Własnego wątku nie odwiedzać wstyd

Przepraszam ale to wina braku czasu. Wiele się wydarzyło w tym czasie.
Zachorowała obłożnie już moja Mama i ostatnie miesiące wymagała stałej opieki. Wymieniałyśmy się z siostrami i dodatkowo opłacanymi opiekunkami przez całą dobę na działkę i forum już brakowało doby tym bardziej, że lwią część dnia pochłaniała jeszcze praca zawodowa.
Mama Zmarła w grudniu.
Z radośniejszych wieści w listopadzie zostałam prababcią, moja nastoletnia przybrana wnuczka niespodziewanie obdarowała nas swoją córeczką Antosią. Obie dziewczyny zdrowe ,ale problemów przybyło bo to jednak za wcześnie na rodzicielstwo, jeszcze szkoła nie skończona brak środków do życia no i wiadomo przygotować miejsce dla maluszka i ogarnąć, wszystko rozplanować trochę nerwów kosztowało.
Niestety od października nie mam już mojej koteczki odeszła za tęczowy most pokonał ją rak trzustki i ostatnie dwa miesiące cierpiała.
Jednym słowem działo się wiele a doba trwała jednak normalnie.Tym bardziej ze przecież stałe obowiązki zostały.Młodszą wnuczkę odprowadzam przed pracą do żłobka, a po pracy starszą odbieram z przedszkola.
Mam nadzieję ze ten rok będzie łatwiejszy, skończy się pandemia, i czasu będzie więcej na odpoczynek.
Marysiu faktycznie zaliczyłam kąpiel w ogrodowym basenie
oczywiście pod pretekstem ze trzeba maluchów pilnować
Lucynko sezon był wyjątkowo suchy na szczęście tegoroczna zima troszkę śnieży wiec może uzupełni choć odrobinę baki wody w Wielkopolsce i na mojej działeczce. Na razie w zbiornikach retencyjnych nadal sucho, ale w jeziorach poziom wody odrobinę większy.
Kleome u mnie zakwitła ale bardzo mizernie pojedynczymi badylami a nie jak zwykle olbrzymimi krzewami nawet nasion nie wydała.
Krysiu moja działka od połowy sierpnia była zaniedbana, nawet na zimę nie przygotowana odpowiednio. Niestety nie dałam rady.
Dopiero w przerwie między świętami udało mi się przykryć róże i okryć włókniną rozmaryn miał wtedy sporo pąków kwiatowych.
Bardzo jestem ciekawa jak przetrwał te mrozy bo temperatura w nocy spadła do -15 stopni, okaże się wiosną.
Dorotko bardzo mi miło ze odwiedziłaś moją działkę
Róża o którą pytasz jest niestety bez nazwy. Dostałam ją w koszu pięknie ozdobioną kokardami na dzień Matki od moich dzieci.
To jeden krzew zaoczkowany dwoma odmianami jedną czerwoną a drugą kremowo białą , dzieci powiedziały ze to róża pnąca,
Tak tez prowadziłam, ale jesienią padła podpora i musiałam ją przyciąć, od wiosny będzie formowana na nowo.
Coraz częściej zastanawiam się nad warzywnikiem czy nie okroić jego wielkości bo jednak na nasze potrzeby już za mały by wszystkich obdzielić więc i tak czesto trzeba dokupić warzyw.
Wydaje sie to bez sensu, ale przecież z części kwiatowej nie zrezygnuję ,a działka coraz częściej wykorzystywana jest rekreacyjnie
zaczyna brakować miejsca na dorastające wnuki .Czasem zbiera sie 10 osób jednocześnie, szczególnie w minionym sezonie
naznaczonym pandemią i brakiem możliwości wyjazdu poza miasto .
Do tegorocznego sezonu jestem kompletnie nie przygotowana nawet jeszcze nie zrobiłam remanentu posiadanych nasion,jednak zaczynają łapki swędzić

jak poczytam o czynionych wysiewach u Lucynki czy Marysi.
Pogodnego lutego
