Marpa, w tym roku rzeczywiście trochę zainwestowaliśmy, żeby zmienić nasz ogródek. Resztę prac robimy sami własnoręcznie. Pozostanie nam tylko skopanie trawniczka i zasianie go na nowo. I to będzie już koniec takich grubszych prac. Wreszcie. Może w końcu trochę odpocznę, bo sił coraz mniej.
Pulpa, ja myślę, że żurawki zimują w zależności od odmiany, no i na pewno od stanowiska. Nie ma co się przejmować, bo wkótce wszystkie powypuszczają nowe śliczne listeczki ze środka.
Annes, wielką radość sprawiłaś mi swoim postem. Czasem sobie myślę, że niepotrzebnie piszę długie posty, bo większość ludzi ich w ogóle nie czyta, tylko oglądają same zdjęcia. Cieszę się więc, że jednak moja pisanina na coś się przydaje. Zdobyłam na FO mnóstwo wiedzy i teraz staram się nią dzielić z innymi. Ja osobiście także cenię wątki, z których można czerpać wiedzę ogrodniczą. Buziaki dla Ciebie
Tajka, zamówiłaś kilkanaście bodziszków? Wspaniale. Zobaczysz, jak będziesz się z nich cieszyła. Ja kiedyś wcale ich nie doceniałam, a teraz uważam, że stanowią piękną ozdobę rabatek.
Jode, ja wszystkie iglaki strzygę własnoręcznie. Nigdy nie kupiłam gotowej formy. I ogromnie lubię tę wiosenną robotę.
Jałowiec stożkowy, o który pytasz to
Arnold. Niewielka odmiana, stanowiąca taki jakby wykrzyknik na rabacie. Mam go w kilku miejscach i wszędzie rośnie dobrze.
Natomiast ten jałowiec z kulkami na końcach to
Stricta. On w formie naturalnej wygląda jak pękata beczułka. Po kilku latach zaczął mi brązowieć od środka, więc zaczęłam do strzyc. Formowanie trwa już trzeci rok i jeszcze nie osiągnęłam zamierzonego efektu.
Nena, żurawki, które przetrwały w idealnym stanie, pozostawiam prawie nietknięte. Na przykład ta oto
Blackberry Jam. Może ze dwa stare liście usunęłam. Używam do cięcia sekatora. Jeśli żurawki potrzebują odmłodzenia, to biorę się do tego w maju, bo teraz jednak pogoda nie jest stabilna. Gdy już ociepli się na dobre, pobiorę z boku krótkopędy i powsadzam do doniczek, a na jesieni wysadzę do gruntu. Robię tak co roku z różnymi odmianami. Prawie wszystkie się przyjmują.
Cyma, granit to klasyczne naturalne tworzywo i chyba nie wymyślono lepszego. Od dawna mi się marzył i jestem teraz bardzo zadowolona. W tej chwili nadal sama brukuję niektóre obrzeża. Przy pieknej pogodzie to bardzo przyjemna praca.