Dziś był pracowity dzień. Cały dzień byliśmy w ogrodzie i robiliśmy porządki. Posadziłam też trochę roślinek, powyrywaliśmy chwasty.
Pierwszy raz w życiu widziałam klucze powracających do nas bocianów. Niesamowite, naprawdę. Mieszkając przez całe życie w mieście straciłam wiele miłych i takich ludzkich chwil. Mam nadzieję, że nigdy nie będę musiała do tego miasta wracać

.
Trochę zdjęć z budzącego się ogrodu, który zaczął żyć.
Coraz ładniejsza miodunka
Kwitną trawy - niektóre oczywiście
Coś zakwitło na skalniaku, a ja nie mam pojęcia skąd to mam.
Piękna biała ostróżka z czarnym środkiem, mam nadzieję, że będzie miała w tym roku kilka pędów kwiatowych
