Dzisiaj wyjątkowo jestem w domu , oczywiście od razu pobiegłam do komputera, brakuje mi Was.
Chcę Wam pokazać jakie szkody zastałam po gradowej burzy, załamałam się jak zobaczyłam ,wszystko zbite poucinane, niektóre kwiaty w ogóle nie zakwitną, sprzątałam kilka dni, mój kręgosłup powoli odmawia posłuszeństwa.
widok warzywnika

z fasoli nici

najbardziej żal mi hortensji, która po raz pierwszy miały tyle kwiatów, niedobitki ich zakwitną

A tak wyglądają moje doniczkowce,które jeszcze niedawno pokazywałam w pełnej krasie, grad porozbijał doniczki, dużo ich musiałam powyrzucać, same straty liczę
na pierwszym planie kocia rodzinka na śniadaniu

owoce na drzewach, te które zostały wyglądają tak, z nich też nic nie będzie bo gniją
