A u mnie jak zwykle pod górkę
Nadia wczoraj zaczęła gorączkować, dziś od rana biegunka

, czuję, że i mnie zaczynają mdłości podbierać.
Dawidek ledwo ze szpitala wrócił z powodu grypy żółądkowej i chyba znów nas wzięło.
Tylko przedtem oboje wymiotowali a teraz przyszła pora na biegunkę.
A w sobotę impreza, nie wiem czy będzie
Dawidek tak się cieszy, że świeczki będzie dmuchał

(jutro ma już czwarte urodzinki

).
Chwilowo Nadusi opadła gorączka, może już sobie pójdzie ...
Jak pisał Józef, męczę się nad pergolą na moje młodziutkie winogronko
Kupiona w częściach, pomalowałam ją już cztery razy, ale nie ma kto jej złożyć
Trzeba wiercić śruby, a to już nie dla mnie.
Chyba...
Oprócz pergoli w rozpędzie pomalowałam dwa razy huśtawkę, bo już wymagała odnowy i płotek, który miał sporo kropek po położeniu elewacji (wszystko było wokół w kropki...

)
Mąż dorwał stare płyty i wkopuje pod podjazd, bo zanim zrobimy kostkę, to minie ok. 3 lata (trzeba na nią mieć.. a tu elewacja nas wykosztowała), więc dobre i to, zeby się w końcu tego błota pozbyć.
Zobaczymy, jak skończy czy to ma sens
