Loki - czasem bywa, że nawet w domu jednorodzinnym nie ma spokoju.

U moich teściów sąsiad ma warsztacik, w którym
codziennie 
(oprócz niedzieli i świąt) coś spawa, wierci, szlifuje itd, itp, a po godzinach pracy.... zapala w piecu butelkami i oponami (nie wiem dokładnie czym, ale śmierdzi jak cho....a).
Można by jeszcze trochę powymieniać przypadki innych ludzi, ale chyba ogólnie trzeba dodać, że gdziekolwiek by się nie mieszkało na wagę złota są normalni (nieuciążliwi) sąsiedzi.
Taaa... dobrze się mówi... może we Francji tak jest.
U nas za moje mieszkanie domku bym nie kupiła, chyba że jakąś ruinę która pochłonęłaby wszystkie pieniądze... chyba że pojadę do Ciebie, do Francji....
Gabrielo, kilka słów jeszcze dorzucę w temacie nieruchomości. Wszystko zależy od tego gdzie masz to mieszkanie, bo np. w Katowicach ceny są tak chore, że za kawalerkę faktycznie można kupić (lub wybudować) domek na prowincji. Oczywiście nie będzie to 300 metrowa rezydencja, ale domek o pow. np. 60-80m2. Dużo zależy też od technologi budowy.
Za mieszkanie np. 62m2 w lepszej dzielnicy Katowic można wziąć nawet 350 tyś zł. (i to jest raczej średnia cena)! A za to to już można wybudować na tzw. prowincji nie tylko mały domek.
Kilka lat temu czytałem o młodych ludziach, którzy sprzedali 2 pokojowe mieszkanie w Warszawie i kupili..... kamienicę (do remontu) we wschodnim Berlinie. Do remontu nie oznacza tak jak w Polsce, że do wyburzenia. Jeszcze dostali granty na remont od miasta!
Inny przykład - za mieszkanie w Warszawie ktoś inny kupił dom na Florydzie, obowiązkowo trzeba dodać, że z basenem (do pływania oczywiście

). To nie są jakieś szczególne przypadki, wystarczy poprzeglądać zagraniczne agencje pośrednictwa nieruchomości.
Nie od dziś wiadomo, że ceny w Polsce mamy jak na Zachodzie, a zarobki jak na Wschodzie!
Ja do młodych już nie należę....

a Ty jesteś młody i silny, więc Tobie jest lżej....

Oj, Gabrielo, może z Twojej perspektywy tak to wygląda, ale tak nie jest. Nie od wieku zależy, czy komuś jest lekko w życiu.