Różany ogród w lesie - Rozanka cz.1
- majka411
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 13234
- Od: 12 sie 2009, o 18:55
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa, ogród k/Wyszkowa
Re: Różany ogród w lesie - Rozanka cz.1
Poczytałam, i wiecie co, ja mam mętlik w głowie. To znaczy, że może sadzonka Ewuni była jakaś słaba i to jest powód, że ona nie jest z niej zadowolona.
- Deirde
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7332
- Od: 18 cze 2007, o 10:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Różany ogród w lesie - Rozanka cz.1
Jestem ciekawa - dlaczego tak nie podoba Wam się Odier? U mnie ta posadzona na bardzo słonecznym miejscu na przyrosty do 250 cm i dużo więcej gałęzi niż ta posadzona w cieniu. Może nie pasuje im stanowisko?
- Alania
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10449
- Od: 17 lip 2008, o 21:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
Re: Różany ogród w lesie - Rozanka cz.1
Gosiu, ja mam 3 krzaczki, przy czym dwa zmieniały już kilka razy miejsce i nic to nie zmieniło. Trzeci jest z innego źródła, ma lepszy wzrost, ale i tak mnie nie zachwyca. Ma piękny kolor, układ płatków, zapach, ale ...
- Alutka102
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1722
- Od: 29 sie 2011, o 09:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: północno wschodnie okolice Warszawy
Re: Różany ogród w lesie - Rozanka cz.1

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 9885
- Od: 4 lut 2011, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Różany ogród w lesie - Rozanka cz.1
majka411 pisze:Poczytałam, i wiecie co, ja mam mętlik w głowie. To znaczy, że może sadzonka Ewuni była jakaś słaba i to jest powód, że ona nie jest z niej zadowolona.
Mam tak samo czyli już nie wiem czy tą Ritausmę zamawiać czy nie.

Ewuniu a jak sprawuje się u Ciebie Blanc Double de Coubert bo też mam na niego ochotę.

- Rozanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1832
- Od: 9 lut 2009, o 13:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Toruń/Puszcza Bydgoska
Re: Różany ogród w lesie - Rozanka cz.1
Kobietki,
odpowiem Wam wspólnie, bo się zrobił niezły panel dyskusyjny nad Ritausmą.
Sprawa wygląda tak, kupiłam ją wiosną 2009 w R. Miała być bardzo odporna na wszystko i bardzo kolczasta, powędrowała więc pod płot jako żywopłotowa, osłaniająca. Po 3 latach jest to krzew z pędami, sztywnymi (Monia!) i baaaaardzo kolczastymi. Niestety nie rośnie tak jak bym sobie wyobrażała, jest mały ok.1m i ma kilka pędów. Kwiat utrzymuje się długo, jest piękny, bardzo delikatny, jak z muślinu
. Same płatki lekko zwisają, nie tylko pod wpływem deszczu, chyba po prostu tak ma.
Może wynika to z tego, że rośnie jednak pod parasolem z sosen, brak jej wody i słońca. Miałam zamiar ją przesadzić na wiosnę, ale ilość kolców skutecznie mnie zniechęciła. Zrobię to tej wiosny i wtedy powiem jak rośnie.
Wstawiam zdjęcia całości krzaczka. Rośnie już samotnie, bo pozostałe "żywopłotowe" już stamtąd przesadziłam, bo nie dawały rady bez wody.

I teraz Louisa Odier, rośnie też bez stałego podlewania, bez szczególnych zabiegów pielęgnacyjnych, a kwitnie i rośnie na całego. Oczywiście "na całego" u mnie oznacza zupełnie coś innego niż u większości z Was.
I uważam, że to najlepsza różyca do ciężkich warunków. Obejrzałam ją u Beatki i serce mi się ścisnęło, jaka potrafi być piękna, gęsta, bujnie kwitnąca. Ale moja sprawia mi taką radość swoją wielkością, że wybaczam jej brak gęstości, może kiedyś nadrobi.


Sprawa wygląda tak, kupiłam ją wiosną 2009 w R. Miała być bardzo odporna na wszystko i bardzo kolczasta, powędrowała więc pod płot jako żywopłotowa, osłaniająca. Po 3 latach jest to krzew z pędami, sztywnymi (Monia!) i baaaaardzo kolczastymi. Niestety nie rośnie tak jak bym sobie wyobrażała, jest mały ok.1m i ma kilka pędów. Kwiat utrzymuje się długo, jest piękny, bardzo delikatny, jak z muślinu

Może wynika to z tego, że rośnie jednak pod parasolem z sosen, brak jej wody i słońca. Miałam zamiar ją przesadzić na wiosnę, ale ilość kolców skutecznie mnie zniechęciła. Zrobię to tej wiosny i wtedy powiem jak rośnie.

Wstawiam zdjęcia całości krzaczka. Rośnie już samotnie, bo pozostałe "żywopłotowe" już stamtąd przesadziłam, bo nie dawały rady bez wody.


I teraz Louisa Odier, rośnie też bez stałego podlewania, bez szczególnych zabiegów pielęgnacyjnych, a kwitnie i rośnie na całego. Oczywiście "na całego" u mnie oznacza zupełnie coś innego niż u większości z Was.

I uważam, że to najlepsza różyca do ciężkich warunków. Obejrzałam ją u Beatki i serce mi się ścisnęło, jaka potrafi być piękna, gęsta, bujnie kwitnąca. Ale moja sprawia mi taką radość swoją wielkością, że wybaczam jej brak gęstości, może kiedyś nadrobi.


- camellia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4512
- Od: 21 mar 2010, o 16:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Różany ogród w lesie - Rozanka cz.1
Długo wahałam się czy o tym napisać, ale zauważyłam, że prawie wszystkie moje róże z R. bardzo słabo rosną (są 3 wyjątki). Posadziłam je wiosną 2010 więc może dlatego, że młode, może dlatego, że przypadek... Ale W tym samym czasie posadziłam jeszcze róże z innych szkółek i tego nie było. Róż z R. mam coś około 20. Czy ktoś ma podobny problem?
- Rozanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1832
- Od: 9 lut 2009, o 13:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Toruń/Puszcza Bydgoska
Re: Różany ogród w lesie - Rozanka cz.1
Tak jeszcze myślę o tej Ritausmie....... nie będę obiektywna, bo u Was może rosnąć świetnie. Na pewno potrzebuje dużo wody i słonka. Pięknie pachnie, ale trudno ją wąchać z powodu kolców.
Teraz kilka słów o Blanc Double de Coubert. Bardzo podobna do Ritausmy, ale zupełnie biała. Tak samo jak poprzednia miała być terminatorem, ale nie za bardzo jej to wychodzi. Nie mam zdjęcia całego krzewu, co oznacza, że nie była warta fotografowania.
Też została przesadzona na bardziej słoneczne i mokre miejsce. Nie powtarzała kwitnienia. Jeżeli miałabym wybierać teraz z nich dwóch, to wybrałabym Ritausmę. Mimo wszystko lepiej kwitnie i dłużej utrzymuje kwiat.
Atka-a1, dziękuję za życzenia, z wzajemnością.
Anuś, Centifolia Muscosa troszkę chorowita, dopadł ją grzybek i z wielu pąków kwitły chyba 2. Kwiat w pąku cudny, ten kolorek, prawie lawendowy, potem już troszkę mniej ładna. Szybko opada! Przesadzona
w nowe miejsce (co ja się na przesadzałam tych żywopłotowych)
Jak się okazuje o stare róże też trzeba bardzo dbać, może bardziej niż o angielki.
Co do RdR to ten maluszek w pierwszym roku nie pokazał co potrafi. Wszyscy ją chwalą, to czekam cierpliwie na to cudo. Byłam zdziwiona, że kwiatki ma takie malusie.
Mam nadzieję, że będzie ich dużo i nadrobią ilością.
Czy to normalne, że jest taka niska w pierwszym roku, ok. 40cm?
Ja nie byłam w Powsinie i nie widziałam tych cudów na własne oczy, ale tam musi być jakiś specyficzny mikroklimat, że tak pięknie rosną i kwitną róże i inne rośliny.
Podsumowując wszystkie róże dzikie i ich mieszańce które posiadam, to najlepsza jest Rosa rugosa Pink Grootendorst, potem Ritausma, Blanc Double de Coubert, Centifolia Muscosa, Rosa Canina i Rosa rugosa Red Dagmar.
Ostatecznie wolałabym kupić kilka historycznych zamiast "dzikich".
Na przykład jeszcze ze 2 Louisy.
Albo Stanwell Perpetual 

Teraz kilka słów o Blanc Double de Coubert. Bardzo podobna do Ritausmy, ale zupełnie biała. Tak samo jak poprzednia miała być terminatorem, ale nie za bardzo jej to wychodzi. Nie mam zdjęcia całego krzewu, co oznacza, że nie była warta fotografowania.

Atka-a1, dziękuję za życzenia, z wzajemnością.

Anuś, Centifolia Muscosa troszkę chorowita, dopadł ją grzybek i z wielu pąków kwitły chyba 2. Kwiat w pąku cudny, ten kolorek, prawie lawendowy, potem już troszkę mniej ładna. Szybko opada! Przesadzona


Jak się okazuje o stare róże też trzeba bardzo dbać, może bardziej niż o angielki.

Co do RdR to ten maluszek w pierwszym roku nie pokazał co potrafi. Wszyscy ją chwalą, to czekam cierpliwie na to cudo. Byłam zdziwiona, że kwiatki ma takie malusie.

Czy to normalne, że jest taka niska w pierwszym roku, ok. 40cm?
Ja nie byłam w Powsinie i nie widziałam tych cudów na własne oczy, ale tam musi być jakiś specyficzny mikroklimat, że tak pięknie rosną i kwitną róże i inne rośliny.
Podsumowując wszystkie róże dzikie i ich mieszańce które posiadam, to najlepsza jest Rosa rugosa Pink Grootendorst, potem Ritausma, Blanc Double de Coubert, Centifolia Muscosa, Rosa Canina i Rosa rugosa Red Dagmar.
Ostatecznie wolałabym kupić kilka historycznych zamiast "dzikich".



- Rozanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1832
- Od: 9 lut 2009, o 13:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Toruń/Puszcza Bydgoska
Re: Różany ogród w lesie - Rozanka cz.1
Asiu, a może podkładki są słabe?
Za dużo różnych czynników, aby stwierdzić czy kupujemy dobre czy złe sadzonki. Kupuję w R od 2009r i jest różnie. Raz rosną dobrze, raz źle, ale może to wynikać z ilości opadów, ilości słońca, chorób, czasu sadzenia i tysiąca innych rzeczy. W 2010 padły mi prawie wszystkie sadzonki kupione u Ć. Z R też nie były rewelacyjne, ale dały radę i w tym roku kwitły.
Jak zobaczyłam sadzonki z Francji, to się zaczęłam zastanawiać o co chodzi.
Dlaczego nasze, nawet w połowie, nie są tak dobre. Pewnie klimat im nie służy. 
Za dużo różnych czynników, aby stwierdzić czy kupujemy dobre czy złe sadzonki. Kupuję w R od 2009r i jest różnie. Raz rosną dobrze, raz źle, ale może to wynikać z ilości opadów, ilości słońca, chorób, czasu sadzenia i tysiąca innych rzeczy. W 2010 padły mi prawie wszystkie sadzonki kupione u Ć. Z R też nie były rewelacyjne, ale dały radę i w tym roku kwitły.
Jak zobaczyłam sadzonki z Francji, to się zaczęłam zastanawiać o co chodzi.


- majka411
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 13234
- Od: 12 sie 2009, o 18:55
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa, ogród k/Wyszkowa
Re: Różany ogród w lesie - Rozanka cz.1
Rozanka pisze:
Jak zobaczyłam sadzonki z Francji, to się zaczęłam zastanawiać o co chodzi.Dlaczego nasze, nawet w połowie, nie są tak dobre. Pewnie klimat im nie służy.


Poczekamy na efekty wiosenne.

Ritausmy nie kupię, nie lubię róż, które maja takie kolce.

- Alutka102
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1722
- Od: 29 sie 2011, o 09:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: północno wschodnie okolice Warszawy
Re: Różany ogród w lesie - Rozanka cz.1
Mało która róża nie ma kolców. Mnie to nie przeszkadza, bo przynajmniej moje psy omijają je z daleka.Ritausmy nie kupię, nie lubię róż, które maja takie kolce.
Moje ładne Ritausmy są właśnie z R. a kiepski Louis Odier z innej szkółki. Wydaje mi się, że to nie do końca tak jest. Każdy z nas ma inne warunki uprawowe i trochę inny klimat. Róże z cieplejszych krajów takich jak Francja, Anglia czy Niemcy na pewno będą bardziej dorodne niż u nas w strefie 6 USDA. Popatrzmy na róże u Rose_Marka - jakie są śliczne. Nam pozostaje cieszyć się tym co możemy mieć na nasze warunki uprawowe.Długo wahałam się czy o tym napisać, ale zauważyłam, że prawie wszystkie moje róże z R. bardzo słabo rosną (są 3 wyjątki). Posadziłam je wiosną 2010 więc może dlatego, że młode, może dlatego, że przypadek... Ale W tym samym czasie posadziłam jeszcze róże z innych szkółek i tego nie było.
Po za tym nie wiadomo jak się zachowają sadzonki z Francji po kilku naszych mroźnych zimach.

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5636
- Od: 25 sty 2009, o 17:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Kontakt:
Re: Różany ogród w lesie - Rozanka cz.1
Właśnie tego się obawiam, patrząc na wasze sadzonki z Francji
Są wspaniałe, wielkie, dorodne bo mają ciepły klimat i o wiele dłuższy okres wegetacji i moga wyrosnąć na takie cuda ;) Ale życzę wszystkim jak najłagodniejszej zimy aby te róże mogły się u nas zahartować
A i w Polsce możemy być dumni z jakości sadzonek produkowanych przez naszych szkółkarzy! Jeszcze się nigdy na nich nie zawiodłam!
Ewciu, też podziwiam wszystkie Rugosy u ciebie, nawet zapomniałam, że masz ich tak dużo
Fajna ta czerwona Dagmara!
A na Louiskę poczekaj, jeszcze się zagęści
Połowę pędów możesz przyciąć wiosną do połowy, to da kopa do wytwarzania bocznych gałązek.


A i w Polsce możemy być dumni z jakości sadzonek produkowanych przez naszych szkółkarzy! Jeszcze się nigdy na nich nie zawiodłam!

Ewciu, też podziwiam wszystkie Rugosy u ciebie, nawet zapomniałam, że masz ich tak dużo


A na Louiskę poczekaj, jeszcze się zagęści

- Rozanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1832
- Od: 9 lut 2009, o 13:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Toruń/Puszcza Bydgoska
Re: Różany ogród w lesie - Rozanka cz.1
Majeczko, czekam na Twoje francuzki.
Alutka, dokładnie tak jest. Różne warunki i różnie rosną. Tam gdzie cieplej, to są ładniejsze.
Tak, postarajmy się cieszyć z tego co mamy. Zapomniałam o tej złotej maksymie.
U mnie francuzeczki mają marne szanse.
Ewuniu, jak miło. Masz zupełną rację, we Francji jest bajkowy klimat i wszystkie kwiaty mają piękne.
Nasze szkółkarstwo różane jest młode, ale się rozwija i za kilka lat będziemy się mogli pewnie pochwalić naszymi różami. Wymaga to jednak ogromnych nakładów pracy i pieniędzy, a z tym jest krucho, jak wiecie.
Z drugiej strony czy 10 lat temu mogłybyśmy tak wybrzydzać. Kupowało się jak leci, co było. A teraz ściągamy kwiaty z różnych stron Europy i świata. Właściwie jest coraz lepiej.
Ewuś, nie myślałam, że rugosy są takie wymagające. Bardziej traktowałam je jak żywopłot, a tu skucha. Dagmara nie rozpieszcza mnie kwiatkami, Canina zresztą też.
Pamiętasz, Louiskę próbowałam kulkować, ale mi przemarzła na "łukach". Reszta pędów nie, tylko w tych miejscach.
Właśnie chciałam ją podciąć jakoś zmyślnie, żeby puścila dodatkowe pędy w środku, bo się lekko ogołociła w środku.
Alutka, dokładnie tak jest. Różne warunki i różnie rosną. Tam gdzie cieplej, to są ładniejsze.
Tak, postarajmy się cieszyć z tego co mamy. Zapomniałam o tej złotej maksymie.

U mnie francuzeczki mają marne szanse.

Ewuniu, jak miło. Masz zupełną rację, we Francji jest bajkowy klimat i wszystkie kwiaty mają piękne.
Nasze szkółkarstwo różane jest młode, ale się rozwija i za kilka lat będziemy się mogli pewnie pochwalić naszymi różami. Wymaga to jednak ogromnych nakładów pracy i pieniędzy, a z tym jest krucho, jak wiecie.
Z drugiej strony czy 10 lat temu mogłybyśmy tak wybrzydzać. Kupowało się jak leci, co było. A teraz ściągamy kwiaty z różnych stron Europy i świata. Właściwie jest coraz lepiej.

Ewuś, nie myślałam, że rugosy są takie wymagające. Bardziej traktowałam je jak żywopłot, a tu skucha. Dagmara nie rozpieszcza mnie kwiatkami, Canina zresztą też.

Pamiętasz, Louiskę próbowałam kulkować, ale mi przemarzła na "łukach". Reszta pędów nie, tylko w tych miejscach.
Właśnie chciałam ją podciąć jakoś zmyślnie, żeby puścila dodatkowe pędy w środku, bo się lekko ogołociła w środku.