Byłam w wątku rozmnażania zamiokulkasa i strasznie długo to trwa już lepiej poszukam jakiegoś na przecenie, może po świętach w marketach mają powiędnięte i podeschnięte roślinki... chociaż tego kwiatka ciężko zmarnować z powodu braku podlewania
Zgniłe, czy nadgniłe kłącze jest do niczego, bo zgnilizna będzie postępować dalej. Słuchaj "pań z kwiaciarni"..., większość ich ma mniejsze pojęcie o roślinach, niż większość tutaj forumowiczów. Dziwne, ale prawdziwe. Z listków, jak ci się ukorzenią, wyrosną nowe bulwki. Tylko to trochę może potrwać. Jak nie masz cierpliwości, to lepiej sobie kup nowego zamiokulkasa.
pozdrawiam
ja swojego kupiłem w wakacje w 2010 roku kosztował 7 zł w biedronce razem z sansewerią
przez rok nic nie rósł ten zamiokulkas dopiero po roku wypuścił dwa liście, najwięcej wypuścił na raz siedem liści, teraz dojrzewają cztery , wkrótce muszę zabrać się za to rozmnażanie bo czym wcześniej tym szybciej,
pamiętam jak na jesieni 2011 roku chciałem rozmnożyć ale wtedy sobie myślałem, że czekać nawet 1,5 toku to za długo (bo czytałem, że niektórzy tyle czekali), dziś sobie myślę, że warto było rozmnożyć na pewno do tej pory by wyrosło
Potwierdzam rozmnażanie z liścia trwa bardzo długo!!! Mi przy przesadzeniu a dokładniej przy wyjmowaniu bryły korzeniowej z doniczki wyłamało się kilka łodyg z liśćmi, wyrzucić szkoda to oddzieliłam listki od łodygi i część posadziłam do płaskiej sporej donicy i tak sobie siedzą od KWIETNIA są piękne zieloniutkie jakby wczoraj posadzone. Drugą część listków umieściłam w słoiku wlałam wody tak na 2-3 cm, słoik zakręciłam i odstawiłam. Na początku zaglądałam wietrzyłam, a potem zapomniałam o nich. Same wlazły mi w oczy jak przed świętami postanowiłam umyć okno na klatce schodowej, zestawiłam donice z kwiatami a w kąciku na parapecie słoiczek w środku listki i bulwki , takie malutkie niekształtne kartofelki wielkości monety 20gr (najbardziej zaciekawiło mnie to że woda tam jeszcze była i to w dodatku czysta i że to wszystko nie zgniło). Listki z bulwkami posadziłam do ziemi i zobaczymy co dalej i ile czasu upłynie zanim coś się pojawi???
łał Beatko myślałam, że zgniła paciajka pływa w tym słoiku a tu takie zaskoczenie
ciekawe czy szybciej ukorzeniają się te w wodzie czy te wsadzone bezpośrednio do ziemi
Witam!
Jestem posiadaczką Zamioculcasa. Mam go ponad rok i nigdy nie miałam z nim żadnych problemów, aż do nie dawna. Zaczęły żółknąć oraz opadać liście. Kwiat wygląda tak jakby usychał. Żółkną te młode, łodygi. Nie przelewam kwiata. Podlewam go raz na 3-4 tygodnie. Raz mi nawet zakwitł. jeśli chodzi o jego pielęgnacje, nic się nie zmieniło, a jednak kwiat źle reaguje a ja nie wiem, co jest powodem. W mieszkaniu mamy stałą temp 23 stopnie, więc kwiat też nie zmarzł. Proszę o wskazówki, co mam dalej robić.
Skoro nie ma powodu ani przelania, ani temperatury czy oświetlenia mysle, ze zamiokulkas może przechodzic w stan spoczynku. Pod ziemia wytwarza zgrubiałą bulwe, w której to gromadzi wode i skałdniki odzywcze. Dodatkowo kwitła, wiec może wymaga chwilowego odpoczynku regeneracji, aby wypuscic nowe liscie. Obserwuj, jak na razie na zólkniecie nic nie poradzisz. Moze ktos inny ma pomysł.