Kawon (arbuz) - część 13

Warzywa w gruncie i pod osłonami.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Kabomba
500p
500p
Posty: 642
Od: 1 cze 2013, o 01:10
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Biegun Zimna i Nędzy

Re: Kawon (arbuz) - część 13

Post »

Krótkie podsumowanie sezonu u mnie: dobrze żarło i zdechło :D

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Zbieram taczkami, a jakże, ale pewnie połowa tego urobku pójdzie dla kóz i kaczek. Większość owoców nie osiągnęła przyzwoitych rozmiarów, bo choroba zahamowała ich rozwój, znakomita większość Crimsonów jest pewnie ledwie różowa w środku, a krzaki praktycznie martwe, więc nie ma sensu gotować owoców na słońcu, niech chociaż zwierzaki sobie pojedzą. Nawet nie chce mi się ważyć tych arbuzów. Zebrałam na razie 27 sztuk, a 35 jeszcze wisi na tych krzakach, które mają choć kilka zielonych pędów. Najlepiej radzi sobie szczepiony Rosario, choć to właśnie na jego pędach najszybciej pojawiły się wycieki gumowatej substancji w kolorze ciemnego bursztynu (gummy stem blight jak w pysk strzelił), no i późno zaczął kwitnąć, więc na te jego pięć owoców przyjdzie mi jeszcze poczekać, potem mój dziwak NN, no i Mini Blue, bo choć oberwały zgnilizną jak wszystkie inne, to jednak część owoców zdążyła dojrzeć, bo to wczesna odmiana o niewielkich jagodach. A, no i jeszcze krzaki Sugar Baby i Asahi na Kompostowej Górze mają się nie najgorzej, choć oczywiście i tam świństwo dotarło.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Tego dwukilogramowego Mini Blue zjadłam za jednym posiedzeniem, ocierając z twarzy słodki sok i gorzkie łzy, bo tak mało arbuzów, a nawet jeśli 30 będzie dojrzałych, to grom wie jak długo pociągną w przechowalni. Trochę osłodzę sobie życie melonami, ale słabe to pocieszenie. Ciekawe, że melony też chorują, ale bez takiego spektakularnego pogromu jak w arbuzach, zaś cukinie, dynie i ogórki pozostały nietknięte chorobą. A, no i jeszcze jedyny w tym roku arbuz w oponie też jest zdrowy, choć Sugar Baby dwa metry dalej dogorywa.

Obrazek

Przedziwne uczucie, likwidować uprawę w połowie sierpnia. W ubiegłym roku ostatnie krzaki wyrywałam na początku października, i były jeszcze zielone. I teraz przez całą zimę będę się biła z myślami, czy w ogóle jest sens sadzić arbuzy w przyszłym roku, bo to dziadostwo może przezimować na jakichś resztkach, od dziewięciu miesięcy do nawet dwóch lat (wyniki badań mówią 9 m-cy, praktyka amerykańskich plantatorów - 2 lata). Krety przeryły mi nie tylko ogród, ale całą posiadłość wraz z pastwiskami wzdłuż i wszerz, w przyszłym roku też będą ryły i grom wie co roznosiły na swym aksamitnym futerku i pod uroczymi paznokietkami, więc tak naprawdę nie mam już "bezpiecznego" kawałka ziemi dla arbuzów. I ta myśl jest mi straszną. Może po prostu postawię na Mini Blue i Złoto Wolicy, bo te pewnie zdążą dojrzeć choćby gó**nami padało, a jeśli grzyb faktycznie przeżyje zimę i będzie powtórka z tego sezonu, to dwuletni szlaban na arbuzy, a długodystansowców to chyba w ogóle sobie będę dopiero na emeryturze hodować, gdy już odpadnie mi harówa przy setce zwierząt.
(Doskonały plan, Milejdi).
wokan
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1150
Od: 22 lip 2015, o 21:39
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: DW

Re: Kawon (arbuz) - część 13

Post »

Kabomba OMG :shock: :shock: ;:202 ;:202
W pierwszej chwili pomyślałem, że jakieś stado bizonów, tfu... żubrów przetoczyło się przez gospodarkę, albo kozy wylazły z zagrody...
Nie wiem co powiedzieć, po prostu strasznie mi przykro ;:174 ale jak to mówią "co nas nie zabije, to nas wzmocni" ;:215

Nawet nie wiedziałem, że takie choróbsko istnieje :oops:
Awatar użytkownika
Kabomba
500p
500p
Posty: 642
Od: 1 cze 2013, o 01:10
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Biegun Zimna i Nędzy

Re: Kawon (arbuz) - część 13

Post »

wokan pisze: 14 sie 2023, o 23:13ale jak to mówią "co nas nie zabije, to nas wzmocni" ;:215
Obrazek

Może się przekwalifikuję na gospodarstwo rolne specjalizujące się w uprawie arbuzów pastewnych :D

Kilka stron wcześniej pokazywałam pierwsze objawy na liściach, ogonkach liściowych i pędach. Gummy stem blight, po naszemu "czarna zgnilizna zawiązków i pędów roślin dyniowatych" (dlatego wolę nazwę angielską - jest krótsza :D), wywoływana jest przez patogen grzybowy Didymella bryoniae i nie zawsze manifestuje się tak samo. Na niektórych roślinach pojawi się wyciek "żywicy" (faktycznie jest "gumowata"), której krople wypłyną np. ze spękań na pędach, a czasem nawet z miejsc uszkodzeń na owocach:

Obrazek

Ale w większości przypadków albo jej nie ma, albo jest na tyle mało, że można to osobliwe zjawisko przegapić, natomiast nie da się nie zauważyć zmian na liściach i pędach, zwłaszcza że w sprzyjających warunkach choroba potrafi w dwa tygodnie załatwić praktycznie całą uprawę. W polskiej nazwie jest mowa o zawiązkach i to prawda, że zgnilizna może zaatakować również owoce na różnych etapach rozwoju, ale nie zawsze i nie wszystkie. U mnie były dwa, może trzy takie:

Obrazek

I ze dwa na etapie agrestu.

W tkanki rośliny patogen wnika głównie w miejscach uszkodzeń, nawet tych drobnych, powodowanych przez owady, więc w tym przypadku obcinanie chorych liści paradoksalnie bardziej szkodzi, niż pomaga. A przenosi się chętnie i skutecznie na wiele sposobów, np. potrafi przewędrować nawet kilkaset kilometrów drogą powietrzną, oraz przyczaić się w... nasionach. Podejrzewam zresztą, że właśnie z nasion się to u mnie wzięło, no ale pewności nie mam. Mogło jeszcze przylecieć z ciepłym podmuchem wiatru z Hiszpanii :D Grzybek szybko uodparnia się na działanie powszechnie stosowanych fungicydów, walka z nim jest ciężka, opryski profilaktyczne zalecane są wręcz od momentu wetknięcia rozsady w grunt i najlepiej powtarzać je co dwa-trzy tygodnie, byle nie ciągle tym samym środkiem, a do tego najlepiej jeszcze stosować regularnie jakieś insektycydy i unikać jakiegokolwiek uszkadzania roślin (ha, ha), w każdym razie jeśli objawy już wystąpią, a pogoda akurat będzie sprzyjać rozwojowi choroby, to właściwie mamy pozamiatane (wg amerykańskich badań plon jest obniżony średnio o 43%).

Nie mam pojęcia, czy komuś się chciało to wszystko czytać, choć to i tak info w baaardzo dużym skrócie, a teraz idę spać, bo od rana trzeba tyrać na roli :D
wingrul
Przyjaciel Forum - silver
Przyjaciel Forum - silver
Posty: 968
Od: 8 sie 2015, o 11:58
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: ŁÓDZKIE

Re: Kawon (arbuz) - część 13

Post »

Oj tam,
wiadomo, że szkoda jak coś się nie uda ale popatrz jakie te kozy szczęśliwe :)
Awatar użytkownika
Kabomba
500p
500p
Posty: 642
Od: 1 cze 2013, o 01:10
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Biegun Zimna i Nędzy

Re: Kawon (arbuz) - część 13

Post »

No raczej! Zawsze mówiłam, że te zwierzęta pasą się na mojej krzywdzie :D
U mnie dziś stuknęło 35 stopni w cieniu - ale by się arbuzy cieszyły, gdyby żyły... No niektóre jeszcze żyją, tylko że teraz ryzyko ugotowania się na polu wzrosło. Nic jednak straconego - jeśli kozom nie będzie smakował kompot z arbuza, to gęsi i kaczki chętnie wypiją. Nieszczęście jednych bywa szczęściem drugich.
Wciąż się waham, czy zrywać dziwaka NN. Ma trzy owoce, największy 7 kg, ale choć wybiło mu już 47 dni, to wciąż łyżeczka i sprężynka są zielone, a plamka od spodu żółta jak kanarek karmiony kurkumą. Drugi, zawiązany tydzień później, już bardziej wygląda na gotowca. Chyba jednak zerwę, bo w tunelu zaraz będzie 45 stopni :-/
Kris2
30p - Uzależniam się...
30p - Uzależniam się...
Posty: 30
Od: 31 paź 2021, o 21:41
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Kawon (arbuz) - część 13

Post »

Kabomba strasznie mi przykro, człowiek się napracuje, poświęca czas a tu takie g... się przypląta. U mnie po ulewach prawie przez tydzień, padają jeden po drugim, trzy popękały od nadmiaru wody. Najbardziej dostało się Asahi liście dogorywają a do zbiorów jeszcze z tydzień może trochę więcej. Sugar Baby też na wykończeniu, moro chyba dzisiaj zerwę bo krzak już totalnie suchy. Tylko z trudem ale jakoś się trzymają Złoto Wolicy i Crimsony. I na dokładkę na Rosario pokazała się taka "śliczna" mozaika :( Zdjęć brak bo aparat i ja tego nie zniosą :|
Awatar użytkownika
Kabomba
500p
500p
Posty: 642
Od: 1 cze 2013, o 01:10
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Biegun Zimna i Nędzy

Re: Kawon (arbuz) - część 13

Post »

W takim razie i Tobie należą się wyrazy współczucia, a że się napracowałeś, to było widać na tych pięknych fotkach sprzed zaledwie miesiąca. Moro pewnie będzie całkiem jadalny, choć może napompowany wodą (u mnie też niektóre są ciut zbyt wodniste), a z Asahi to jeszcze nic nie zerwałeś? Bo na jednej fotce widać tabliczkę z datą zawiązania 25 czerwca, a to byłoby już 51 dni ;:202
Co Ci właściwie zjada uprawę?

Zerwałam tego największego NiuNiusia:

Obrazek

Nagrzał się w tunelu jak szamotówka w piecu, pewności co do stopnia dojrzałości nie mam (przy opukiwaniu daje "drewniany" odgłos), ale go jeszcze nie otwieram, bo mam te 30 krasnali do sprawdzenia w pierwszej kolejności.
wingrul
Przyjaciel Forum - silver
Przyjaciel Forum - silver
Posty: 968
Od: 8 sie 2015, o 11:58
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: ŁÓDZKIE

Re: Kawon (arbuz) - część 13

Post »

A ja bym radził niuniusia rozkroić.
Jak niuniuś jest NN to rozkrojenie podpowie Ci czy resztę zrywać wcześniej czy jednak czekać. No chyba, że wiesz ile mu potrzeba.
47 dni to niby sporo ale kto wie...
Kris2
30p - Uzależniam się...
30p - Uzależniam się...
Posty: 30
Od: 31 paź 2021, o 21:41
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Kawon (arbuz) - część 13

Post »

Kabomba ten z 25 to szklarniowy zerwany w 36 dniu od zapylenia, malutki bo nawet kilograma nie miał, ale naprawdę był pyszny, tak mi się wydaje bo wnuczka zjadła całego i chciała jeszcze :D . Te w szklarni już wspomnienie bo za dużo koło nich skakałem i chyba sam je zamęczyłem miały mnie dosyć. Czekam teraz na te z pola a po tych deszczach dopadł je jakiś maczniak albo antraknoza za radą wokana zrobiłem oprysk zobaczymy co dalej bedze. Do tego jeszcze tak jak pisałem przyplątał się wirus mozaiki na Rosario. Co mogłem powycinałem. Mam nadzieję że spróbuję jeszcze jakiś moich arbuzów, bo na razie tylko moro o którym tu kiedyś pisałem dobry był, ale mógł powisieć jeszcze kilka dni.
Jak te choroby będą się nasilać to dalszą rodzina i znajomi którzy ustawili się w kolejce na spróbowanie nie sklepowego arbuza raczej obejdą się smakiem.
Awatar użytkownika
Kabomba
500p
500p
Posty: 642
Od: 1 cze 2013, o 01:10
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Biegun Zimna i Nędzy

Re: Kawon (arbuz) - część 13

Post »

wingrul pisze: 15 sie 2023, o 18:44 No chyba, że wiesz ile mu potrzeba
To jest jak status związku na Facebooku - skomplikowane :D Bo widzisz, w ub. roku Niuniusie były w szczerym polu, a ten jest w tunelu. Ubiegłoroczny okaz z uprawy oponowej, zerwany w 39 dniu był spoko, ale parę dni mu brakowało. Okaz z innej miejscówki zerwany po 44 dniach był wprost wspaniały, ale kolejne okazy, zbierane we wrześniu, miały chyba nawet po 49 dni i też były pyszne. Do tych wszystkich okoliczności przyrody trzeba doliczyć fakt, iż tegoroczny choruje i grom wie, jak to wpływa na jego dojrzewanie, a w dodatku jest to NN, tegoroczny ma zupełnie inne liście i nawet skórkę, bo jest ciemniejszy z mniej wyraźnymi smugami, jedynie kształt i wielkość się zgadza.

To znaczy wiem, do czego zmierzasz - że mam trzy owoce na jednym krzaku i teoretycznie jeden powinien być wyznacznikiem dla kolejnych, ale ten pierwszy dojrzewał jeszcze gdy krzak był żywy i dziarski, a już ten trzeci na krzaku półżywym, a np. drugi wg kolejności zawiązywania ma już zaschniętą łyżeczkę i wąs czepny, ale może to uschło na skutek choroby, a nie dojrzałości, więc... Więc sama nie wiem (ścieżki rozumowania babskiego umysłu są kręte jak krecie korytarze) ;:306 Generalnie pogodziłam się już z tą całą arbuzową katastrofą i trudno, jeśli się z każdym z tych trzech Niuniusiów pomylę, to już i tak mam to wszystko wliczone w cenę biletu do Amamtogdzieś, a na koniec dodam, że i tak muszę na dniach zerwać wszystkie Niuniulki, bo krzak poległ już prawie po całości. Oczywiście "pochwalę" się, jak wyszłam na tych swoich zaawansowanych obliczeniach z domieszką wróżby z kozich bobków :D
Kris2 pisze: 15 sie 2023, o 19:51 Jak te choroby będą się nasilać to dalszą rodzina i znajomi którzy ustawili się w kolejce na spróbowanie nie sklepowego arbuza raczej obejdą się smakiem.


Tak bywa. Wokan robi też opryski prewencyjne i między innymi dlatego po raz kolejny zostanie Arbuzowym Królem Sezonu, a Ty zbierasz doświadczenia i kto wie, może w przyszłym roku będziesz miał klęskę urodzaju :)
wokan
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1150
Od: 22 lip 2015, o 21:39
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: DW

Re: Kawon (arbuz) - część 13

Post »

Kabomba pisze: 15 sie 2023, o 20:09 Wokan robi też opryski prewencyjne i między innymi dlatego po raz kolejny zostanie Arbuzowym Królem Sezonu, a Ty zbierasz doświadczenia i kto wie, może w przyszłym roku będziesz miał klęskę urodzaju :)

Taaa... mam nowy opryskiwacz to szaleję :;230
Dwa razy pryskałem na mączniaka i raz na alternariozę. I tu niestety spóźniłem się z opryskiem na alternariozę i zamiast prewencyjnie było interwencyjnie. Jak na razie choroba nie postępuje, choć w kilku miejscach już nawet liście się pozwijały. Całe szczęście pojawiła się tylko na wcześniejszych odmianach, które na pewno zdążą dojrzeć, późniejsze są jak na razie, tfu, zdrowe.

Na chwilę obecną mam zebrane 28 sztuk o wadze ca. 227 kg (Red Stary, Asahi i mieszaniec z AliBaby). ;:224
Kosiash
100p
100p
Posty: 177
Od: 8 cze 2022, o 12:45
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.

Re: Kawon (arbuz) - część 13

Post »

Wróciłem ! Nie wiem czy się chwalić czy żalić , ale zerwałem pierwszego arbuza , złoto woli y :tan aż mi pękł przy zerwaniu.
A zaważył aż cały kilogram bez 7 gram . Wczoraj wieczorem gdy przeczytałem parę postów z tego wątku skapnąłem się , że trzeba sprawdzić co jest do zerwania , okazało się dzisiaj że to już ten czas ;:215
Jeszcze dwa arbuzy do zerwania dokładnie nie pamiętam jakie , później zrelacjonuje


Obrazek
Mega słodki i miękki miąższ ,cienka skórka, dużo nasion .

Współczuję wam też waszych przeszkód w uprawie arbuzów, szczególnie Kakombie odnośnie patogenu .
;:oj
Awatar użytkownika
wujeksam
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 397
Od: 12 cze 2005, o 12:53
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Rzeszów

Re: Kawon (arbuz) - część 13

Post »

Mam arbuzy pierwszy raz, uprawa w gruncie. Odmiany z tych mniej amatorskich.
Nie liczyłem dni od zapylenia ani nic z tych rzeczy (uprawa ma być możliwie bezobsługowa, czarna włóknina na glebie mocno w tym pomogła).
Co około 2-3 dni sprawdzam tylko wąs czepny przy arbuzie, jeśli cały usechł do zrywam i do tej pory ta metoda zawsze się sprawdzała. Jednego zerwałem, jak wąs był w połowie uschnięty, i faktycznie arbuz nie był w pełni dojrzały.

14m2, uprawa na czarnej włókninie, od posadzenia do kwitnienia okryte (polecam folię perforowaną, krzaki u mnie były prawie o połowię większe, niż te pod białą włókniną).
Do tej pory zerwałem 50kg (jeszcze około 15-20kg do zerwania, ale krzaki już w średnim stanie). Daje do plon w przeliczeniu na ha od 70t/h do 100t/h. Według internetu średni plon powinien wynieść około 80t/h. Czyli jak na pierwszy raz jest ok, tylko kontynuować w następnych latach :)
Jak u Was wyglądają takie przeliczenia plonów?
Awatar użytkownika
Kabomba
500p
500p
Posty: 642
Od: 1 cze 2013, o 01:10
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Biegun Zimna i Nędzy

Re: Kawon (arbuz) - część 13

Post »

Kosiash pisze: 16 sie 2023, o 08:13Współczuję wam też waszych przeszkód w uprawie arbuzów, szczególnie Kakombie odnośnie patogenu .;:oj
Spoko, spoko, raz na wozie z arbuzami, raz pod wozem z kretami (i grzybami), ale i tak sobie pojem. Dzisiaj listonosz odjechał z trzema krasnalami (już 2 tygodnie temu pytał, biedaczek, kiedy arbuzy :D), dla siebie otworzyłam dwukilogramowe Mini Blue i trochę większego Moro, no i Moro definitywnie wylatuje z mojej listy arbuzów, które warto uprawiać. Po raz kolejny - nawet idealnie dojrzały jest mało słodki, a do tego ma pestek od groma. Mini Blue był niby mniej dojrzały, połowa nasion biała, a i tak był dwa razy słodszy od Moro, pestki malutkie i niezbyt liczne, dojrzewa szybko i w zasadzie nie ma wad. Tak więc żegnaj, Moro, bo mi do ciebie nieskoro ;:222

A Ty, Kosiash, w przyszłym roku już będziesz mądrzejszy i nie posadzisz arbuzów na trawniku pod tujami, i też będziesz zbierał piękne okazy (czego, jak zawsze, życzę wszystkim i samej sobie).
wokan pisze: 15 sie 2023, o 23:44Na chwilę obecną mam zebrane 28 sztuk o wadze ca. 227 kg (Red Stary, Asahi i mieszaniec z AliBaby). ;:224
Wiadomix :D Jeśli któregoś roku napiszesz, że arbuzy Ci się nie udały, albo masz tylko 100 kg, to będzie znak, żeby kupować kaszę, konserwy i papier toaletowy, bo niechybnie nadejdzie koniec świata ;:306

Wujeksam - od odmiany też wiele zależy, ale w ub. roku na pasku ziemi o powierzchni 10m² miałam pięć krzaków różnych odmian o wielkości owoców od 3 do 5 kg, i z tego areału zebrałam 82 kg, więc gdyby to przeliczyć na hektar to byłoby 82 t.
wokan
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1150
Od: 22 lip 2015, o 21:39
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: DW

Re: Kawon (arbuz) - część 13

Post »

Kabomba pisze: 16 sie 2023, o 15:56 Wiadomix :D Jeśli któregoś roku napiszesz, że arbuzy Ci się nie udały, albo masz tylko 100 kg, to będzie znak, żeby kupować kaszę, konserwy i papier toaletowy, bo niechybnie nadejdzie koniec świata ;:306
No i znów przez Ciebie oplułem monitor :;230 :;230 :;230
W tym roku na prawdę arbuzy gorsze i chodzi nie tyle o plon, ale o smak. Jedyna nadzieja, że obecne upały i słońce podrasują to co na polu zostało, a zostało jeszcze z 3/4 ;:3

Ale przypomniała mi się śmieszna scenka sprzed dwóch czy trzech lat:
Byłem akurat zajęty pracami przy pomidorach, gdy przechodziło aleją małżeństwo działkowców i zagaiło mnie o te arbuzy.
Okazało się, że pan też stara się je uprawiać, tylko z mizernym skutkiem i przyznał się, że zaczął mnie podglądać (znaczy to co robię i jak robię przy arbuzach :wink:). Wywiązała się rozmowa i mu opowiadam co i jak, na co należy zwracać uwagę, o co zadbać, o szczepieniu i takie tam arbuzowe abecadło. Pan ogląda pole i cmoka, że takich arbuzów to jeszcze nie widział, że piękne, cudo, och i ach...
A ja mu na to
- Wie pan, w tym roku to słabiej, rok temu to były arbuzy!
Pan zrobił tylko jeszcze większe oczy i rzekł:
- Czy próbuje mi pan powiedzieć, że ja teraz patrzę na nieudane arbuzy?
- No trochę tak jakby.
Pan zrobił minę taką, jakby za chwilę miał dostać zawału serca.
;:306 ;:306 ;:306

W ogóle czasem zdarza mi się podsłuchać mimo woli reakcje przechodzących osób, gdy akurat mnie nie widzą, bo np. siedzę w tunelu lub ukryty w pomidorach i powiem, że uśmiech sam pojawia się na twarzy od tego co się usłyszy :D
Kabomba pisze: 16 sie 2023, o 15:56 Wujeksam - od odmiany też wiele zależy, ale w ub. roku na pasku ziemi o powierzchni 10m² miałam pięć krzaków różnych odmian o wielkości owoców od 3 do 5 kg, i z tego areału zebrałam 82 kg, więc gdyby to przeliczyć na hektar to byłoby 82 t.
Tak z ciekawości sobie przeliczyłem jak to wyszło w 2022 r.
Z 26 krzaków posadzonych na 65 m2 zebrałem 900 kg arbuzów (z haczykiem ale aptekarzem nie jestem :mrgreen: ), czyli wychodzi nieco ponad 138 ton/ha ;:224 ;:170
Należy jednak pamiętać w takich przeliczeniach, że przy uprawach wielkoobszarowych co ileś rzędów tworzy się przejazdy techniczne dla sprzętu rolniczego.
Zablokowany

Wróć do „Uprawy WARZYWNICZE”