Witaj
Henryku.
Chcę się przyznać, że odwiedzam Cię często, choć w roli tajniaka. Jednak dziś po prostu muszę się odezwać.
Epikaktus Masada jest.
I nawet udało mi się trafić w tą odpowiednią chwilę by go zobaczyć.
W lipcu, jak pokazywałeś te swoje poprzednio kwitnące cudeńka, wpadłam tu acz porządnie spóźniona
i musiałam spory kawałek stronek na wstecznym gnać by je obejrzeć.
Dziś udało mi się trafić prawie, prawie idealnie na pokaz świeżego kwitnięcia.
Masz do nich rękę. Są przepiękne i starają się dla Ciebie wspaniale.
Mój Epi nn, jak na razie z tego jego jednego
mini listeczka przemienił się w odnóżek hm..., już chyba pięć.
Czyli okazał się odporny na opiekuna i jednak rośnie. A to jak na mnie, to już spooory sukces.
Pozdrawiam serdecznie.
Ps.
Tak sobie patrzę na ilość stron w Twoim wątku i ....
Nieeee. Na pewno nie. Co to to nie. A już na pewno nie ja.
