misiaczekm pisze:
Mój ogródek jest tak duży jak Twoja część nieprzekopana z gorczycą a i tak jakoś się zabrać nie mogę do kopania

No wiesz,
Misiaczku; każdy mądry przelicza swoje zamiary na siły, ale nie ja

A potem mam co mam. Ciągle za mało czasu na powinności.
Ale jak się uporam z częścią rabatową, to na warzywnik czasu stanie... A z warzywnikiem to jest tak:
mam zamiar produkować tyle żywności, by rezygnować w coraz większej ilości z kupowania w marketach.
Przyczyną jest mój fijoł: eko-żywność. oczywiście, bez przesady z tą eko - wiemy, że nie mamy wpływu
na to, co leci nam z nieba. Ale jeśli tylko mam na coś wpływ, to czemu nie? Stąd dla mojej obecnie dość licznej
rodzinki ten kawałek nie jest wystarczający, ale i tak duży jak na moje możliwości.
A kilka dni temu spotkałam starą, dobrą znajomą, skarżyła mi się, że wyjechać musiała do znajomych,
z braku sił sprzedała swoją działeczkę, ale brakuje jej pielenia. Spadła mi kobieta z nieba!
Od przyszłej wiosny mam pielarkę na pełny etat! I to jeszcze kazała mi przyrzec, że pozwolę jej na
pielenie w moim ogródeczku!!!Ło matko, to jest to, co prosiaczki lubią najbardziej
I to za darmo! Może rozejrzyjcie się po swoich starych znajomych, co to pasjami uwielbiali swoje
działeczki, a teraz zostały im wspomnienia!
Shirall, Twoja mama ma szczęście, że ma Ciebie!
-- 12 lis 2011, o 16:58 --
misiaczekm pisze:
Mój ogródek jest tak duży jak Twoja część nieprzekopana z gorczycą a i tak jakoś się zabrać nie mogę do kopania

No wiesz,
Misiaczku; każdy mądry przelicza swoje zamiary na siły, ale nie ja

A potem mam co mam. Ciągle za mało czasu na powinności.
Ale jak się uporam z częścią rabatową, to na warzywnik czasu stanie... A z warzywnikiem to jest tak:
mam zamiar produkować tyle żywności, by rezygnować w coraz większej ilości z kupowania w marketach.
Przyczyną jest mój fijoł: eko-żywność. oczywiście, bez przesady z tą eko - wiemy, że nie mamy wpływu
na to, co leci nam z nieba. Ale jeśli tylko mam na coś wpływ, to czemu nie? Stąd dla mojej obecnie dość licznej
rodzinki ten kawałek nie jest wystarczający, ale i tak duży jak na moje możliwości.
A kilka dni temu spotkałam starą, dobrą znajomą, skarżyła mi się, że wyjechać musiała do znajomych,
z braku sił sprzedała swoją działeczkę, ale brakuje jej pielenia. Spadła mi kobieta z nieba!
Od przyszłej wiosny mam pielarkę na pełny etat! I to jeszcze kazała mi przyrzec, że pozwolę jej na
pielenie w moim ogródeczku!!!Ło matko, to jest to, co prosiaczki lubią najbardziej
I to za darmo! Może rozejrzyjcie się po swoich starych znajomych, co to pasjami uwielbiali swoje
działeczki, a teraz zostały im wspomnienia!
Shirall, Twoja mama ma szczęście, że ma Ciebie!
-- 12 lis 2011, o 16:57 --
A teraz kilka migawek z dzisiejszego ranka: po siódmej pojawił się koparko-spychacz
O ósmej mogłam zrobić zdjęcia w miarę czytelne: komórka jest paskudna jeśli chodzi o robienie fotek
wschodom i zachodom słoneczka; wielu szczegółów nie widać:
Po południu lepiej widać efekt pracy koparkowego
Miał sporo do zrobienia:
Teraz zagroda wygląda tak:
