meillanda też.
Pytam Pani, czy mogłabym kupić.
Powiedziała, że nie, bo są do kasacji pzreznaczone.
Takie piękne róże ... mówię Wam.. serce się krajało, przecież bym zapłaciła, odratowała i cieszylibyśmy się na forum jak pięknie kwitną... a tak... poszły do kosza

z uśmiechami Iza
u liski
u liski
- Aszka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4039
- Od: 16 wrz 2008, o 15:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Pólnocna wielkopolska.Strefa 6B
myślę,że ta dyskusja idzie w złym kierunku.
LIsko- gdyby ta pani oddała albo sprzedała róże przeznaczone do kasacji to mogłaby mieć kłopoty jak wiadomy piekarz który rozdawał za darmo nadwyżki chleba.Wielkie gospodarstwa ogrodnicze są nastawione na zysk i trudno im się dziwić.Oni nie będą chuchać i dmuchać nad każdą słabą roślinką.Wywozili gdzieś-podejrzewam ,że na jakiś kompostownik.Robią dokładnie to co my.
OBI, NOMI i tym podobne-pewnie,że żal jak się patrzy na te rośliny.Mordowanie roślin,bardzo mocne i wielkie słowo.Przecież chodząc po trawniku ,kosząc trawnik ,chodząc po łące też zadeptujemy i owady i rośliny.
Owszem ratujemy swoje rośliny ale nie wymagajmy tego od producentów,właścicieli sklepów lub ich pracowników.
I dobrze,że tworzymy swoje ogrody i mamy oazy zieleni.W Połczynie przyglądałam się paniom które porządkowały park,przygotowywały go na zimę.Wycinały,wyrywały to co zbędne układały w pryzmy [stąd wzięłam do ukorzenienia patyki]i wywozili do utylizacji.I tak świat się kręci......
LIsko- gdyby ta pani oddała albo sprzedała róże przeznaczone do kasacji to mogłaby mieć kłopoty jak wiadomy piekarz który rozdawał za darmo nadwyżki chleba.Wielkie gospodarstwa ogrodnicze są nastawione na zysk i trudno im się dziwić.Oni nie będą chuchać i dmuchać nad każdą słabą roślinką.Wywozili gdzieś-podejrzewam ,że na jakiś kompostownik.Robią dokładnie to co my.
OBI, NOMI i tym podobne-pewnie,że żal jak się patrzy na te rośliny.Mordowanie roślin,bardzo mocne i wielkie słowo.Przecież chodząc po trawniku ,kosząc trawnik ,chodząc po łące też zadeptujemy i owady i rośliny.
Owszem ratujemy swoje rośliny ale nie wymagajmy tego od producentów,właścicieli sklepów lub ich pracowników.
I dobrze,że tworzymy swoje ogrody i mamy oazy zieleni.W Połczynie przyglądałam się paniom które porządkowały park,przygotowywały go na zimę.Wycinały,wyrywały to co zbędne układały w pryzmy [stąd wzięłam do ukorzenienia patyki]i wywozili do utylizacji.I tak świat się kręci......
drzewo do kominka wycina się po pozwoleniu przez leśniczego - w większości są to drzewa chore,drzewa które trzeba wyciąć w celu przerzedzenia lasu
.Leśnictwo następnie zasadza nowe....
a na ołtarze wycina się brzózki...i ci co wycinają nie sadzą w to miejsce nowych.
ot Danusiu taka to różnica jest.
ogólnie dyskusja nie prowadzi do niczego,bo po roslinach zadać ktoś może pytanie - czemu żeby się najeść zabijamy zwierzęta....jemy warzywa - no bo to też roślinki są...itp itd
.Leśnictwo następnie zasadza nowe....
a na ołtarze wycina się brzózki...i ci co wycinają nie sadzą w to miejsce nowych.
ot Danusiu taka to różnica jest.
ogólnie dyskusja nie prowadzi do niczego,bo po roslinach zadać ktoś może pytanie - czemu żeby się najeść zabijamy zwierzęta....jemy warzywa - no bo to też roślinki są...itp itd