Doroto, Ewelino,
nie było tak źle - miejscówki przygotowałam wcześniej, więc pozostało tylko wykopać głębokie dołki, włożyć sadzonki, zagrzebać i podlać - nie było tak źle
Agnieszko,
moje koty też warczały, prychały i łaziły obrażone przez pewien czas za każdym razem, kiedy przynosiłam kolejnego kota.
Jednak sytuacja za każdym razem normowała się w ciągu dwóch-trzech tygodni.
Tak więc możesz spróbować - zakładam, że próba zostanie uwieńczona sukcesem.
Karolina,
,,onych" się nie ubiera po takich zabiegach - nie ma takiej potrzeby.
Magdo,
magnolie dopiero w pąkach.
na razie jest jeszcze bardzo zimno i wegetacja prawie nie ruszyła.
***************************************************************************************************
Dziękuję wszystkim Miłym Gościom za odwiedziny i zapraszam do kolejnej części wątku
tutaj
Moderatorów Forum proszę o zamknięcie wątku.